Sondażowe wyniki po niedzielnych wyborach na urząd prezydenta Gdańska to; Dulkiewicz-84%,Braun-12%, Marek Skiba, działacz katolicki - 4%. Oczywiście jasne jest, że ani działacz LGBT, ani lewicowy aktywista nie powie, że Gdańsk schodzi na manowce biorąc pod uwagę niedzielne wybory, wręcz odwrotnie powie, że jest świetnie.
To, że Gdańsk schodzi na manowce mówię ja-wierząca i praktykująca katoliczka. Jest to smutne, tym bardziej, że Gdańsk jest moim miastem wojewódzkim i czułabym się znacznie gorzej, gdybym była mieszkanką Gdańska.
Nie liczyłam na to, że kandydaci otwarcie deklarujący wiarę, otrzymają wynik większy niż Dulkiewicz, ale, nie przypuszczałam, że osiągną tak słaby wynik. Rzadko biję się w cudze piersi, a więc zacznę od siebie, to prawda, ze nie modliłam się o to, żeby Marek Skiba zwyciężył, czyli jakiś promil winy jest po mojej stronie. Ograniczyłam się jedynie do tego, że dwa tygodnie temu na Fb udostępniłam post mówiący o tym, że ja głosowałabym na działacza katolickiego.
Co się dzieje z mieszkańcami Gdańska, jeśli wierzący i deklarujący swoją wiarę osiągają tak słaby wynik, a kandydatka spadkobierczyni Adamowicza deklarującego poparcie dla LGBT i tęczowych marszy osiąga tak dobry wynik?
