
Wyślij sms o treści: C00128 na nr 7144
Milowymi krokami zbliżają się wybory prezydenckie na Ukrainie. Inaczej niż w Polsce na Ukrainie prezydent ma szerokie prerogatywy i w sposób istotny wpływa na kształt państwa. Przyjęło się uważać, że murowanym kandydatem na prezydenta Ukrainy jest prorosyjski Wiktor Janukowycz. Kandydat oskarżany i o uleganie wpływom Moskwy i o niezbyt chwalebną przeszłość ale wyprzedzający w sondazach kolejną w sondażach, również wykonująca ostatnio w kierunku Moskwy przyjazne gesty, Julię Tymoszenko o dwie długości. Swego czasu pisałem nawet o tym, że być może Ukraina musi odchorować powrót symptomów ancien regime'u tak jak my musieliśmy odchorować powrót do władzy postkomunistów.
Jednak na dziś sytuacja nie wydaje się już taka klarowna. W wyniku brudnej kampanii prowadzonej przeciwko sobie przez obydwoje głównych kandydatów na szerokie wody poparcia wypłynął kandydat trzeci. Serhij Tyhipko. Człowiek, który powiem szczerze jest dla mnie zagadką o tyle, że zdążył już chyba współpracować ze wszystkimi stronami politycznego konfliktu na Ukrainie. Był doradcą Kuczmy, ministrem w gabinecie Juszczenki, szefem sztabu Janukowycza i zdaje się doradcą Tymoszenko. Człowiek orkiestra ale może taki właśnie jest Ukrainie potrzebny?
Wg. sondażu opublikowanego przed wyborami (za www.onet.pl) Janukowycz może liczyć na 30,5 proc wyborców, Serhij Tyhipko na 14,9 proc, Julia Tymoszenko na 13,9 proc. Pozostali: Arsenij Jaceniuk 5,6 proc, Wiktor Juszczenko 3,0 proc. Przy takim rozkładzie głosów Janukowycz wygrywa w cuglach pierwszą turę ale drugą jeśli wyborcy reszty kandydatów zagłosowaliby przeciwko niemu niekoniecznie.
Powtarzam, dla mnie Serhij Tyhipko to człowiek zagadka, nie mam pojęcia w jakim kierunku poszłaby Ukraina pod jego przywództwem (choć jego szefowanie bankowi centralnemu Ukrainy świadczy z pewnością na jego korzyść) ale jego podstawową zaletą jest to, ze nie jest Janukowyczem, który z pewnością ostatecznie zakmnąłby rozdział marszu Ukrainy na zachód.

Inne tematy w dziale Polityka