Nie pisałem tu peanów na cześć peowskiego podejścia do idei komisji śledczej uwidocznionego w konkretnym kształcie komisji d/s afery hazardowej. Nie ma czego bronić. Próba wyrzucenia posłów PiS z komisji, haniebne zachowanie przewodniczacego Sekuły czy krótka pamięć przesłuchiwanych tuzów PO nie napawają mnie nadmiarem wobec nich sympatii.
Dziś zeznaje premier Tusk. I taka ciekawostka, posłanka Kempa swoim zwyczajem zapieniła się upierając się, ze premier powiedział coś czego nie powiedział. Przeprosiła. Za to na rp.pl czytam w leadzie (mam nadzieję ze uzyłem tego trudnego słowa we właściwym znaczeniu:)) pod tytułem dot. właśnie przesłuchania:
"...Od scysji między posłanką Beatą Kempą (PiS) a premierem rozpoczęła się druga tura przesłuchania Donalda Tuska. Premier zarzucił posłance kwestionowanie swoich zeznań i zażądał sprawdzenia nagrań wypowiedzi..."
Bo to przecież premier się do posłanki nie wiedzieć czego przyczepił. Czy to nie jest manipulacja? Moim zdaniem jest i dlatego po tym jak padł "Dziennik" zacząłem kupować "Polskę" a nie "Rzeczpospolitą". Ta druga za bardzo przypomina mi alter-ego "Wyborczej"

Inne tematy w dziale Polityka