Dużo wskazuje na to że zwycięzcą wyborów prezydenckich na Ukrainie będzie Wiktor Janukowycz. Człowiek oskarżany o pobyt w więzieniu w młodości, oskarżany o gwałt, a jako polityk o bycie eksponentem wschodnioukraińskiego oligarchicznego biznesu oraz o serwilizm wobec Moskwy.
Większość młodych wschodnioeuropejskich demokracji przechodziło podobne etapy po odzyskaniu niepodległości i zwycięstwie w walce o niezależność od Moskwy. Najpierw zwycięstwo demokratycznej opozycji (w Rumunii i Bułgarii było troche inaczej ale tu również odnoszę wrażenie że nastapiło raczej tylko przesunięcie fazy), potem fala niezadowolenia społeczeństwa zawiedzionego albo niskiej jakości nową elitą, zbyt wolnym lub zbyt szybkim tempem reform i ogólnie tym ,że nie wszyscy zostali bogatymi kapitalistami, potem zwycięstwo tej czy innej przepoczwarzonej formy postkomuny, niestety najczęsciej jej długie rządy i wreszcie szukanie jakiejś trzeciej drogi kiedy już stawało się jasne że mała stabilizacja jeśli do wzrostu czyjejś zamożności prowadzi to najczęsciej ludzi ancien regime'u.
Ukraina mam wrażenie po latach zamrożenia swojej sytuacji w kuczmowej lodówce dopiero w wyniku pomarańczowej rewolucji weszła na ścieżkę rozwoju typowego dla środkowo i wschodnioeuropejskich demokracji. Zresztą może po zdobyciu władzy Janukowycz pójdzie po rozum do głowy i nie sprzeda swojego państwa Rosji. A może...w końcu po komuniście Kwaśniewskim nikt się nie spodziewał że będzie wprowadzał Polskę do UE i NATO...

Inne tematy w dziale Polityka