To się niestety już dzieje i w Teksasie skończyło się tragicznie. Trzydziestolatek przed śmiercią zwierzył się pielęgniarce, że brał udział w takiej imprezie. Dzięki Bogu są to sporadyczne przypadki i jak na razie w Polsce nie odnotowane. Robione są na wzór ospa-party, czy odra-party i są dziesięciokrotnie bardziej niebezpieczne.
W koronaparty biorą udział młodzi ludzie, celowo chcący się zarazić, lub nie wierzący w pandemię.
Jest coraz mniej osób nie wierzących w SARS COV-2, ale lekceważących obostrzenia i protestujących przeciwko nim niestety jest sporo.
Miejmy nadzieję, że koronaparty nie stanie się modną imprezą na świecie, a tym bardziej w Polsce.