Zabawa w prawybory, której konsekwencje mogą przerosnąć oczekiwania autorów pomysłu. Nie uczestniczę w niej, nie jestem członkiem PO a nawet gdybym był nie wiem czy chciałoby mi się w to bawić. Za to o jednym mogę i głosujacych i liczących głosy ( a to oni są wg. jednego z powiedzonek w tym układzie ważniejsi) zapewnić. Jeżeli na kandydata PO wybiorą Komorowskiego ja go w wyborach prezydenckich nie poprę.
Lech Kaczyński nie jest bohaterem mojej bajki. Socjalista, czasem w konszachtach z Macierewiczem, czasem Kurskim. A jednak choć również pozbawiony sukcesu to jego sposób uprawniania polityki wschodniej bardziej mi odpowiada. Przynajmniej dostrzega strukturę tego co mamy za wschodnią granicą.
A Komorowski? Niby konserwatysta ale jakoś dziwnie ciągnie się za nim to wszytsko czego w PO nie lubię. Całe jej lewicowo-populistyczne towarzystwo. Nieobliczalne Palikoty, zapędzeni Niesiołowscy, lokalni baronowie, Nowaki, wszystko to co produkuje takie "postępowe" potworki jak ta ustawa, dzięki której parcownicy socjalni będą mieli mozliwosć odbierania rodzicom dziecie w sytuacji którą uznają za krytyczną np. po popijawie u nielubianych sąsiadów. Albo jak pomysł parytetów (kurna, a dlaczego nie parytety dla niskich? dlaczego ich tak mało w Sejmie?) albo socjalistyczna wersja ustawy bioetycznej. To jest środowisko, które popiera Komorowskiego.
I to nie jest moje środowisko.

Inne tematy w dziale Polityka