Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
181
BLOG

Filozofia a cywilizacja. Cywilizacja Polska

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Że nasza cywilizacja należy do egalitarnych – o tym pisałem we wcześniejszych wątkach. Jednak określenie Cywilizacja Polska dotyczy wersji w polskiej otoczce kulturowej.

Prof. Koneczny twierdził, że to odmiany cywilizacji tworzą wersje kulturowe cywilizacji. Tu poniekąd podtrzymuję stanowisko Konecznego wszak wskazując, że jest to prawdziwe li tylko przy odmiennym definiowaniu istotności cywilizacyjnych. Kultura – to nie odmienność sytuacyjna i okolicznościowa cywilizacji, aczkolwiek zasady cywilizacyjne mają na nią pewien wpływ.

Np. muzyka jako element kultury może swą „barwą” nawiązywać do idei cywilizacyjnej, ale dalej pozostaje dźwiękową formą opisu rzeczywistości.

I już na wstępie pojawia się potrzeba zdefiniowania kultury w odniesieniu cywilizacyjnym. Można powiedzieć, że występuje zbieżność pojęć – kultury i filozofii.

Czym jest kultura? Można to ująć, że są to różnorakie formy ekspresji pozwalające na wyrażanie uczuć i odczuć związanych z życiem społeczeństwa i w formie zarówno werbalnej jak i pozawerbalnej umożliwiające przekaz dotyczący zasad współżycia społecznego.

Rozważania dotyczące Cywilizacji Polskiej dotyczyć będą zatem nie samej idei cywilizacyjnej, jako idei egalitarnej, gdyż ta kwestia została już wcześniej omówiona, ale form związanych z jej faktyczną realizacją, co też musiało mieć wpływ na formy ekspresji kulturowej.

Co zatem jest charakterystyczne dla polskości, aby można było mówić o polskiej odmienności cywilizacyjnej w formie realizacyjnej jaką była Rzeczpospolita?

Niewątpliwie sposób organizacji życia społecznego.

W cywilizacjach hierarchicznych należy mówić o organizacji „władzy”, czyli zarządzania społeczeństwem. W cywilizacji egalitarnej konieczne jest używanie innych określeń tyczących funkcjonowania społeczeństwa. Można wyrazić tylko zdziwienie, że kwestie są zupełnie pomijane w rozważaniach o charakterze filozoficznym; czy jest to świadome zamierzenie?

W polskim przypadku należy odrzucić pojęcie władzy, a zastąpić je określeniem ładu. Nie są to pojęcia antagonistyczne, gdyż zarówno władza jak i ład mają za zadanie porządkowanie życia społecznego, jednak ich podstawy są różne.

Władza tworzy prawo, którego celem jest porządkowanie, gdy ład to kształtowanie obyczajów także regulujących tę sferę. Różnica polega na tym, że przekroczenie prawa powoduje sankcje (karę), gdy odstąpienie od obyczaju prowadzi do usunięcia ze społeczności, ale nie nakazuje określonego zachowania; to powinno być wynikiem własnej decyzji jednostki.

Czyli kolejny element – trzeba odrzucić prawo – jako regulację życia społecznego zastępując je obyczajem.


(Problem jest szerszy, a wynika z braku określeń związanych z egalitarną formą organizacji życia społecznego. Słowo „ład” wydaje się tu być właściwym, gdy w strukturach hierarchicznych to samo oznaczać będzie w określeniu „porządek społeczny”. Nie są to jednak pojęcia, które jednoznacznie związane są z typem cywilizacji na tyle, aby jednoznacznie je oznaczać).

Rozpatrując zatem strukturę organizacyjną Rzeczypospolitej trzeba odrzucić z zasady „trójpodział władzy”, gdyż odrzucana jest „władza” jako czynnik porządkujący.

(Pomijając, że trójpodział władzy jest fałszerstwem logicznym, gdyż faktycznie te trzy elementy były powoływane jako utrzymujące porządek narzucony przez faktycznego władcę - suwerena. Rolą organu ustawodawczego np. jest dostosowywać reguły prawne do form pozwalających na wdrażanie zaleceń władcy).

W Rzeczypospolitej można było ustalać dowolne obyczaje o ile tylko były zgodne z poczuciem ładu. Ustalającymi te obyczaje byli posłowie, ale wcześniej – byli to wszyscy zainteresowani, czyli cała wspólnota; suwerenem – był i powinien być Naród jako wspólnota mieszkańców. Taka była rola Sejmu Walnego – mogli uczestniczyć w nim wszyscy zainteresowani; warto zauważyć, że stan szlachecki nie był wtedy jeszcze wyodrębniony.

Szlachtę ustanowiono (sami uczestnicy Sejmu Walnego ustanowili się w tej roli) jako warstwę (stan) ku pilnowaniu przestrzegania ustanowionych obyczajów nadając stanowi szlacheckiemu uprawnienia, ale i stawiając wymagania.

Nie była to rola hierarchiczna, a miała formę struktury celowej, czyli wynikającej z podziału społecznych ról i obowiązków. Zadaniem szlachty było utrzymanie ładu ustanowionego przez Sejm Walny, gdzie spoiwem obligującym do wypełniania wzajemnych zobowiązań był honor. Stąd wywodzi się określenie warstwy – tylko bowiem ludzie szlachetni wydawali się być godni tej roli.

Szlachta przyjęła na siebie rolę elity, której rolą było kształcenie własnej świadomości dostosowanej do pełnienia wynikających z tego zadań – utrzymania i chronienia ustanowionego ładu.


Wybiegając nieco do przodu; problem elit jest jednym z zasadniczych problemów strukturalnych – mechanizm ich przekształcania się opisany został w odniesieniu do wyzwań rozwojowych będących powodem tworzenia się struktur celowych, które ZAWSZE mają tendencje do przekształcania się w struktury hierarchiczne. Znaczący jest „moment przejścia”, co zostało określone jako wprowadzenie dziedziczenia.


Ten moment jest też zaznaczony w Cywilizacji Polskiej ustanowieniem przez Sejm Walny z 1505 roku utrzymanie szlachectwa „z urodzenia”, co stało się zarzewiem degeneracji struktury cywilizacyjnej (z czasem doszły i inne elementy).

Kwestia występuje w mutacjach we wszystkich strukturach cywilizacyjnych znacząc przejście z jednej fazy rozwojowej do następnej, co jest związane procesem przekazywania roli podmiotu cywilizacyjnego.

Można tu mówić, że wraz z ustanowieniem szlachectwa „z urodzenia” – szlachta przejęła rolę podmiotu cywilizacyjnego. Rzeczpospolita stała się państwem „narodu szlacheckiego”. Sejmy Walne przestały być z czasem zwoływane, a ich miejsce zajął Sejm zwyczajny.


Warto wskazać drogę przemiany.

W początkach tworzenia Rzeczypospolitej udział w Sejmie walnym mieli ludzie znaczący regionu zamieszkania, a dążący do ustanowienia wspólnoty. Praktycznie byli to przedstawiciele rodów – starsi rodowi, bo to oni byli władni podejmować decyzje dotyczące rodu. Stąd ich obecność na Sejmie Walnym była nie tylko przywilejem, ale i obowiązkiem. Skład Sejmu uzupełniany był ludźmi pełniącymi znaczące role społeczne – Rada Królewska, wojewodowie i td., ale też przedstawiciele miast. Ważną rolę spełniały, używając współczesnego określenia – środowiska naukowe, gdyż ich wiedza była brana pod uwagę w procesie decyzyjnym. Już nieco później absolwent uniwersytecki uzyskiwał status szlachecki. Szacunek do wiedzy utrzymał się w społeczeństwie polskim aż do czasów obecnych i dopiero ostatnie ekscesy „naukowców” skutecznie podważają prestiż tej grupy społecznej.

Trzonem stanu szlacheckiego byli „starsi rodowi” i to oni, także z racji pełnionej w rodzie roli decydenta i rozjemcy, w sposób naturalny, stanowili elitę.

Więcej – rola „starszych rodu” nie była dziedziczona, a wynikała z roli w tym rodzie spełnianej, czyli miała miejsce wymiana, po części wynikająca z wymiany pokoleń. Dopiero z czasem nastąpiło wyraźne rozdzielenie ról, a szlachectwo „z urodzenia” dopełniło procesu. Niemniej u znacznej części szlachty pozostała świadomość roli pełnionej w społeczeństwie, a czego ślady są dostrzegane także obecnie w postaci oczekiwań odnośnie zachowania ludzi pełniących prominentne role społeczne.

Koniecznym jest też zaznaczenie, że w początkowym okresie tworzenia instytucji Rzeczypospolitej dostęp do stanu szlacheckiego był otwarty dla wszystkich stanów – wszak po spełnieniu określonych wymogów. Syn chłopski, po ukończeniu studiów, uzyskiwał nobilitację. Dopiero z czasem ta droga została ograniczona, czy wręcz zamknięta.

Podsumowując rolę szlachty - pełniła ona funkcje „strażnika ładu” mając w swych kompetencjach wszystkie elementy „trójwładzy” – stanowienie obyczajów, ich egzekwowanie i sądzenie, co początkowo było tylko formą mediacji.

Król nie był władcą, a strażnikiem ładu na poziomie pełnej struktury organizacyjnej i mediatorem między stronami sporu jeśli taki powstał na szczeblu Rzeczypospolitej. Miał też w obowiązku dbać o bezpieczeństwo Rzeczypospolitej.

Istotą tych uwag jest wskazanie roli spełnianej przez elity oraz sposób ich powoływania – kształtowania. Nasuwającym się spostrzeżeniem jest także potrzeba wprowadzania barier przeciwdziałającym przekształcaniu się elity struktury celowej w kastę będącą szczeblem struktury hierarchicznej.

W tych kategoriach należy postrzegać wysiłek tworzenia nowych elit w II Rzeczpospolitej, gdzie rolę „karty wstępu” spełniał cenzus wykształcenia – matura.

Przedstawione tu uwagi dotyczą kształtowania się instytucji cywilizacji egalitarnej jaka leżała u podstaw Rzeczypospolitej. Dalszym etapem rozważań jest śledzenie procesu degeneracji, tu przemiany w strukturę hierarchiczną, co w efekcie końcowym doprowadziło do upadku. Niemniej – idea nie umiera. Ma tylko okresy upadku po których może odbudować się w formie dostosowanej do nowych okoliczności.

Wśród spostrzeżeń warto zaznaczyć odmienne znaczenie i rolę wartości charakterystycznych dla cywilizacji – czyli wolności, honoru, godności, zastępowalności prawa przez obyczaj, czy ważnej roli własności.

W Cywilizacji Polskiej wywodzącej się z systemu rodowego istniała znacząco część wspólna – tak jak w rodzinie korzystamy z własności rodzinnej. Własność, w sensie nadawanym mu obecnie, dotyczyła tylko pewnego zakresu indywidualnego posiadania. Bardzo często, w odniesieniu nawet do tej własności indywidualnej, chęć użytkowania mógł zgłaszać członek wspólnoty.

Uwagi końcowe. Egalitarna idea współżycia była i jest wyzwaniem dla struktur hierarchicznych. W tym można upatrywać dążenia do likwidacji Rzeczypospolitej i próby umniejszania tej idei współżycia.

Jednocześnie, śledząc historię, można zauważyć, że wszelkie impulsy innowacji rozwojowych państw które przejmowały wiodącą rolę w dziejach Europy, z oddziaływaniem także na cały świat, wiązały się z odwołaniem do idei egalitarnych. Zwykle dotyczyło to poszerzenia „podmiotowości cywilizacyjnej” w państwie. Widać to np. wyraźnie w dziejach Anglii, której znaczenie szybko rosło po reformach Cromwella, a te (można to wykazać) nawiązywały do rozwiązań Rzeczypospolitej, czy też w podstawach fundamentalnych USA . Ten sam proces był fundamentem rewolucji jakie miały miejsce. Historyczne skojarzenia dotyczą sposobu funkcjonowania greckich polis, ale też egalitaryzm leżał u podstaw Republiki Rzymskiej.

Widać też wszędzie tam proces przekształcania się struktury z egalitarnej w hierarchiczną. I, co ciekawe, największy zakres „władzy” występuje w pełnej centralizacji. Tyle, że jest to symptom poprzedzający upadek. Przykłady można mnożyć.

Obecnie widoczna jest faza procesu poprzedzającego upadek – istnieją scentralizowane funkcje o zasięgu światowym – korporacje. Jednak szybciej niż centralizacyjne są procesy narastania niespójności systemowych. Stad można się spodziewać perturbacji, których efektem może być powrót do jakiejś, nowej formy egalitaryzmu.

Wzory Cywilizacji Polskiej mogą być bardzo przydatne w zbliżającej się nieuchronnie przyszłości.

Optymistom zaznaczę, że to przejście może być poprzedzone stanem „totalnego totalitaryzmu” utrudniającego wręcz trwanie życia na ziemi. Żyjemy w ciekawych czasach.


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo