Gwizd jest przyjętym ogólnie sposobem na zobrazowanie jakichś nieprawidłowości. Gwizdali milicjanci, gwiżdżą policjanci zauważając jakąś zaistniałą wbrew prawu sytuację na ulicy... itd.
Na meczach często można usłyszeć gwizdy niezadowolonych kiboli. Bo to nie gwiżdżą zwykli kibice, lecz grupa tychże - zmutowana dopalaczami lub innym świństwem. Także zasłyszanymi wypowiedziami politmatołków różnej maści.
Ci sami, jedynie tylko z rozpisanym innym scenariuszem, gwiżdżą na cmentarzach i w innych miejscach podczas uroczystości z udziałem przedstawicieli władz.
KONKLUZJA
Odkąd są znane przekazy historyczne, gwizd był opisywany jako pomocnym sposobem przy oddawaniu moczu. Niegdyś pod drzewkiem czy za stodołą. Następnie we wszelkiego rodzaju sławojkach. Obecnie czynność ta odbywa się zwykle do pisuaru, połączonego z szambem. Zatem ci dzisiejsi kibole gwiżdżacy na cmentarzach to w prostej linii potomkowie ziomali spod drzewa. Jedynie tylko bardziej yntelygenty; załatwiający swoją(?) potrzebę przeważnie do - lecz niekiedy jedynie w obecności PiSuarów - gdy są pod wpływem i nie bardzo mogą trafić... nie tylko do domów...
^

^
P.S - zatem już tylko jeden krok do produkcji "yntelygentnych PiSuarów"... sikasz, a on sam gwiżdże...
Nerwowy samotnik spod znaku Wodnika...... Wczytując się w wypowiedzi wielkich ludzi, przedstawicieli świata kultury, czy też znakomitych i uznanych mężów stanu, czujemy pewien zastrzyk witalny na potrzeby doskonalenia swojej osobowości. Wysłuchując zaś wynurzeń Jarosława Kaczyńskiego mam obawy, aby jego małostkowość nie udzieliła się również nam - bronmus45
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo