Dnia dzisiejszego obiegła wirtualne media fotografia Prezesa PiSu na wakacyjnej wycieczce w gronie przyjaciół. Zdjęcie śmieszne, rzec można urocze, pana z brzuszkiem w bejsbolówce na głowie ale i w patriotycznej pelerynce. Biało czerwonej z orłem na piersi. Zatem powód do uciechy powszechny.
Wylało się na Prezesa z tej okazji mnóstwo złośliwych komentarzy. Rzec można ściek drwiny, sarkazmu, złości i nienawiści rozlał się i popłynął szerokim strumieniem. Fala hejtu - jak to się określa w nowomowie dnia obecnego - złapała okazję by ruszyć. Nikt się nie przestraszył, że coś złego mu się stanie z tego powodu. Każdy co sobie szczerze na Prezesie użył, wylał z siebie zwykłą prymitywną i bezrozumną nienawiść. Wylał z całkowitym przekonaniem o swojej bezkarności.
Gdzie się zatem podział ten demon, ten autokrata, ten co kraj niewoli w dyktaturze? Gdzie się podział ten straszny człowiek, którego sędzia Cezary Skwara porównał do Adolfa Hitlera? Sędziego za obrazę osoby publicznej nie spotkała żadna kara bo koledzy sędziowie uznali jego obelgę za czyn "mało szkodliwy".
Sąd Apelacyjny w Lublinie umorzył postępowanie wobec sędziego, a w uzasadnieniu orzeczenia podkreślił, że „zachowanie Cezarego Skwary było naganne i zasługuje na dezaprobatę, jednak sam fakt nagłośnienia sprawy i prowadzenia postępowania dyscyplinarnego stanowił kolosalną dolegliwość”.
Zatem wszyscy są wobec siebie życzliwi i wyrozumiali tylko na Prezesa śmiało można złorzeczyć i kpić do woli. Jest na to w kraju jakieś zbiorowe przyzwolenie. Dotyczy ono w ogóle reakcji na nawet zwykłe wydarzenia, które komentowane są w dozwolonym obrzydliwym języku. Języku, który na innych, zagranicznych forach nie jest jednak możliwy.
Za dużo mamy wolności? Jesteśmy prymitywni i chamscy? Trochę samokontroli jednak trzeba - by odpowiednie dać rzeczy słowo. Wszyscy jednak wiemy, że u nas, w odróżnieniu od innych zachodnich i bardziej ucywilizowanych krajów panuje pełna swoboda i demokracja aż do granic bezkarności.
