"Dziennik Gazeta Prawna" donosi, że firmy budowlane działające w Polsce skarżą się Komisji Europejskiej na zbyt małą rentowność kilkuletnich kontraktów w Polsce. To jest niebywała bezczelność tych zachodnich firm budowlanych, których oddziały powstały w Polsce. Nie dość że firmy te nie mają odpowiednich mocy przerobowych, wykorzystują miejscowe czyli polskie firmy jako podwykonawców, którym często płacą dopiero po zakończeniu kontraktu, to teraz okazuje się że mają za małą rentowność. Okazuje się że wskaźnik GUS dotyczący wzrostu cen w budownictwie nie odzwierciedla faktycznego wzrostu cen, a przecież ten wskaźnik obowiązuje wszystkich, we wszystkich kontraktach na wszelkie roboty.
Skargę złożyły firmy, których polskie oddziały budują u nas m.in. drogi szybkiego ruchu. Na spotkaniu z KE ma zostać stworzona strategia, która "zmusi nasz rząd do podjęcia działań w ochronie wykonawców". Najszybszy rezultat dałoby się osiągnąć przez wywołanie na rząd presji: jeśli nie zostaną wprowadzone rozwiązania, dzięki którym kontrakty staną się przewidywalne, kolejna transza unijnych pieniędzy na inwestycje nie zostanie zatwierdzona. Ciekawi mnie czy firmy budowlane obniżają ceny kontraktowe gdy robocizna i materiały tanieją?
Strategia polskiego rządu powinna polegać na wykluczeniu z przetargów wszystkie firmy z zachodu Europy, które nie honorują podpisanych przez siebie kontraktów i skarżą się KE, że za mało zarabiają. A przecież trzeba było uwzględnić w cenie przetargowej przewidywany wzrost cen, na tym polega rzetelność. Zaniżając cenę przetargową wygrywały przetargi z tymi którzy dobrze ocenili wzrost cen i dali wyże kwoty i przegrali. Powoli przestaje się już dziwić, to pokłosie bezczelności opozycji totalnej, która lata do Brukseli ze skargami na polski rząd. Skarga tych firm na Polskę jest skargą na nas wszystkich bo rząd nie posiada swoich pieniędzy tylko nasze z podatków, a te firmy chcą po prostu nas oszukać..
Komentarze