Nie miałem zamiaru oglądać filmu National Geographic pt. "Śmierć Prezydenta". Ani w poprzedniej wersji, ani w rzekomo "poprawionej" obecnej. Jeśli zgodnie z deklaracjami twórców film powstał na bazie raportów Anodiny i Millera to czego się po nim spodziewać? Dziwne, że nic o "pijanym Błasiku" nie było. Tak jak nie muszę słuchać każdej piosenki disco-polo żeby wiedzieć, że to muzyka nie dla mnie, tak nie muszę oglądać filmu dokumentalnego nakręconego na podstawie skompromitowanych dokumentów. Nie mam obowiązku się denerwować.
Na FB założyłem wydarzenie pod nazwą "Nie będę oglądał 'Kłamstw w przestworzach' National Geographic". O matko, żono i kochanko ile bluzgów poleciało, i Bober musiał mnie zbluzgać i Kuczyński (Bobera wątku nie ma, musiałem usunąć, pod spodem pojawiły się hardkorowe komentarze, które zwykłym krzyzykiem z jakiegoś powodu nie dawały się usunąć więc usunałem cały wątek). Łacina llatała na prawo i lewo, choć nie, przeważnie z lewa na prawo. Bo podobno nie można mieć zdania jak się nie widziało.
Ale czy to Cezary zrozumie?;) Nie widział a zdanie ma, i co takiemu zrobisz?;)
Inne tematy w dziale Polityka