bronmus45 bronmus45
213
BLOG

ZJN - Zdrowie Jest Najważniejsze.

bronmus45 bronmus45 Polityka Obserwuj notkę 8

 

źródło:www.bronmus45.blogspot.com 

http://www.erodzina.com  -  Czy silna wola wystarczy?

 Czy silna wola wystarczy? Rola nikotynowej terapii zastępczej w rzucaniu papierosów.

Choroby związane z paleniem papierosów.
4, 83 milionów zgonów na świecie w 2000 r. miało związek z paleniem papierosów. Dorośli palacze żyją krócej - kobiety o 14,5, mężczyźni - o 13,2 lat. W krajach Unii Europejskiej 32% zgonów mężczyzn w wieku 35-69 lat i 10% zgonów kobiet w tym samym wieku spowodowanych jest paleniem papierosów. Około połowy palących regularnie umrze z powodu swego nałogu. Lista chorób związanych z paleniem rośnie. Palenie papierosów jest głównym czynnikiem wywołującym przewlekłą obturacyjną chorobę płuc i raka płuca. W Stanach Zjednoczonych więcej kobiet umiera na raka płuc niż na raka piersi.

Okres Wielkiego Postu - niedługo Wielkanoc. Więc moglibyśmy sobie postanowić dokonać czegoś szczególnego w naszym dotychczasowym życiu. Dotyczy to nie tylko wierzących. Zacznijmy więc od swojego - i nie tylko swojego - zdrowia.  Bo również nasze otoczenie cierpi z tego powodu. Rzućmy palenie papierosów - chociażby spróbujmy to zrobić. Mnie się udało - to dlaczego niby Wam ma się nie udać?... 

Mój blog "Klonowa dżungla" - notka:

 "Jak rzuciłem palenie papierosów - opowieść prawdziwa".

 

Nie jestem pewien, czy to "wypada"..Wklejam jednak tutaj swoją dawniejszą notkę:

 

 

     Jak  rzuciłem  palenie  papierosów 

[napisane jakiś czas temu]  

      

Po trzydziestu kilku "nałogowych" latach, kiedy to na początku dla młodzieńczego szpanu zaczynałem od Giewontów, by zakończyć Carmenami. Ostatnie lata to trzy paczki dziennie {60 szt}, coraz częściej z oberwanym filtrem, aby były mocniejsze, bardziej wydajne. No i rzuciłem... Bez noworocznych postanowień, przygotowań, "czajenia się" i innych tam ble..ble..ble.. Ot, tak w chwili zdenerwowania. A było to tak... Odkąd mogłem, to nosiłem spodnie z rodzaju Jeans - najpierw te krajowe z Szczecina  {Dana}, później  różnej marki "oryginały". I jedne i drugie nie nadają się do noszenia w nich papierosów. Za ciasne kieszenie. Więc te nasze "biedne szlugi" wyglądały na bardzo sfatygowane po wyjęciu z paczki. Popękane, sklejane "na ślinę" , kawałkami serwetek {jeśli akurat było się w barze} , skrawkami gazety itp. Mieszkałem sam, więc po przyjściu do domu trzeba było najpierw zapalić {zajarać}, a w tym okresie paliłem nawet w nocy. Papierosy z kieszeni na stół, z paczki do ust i bez większego zaskoczenia, oczywiście popękany. "Niezdatny do natychmiastowego użycia". Próby sklejenia, nerwy ... i natychmiastowa decyzja - pod wpływem impulsu. Jak się okazało - w odpowiednim miejscu i czasie.  RZUCAM   PALENIE -  wiśta, wio - łatwo powiedzieć... Papierosy {prawie dwie pełne paczki} na podłogę, pod buta, do kosza i na śmieci. Pierwsze minuty...męka głodu tytoniowego, jeszcze większe podenerwowanie...Później, już w pościeli -znowu sam - chwila zadumy i refleksji... Pytanie: Jak żyć ?... tak spopularyzowane parę miesięcy temu przez pewnego "paprykarza" i wtedy było aktualne. Ej... próby wejścia w swoją podświadomość, swoje praEGO, swoje JA. Pierwsze doświadczenia, bez żadnej wcześniejszej praktyki. Coś niecoś na ten temat czytałem kiedyś. Mocne, zaparte i uparte wymazywanie kłębiących się myśli, wątpień, obrazów i "wstawianie" w to miejsce widoków z ciszą, spokojem, naturą - jeziora, łąki, lasy...Wchodzenie coraz głębiej w podświadomość, w jej "podpiętra", piwniczne czeluście...Wmawianie sobie - zgodnie z prawdą - niesmak w ustach po papierosach, ciągłe chrypki, nieprzyjemny dla innych "chuch"...Gorsze to od umiarkowanego spożywania alkoholu. Rano...do sklepiku, landrynki, dropsy miętowe - no, coś do ssania. Różne owoce i pierwsze godziny wśród współpracowników  b e z  papierosów. Zdziwienie, niedowierzanie, uśmieszki... a bo to już niejeden próbował, przygaduszki   i   w końcu schodzenie mi z oczu, no bo jak kierownik zły... Powroty do domu, samotność {może i dobrze}, zamykanie się przed światem zewnętrznym, coraz bardziej udane odwiedziny w podświadomości. W końcu "trening czyni mistrzem". Nieco więcej posiłków, przybieranie na wadze - bez obaw, ledwo parę kilogramów, ciągłe pokusy w gronie znajomych, u których  zdziwienie? niewiara? zazdrość?. A ja TRWAM - nie mylić z o. Tadeuszem - w swoim zawziętym "góralskim" uporze. Dalszy ciąg odwiedzin u coraz bardziej oswojonej podświadomości, a w niej prośby do matki o pomoc, tak przez około trzy tygodnie.  UDAŁO  SIĘ..!!!    Wierzcie mi, że kiedyś wchodząc do siebie na 4 piętro, dostawałem na schodach zadyszki. Teraz mam 67 lat, kilkanaście już lat nie palę i te same schody - jeśli potrzeba - pokonuję co dwa stopnie. Cera ponoć odmłodniała - to nie moja opinia - zdrowy oddech {jeśli nie po piwie} no i szczególnie ważne kieszonkowe. Nie wyobrażam sobie zakupu trzech paczek papierosów dziennie przy obecnych cenach. Toż to majątek..!!!. Wolę już piwo. Radzę więc spróbować mojego sposobu na pozbycie się nałogu. Naprawdę można i warto. Życzę powodzenia  -   bronmus45.


Dopisek : dziś, tj. 19.09.2012 roku przeglądając jakieś stare "szpargaly" potrzebne mi do uściślenia dat w opowieści "Zmagania z pamięcią" odkryłem przypadkowo notatkę, że oto 6.05.1993 roku porzucilem palenie papierosow, o czym powyżej; a więc przed samym spodziewanym już końcem mojej pracy [31.07.1993] ...

 

bronmus45
O mnie bronmus45

Nerwowy samotnik spod znaku Wodnika...... Wczytując się w wypowiedzi wielkich ludzi, przedstawicieli świata kultury, czy też znakomitych i uznanych mężów stanu, czujemy pewien zastrzyk witalny na potrzeby doskonalenia swojej osobowości. Wysłuchując zaś wynurzeń Jarosława Kaczyńskiego mam obawy, aby jego małostkowość nie udzieliła się również nam - bronmus45

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka