Obserwując poczynania naszych "reprezentantów", czyli rządu, a już nierządu , czyli opozycji, widać, że cała ta struktura kieruje się postawą filosemicką.
Jest to bulwersujące z tej prostej przyczyny, że barak jest jakichkolwiek przejawów pozytywnego nastawienia tej drugiej strony, czyli Izraela i środowisk żydowskich. Przeciwnie, z ich strony pojawiają się ciągłe ataki i nieusprawiedliwione oskarżenia. "Czarny" PR jest względem Polski i Polaków kreowany głównie, a przynajmniej inicjatywnie z tej właśnie strony.
Nie jestem zwolennikiem odpowiedzi "oko, za oko; ząb, za ząb", czyli pobudzaniem społeczeństwa do antysemityzmu. Ta droga jest sprzeczna z poczuciem naszej, polskiej godności. Polskość - to przede wszystkim pozytywny stosunek do innych ludzi, a Żydzi raz, że należą do tego gatunku, a dwa, że niczym szczególnym się nie wyróżniają mimo usilnych starań, aby takimi szczególnymi być. A tu "d... zbita"; na tle Polaków, zwłaszcza w trudnych sytuacjach, wypadają nadzwyczaj kiepsko.
I być może właśnie to, poczucie własnej ułomności, jest przyczyną tak zawziętych ataków. To częsta przypadłość ludzi o niskim poczuciu własnej wartości.
Zadziwia, że Żydzi, fałszywie oskarżając Polaków, przypisując im wszystkie złe, możliwe i niemożliwe cechy, jednocześnie bardzo często podają się za Polaków. Wystarczy, że tu się urodzili, jakiś czas mieszkali, a nawet bez mała wystarczy, że przejeżdżali - i już jest to powód do chwalenia się polskością.
A jak dużo jest przypadków odwrotnych?
Kończąc. Nie widzę żadnych powodów do okazywania filosemityzmu; brak jakichkolwiek powodów, aby okazywać "słabość" dla tej nacji. I w żadnym wypadku nie musi się to wiązać z antysemityzmem; mamy wiele własnych spraw, które powinniśmy rozwiązać, a szkoda sił na "walkę". Jeśli tak zrobimy, także Żydzi będą brali z nas przykład, co pozwoli zmienić relacje. Przyszłość nie może być oparta o antagonizmy.
