
"Facebook i Google to supermocarstwa". Czy ogromne rzesze ich "mieszkańców" powinny mieć prawo do bezgranicznej wolności?
- W internecie działamy na skalę publiczną, a zachowujemy się tak jakbyśmy pozostawali w zaciszu domowym. W obszarze wolności potrzebne są standardy, a nie prawo - mówił podczas odbywającej się w warszawskiej siedzibie "Gazety Wyborczej" debaty o wolności słowa w internecie minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. Jego zdaniem ważne jest nie tylko edukowanie, monitorowanie czy natychmiastowa reakcja na przejawy mowy nienawiści w sieci, ale również dawanie świadectwa, dobrego przykładu.
- Gdyby posiadający ponad miliard użytkowników Facebook był państwem, pod względem liczby mieszkańców zająłby trzecie miejsce na świecie. - Facebook jest supermocarstwem, Google jest supermocarstwem - tłumaczył skalę zjawiska prof. Timothy Garton Ash z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
- Era internetu daje szansę dla wolności słowa, ryzyko dla prywatności - podkreślał prof. Timothy Garton Ash w debacie o tym, co wolno (a czego nie) w internecie. - Nienawiść nie bierze się z internetu, tylko z napięć i procesów społecznych. Trzymanie internetu pod kluczem niczego nie rozwiąże - mówił o problemie mowy nienawiści Michał Boni. - Nienawiść religijna to jeden z najważniejszych problemów w polskim internecie - zwracał uwagę Andrzej Grajewski.
Ciekaw jestem - i to bardzo - czy ten temat znajdzie jakikolwiek odzew ze strony blogerów. Bo mi się "cosik zdaje", że tylko tematy polityczno - burdelowe mają jaką taką frekwencję na tymże Salonie 24. No więc "zawieszam" go sobie - ot tak - dla sprawdzenia mojej powyżej zakreślonej teorii. Powisi sobie jakiś czas i tyle. Ja zaś jestem tak jeszcze "zielonym" internautą, że nie mam zamiaru wypowiadać stanowczej opinii. Jednak ze zdaniem "W obszarze wolności potrzebne są standardy, a nie prawo" nie bardzo się zgadzam. Standard - standardem, co widać, słychać i czuć nawet na tymże Salonie. Więc musi działać i prawo - by nie było całkowitej anarchii. Że my sami nie bardzo chcemy się zgodzić na takie czy inne prawo - a to już zupełnie inna para kaloszy. Bowiem bardzo lubimy filozofię Kalego... "Co jest Twoje to i moje - a co moje - to nie rusz" ...Coś w tym stylu. Jeśli prawo - to ma tylko stać po naszej stronie - Pawlak/Kargul - lub takie "cóś" zwanego przez pomyłkę partią - jak PiS. Gdzie prawo i sprawiedliwość to tylko J. Kaczyński. A tutaj - admini... Koniec - kropka - amen...

......................................................................
Kaszpirowski - reaktywacja

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kaczynski-jezdze-po-kraju-zeby-przekonywac-polakow-aby-sie-nie-dawali-oszukiwac,325156.html
Kaczyński: Jeżdżę po kraju, żeby przekonywać Polaków, aby się nie dawali oszukiwać.
- Bo żadne prawa historyczne, gospodarcze czy inne, o tym nie decydują - powiedział podczas wizyty w Niżańskim Centrum Kultury Kaczyński.
- Musimy dostrzec to, że jest alternatywa, że nie jest tak, że to co się dzieje, musi się dziać - mówił w Nisku (woj. podkarpackie) Jarosław Kaczyński. Prezes PiS przekonywał, że trzeba sprawić, by "Polską zaczęli rządzić ludzie, którzy myślą w kategoriach interesu narodowego, którzy nie traktują władzy jako czegoś, co trzeba utrzymać za wszelką cenę".
"Chamstwu należy przeciwstawiać się siłom i godnościom osobistom"
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Ciężka sprawa. Co by tu nowego dodać do wczorajszej treści notki "Panpremiera?.."by się nie powtarzać?... Wystarczyłoby przecież zmienić tylko tytuł i wiadomości zacytowane powyżej w temacie strony - i po krzyku. Bez żadnego wysiłku mamy nową notkę. Kilka osób - nazywających się dumnie blogerami - tak własnie robi, nabijając sobie statystyki wystąpień na Salonie 24. Póki co, nie jest to pewnie zakazane, bo nikomu za takie machlojki nie zwijano ani nie likwidowano notki/strony. Ale przejdźmy do rzeczy...
- No więc J. Kaczyński dalej mówi tak, cytat: "Są ludzie, którzy naprawdę są gotowi w środku gorącego lata uwierzyć, że jest zima, i kożuch włożyć, bo tak w telewizji powiedzieli" - koniec cytatu. Póki to Kaczyński sam i przy pomocy swoich ministrów, spin doctorów i innych bajkopisarzy [Dorn] występował po parę razy w ciągu dnia przed kamerami telewizyjnymi - to było cacy. A cała prawda całą dobę głoszona była nieustannie przez tę trupę kuglarzy, wciskającej słuchaczom kit w Ich mózgi. Rekordy tu bił niewątpliwie kanclerz Z. Ziobro - ówczesny delfin samego "preziopremiera"- który mógł przecież występować - i występował - zarówno jako Min. Sprawiedliwości i jako Prokurator Generalny. No więc korzystał/korzystali do woli w podawaniu tejże - w moim odbiorze - trzeciej prawdy wg. ks Józefa Tischnera... Teraz zaś PiS[C] Prezesunio nadrabia brak tak nieograniczonego [pewnie i zaproszeń] - jak niegdyś - czasu w TV, jeżdżąc po Polsce ze swoistymi rekolekcjami - jako Guru Zbawca - rodowity Kaszpirowski... I jemu wolno - bo głosi czystą prawdę. A sam - jak na razie - zamiar Premiera Tuska odbycia takiego gospodarskiego tournee wyśmiewany jest przez PiSmaków i politykierów PiS z każdej możliwej strony. Nawet wylicza się koszty finansowe takiego objazdu. Oczywiście - objazd rekolekcyjny Ich Guru nic nie kosztuje. Pewno zatem odpowiednie oddziały moherów noszą Go w lektyce - karmiąc przy okazji samym chlebem i solą, a spoczynek nocny szykują w lichej obórce - z baranami. W sam raz dla takiego Gościa...O tempora, o mores...!!!
.................................................................
Panpremierowa...

motto: "Kiedy religia i polityka jadą na tym samym wozie, ci, co powożą, wierzą, że nic nie może im stanąć na drodze. Zaczynają pędzić na łeb na szyję... i nie pamiętają, że pędzącemu na oślep człowiekowi ukazuje się przepaść, kiedy już jest za późno"- Frank Herbert.
Na spotkaniu w Starachowicach Jarosław Kaczyński zaznaczył, że w Polsce rodzi się za mało dzieci. Jego zdaniem spowoduje to, że Polska będzie coraz mniejsza, a inne kraje europejskie - większe. Kaczyński powiedział, że w Polsce rocznie przychodzi na świat mniej niż 400 tys. dzieci, a nasze potrzeby demograficzne to 600 tys.
"Chamstwu należy przeciwstawiać się siłom i godnościom osobistom"
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Znowu PONURY bełkocze. Nie można zatem powiedzieć, że PONURY mówi bzdury, tylko że jako "bezprzykładny przykład" prawdziwego polaka winien pokazać innym jak to się robi. Nie tak dosłownie i pokazowo jako Wielki Brat - w fizycznym tego słowa znaczeniu - lecz starając się o liczne swoje potomstwo. Lecz ON - jak zwykle - miele tylko ozorem, a z tego niewiele pożytku. Jak z capa - ani wełny, ani mleka. Taki sobie nabzdyczony kogut, który z kilkoma innymi osobami sobie znajomymi z jednej są parafii. Każdy - coś tam...coś tam - żaden nie potrafi. To zresztą nie jedyny Jego mankament. Jest mistrzem - a może tylko "miszczem" - w opowiadaniu czegoś tam - obojętnie czego - w sposób obrazowo populistyczny, wpływający na umysły moherowej grupy. I tym sposobem zapewnia sobie stały elektorat, pozwalający na kolejne wejścia do Sejmu Jego sekty uznającej Go za swojego GURU o nazwie PiS. No i On zawsze wie kolejne "coś tam...coś tam" - ale nie powie. Taki na wpół kameduła z zakazem mówienia. Ja z kolei starałem się przez chwilę przypomnieć sobie - co ten FACET powiedział kiedykolwiek i cokolwiek sensownie mądrego - nie potrafiłem. Dlatego mam gorącą prośbę do Państwa o pomoc w tym temacie. Bo nie usnę z nadmiaru myślowego napięcia. Liczę na Was - POMOŻECIE...???