I. Janke:Dobry projekt zawsze ma szansę. Zwłaszcza dziś w dobie Internetu, Facebooka, Twittera, naszego Salonu24. Dziś można łatwo się gromadzić łatwo zmobilizować tłum ludzi bez wielkich pieniędzy. Potrzebna jest kreatywnośc i odwaga.
Niestety, przez Internet nie robi się polityki, to tylko medium. Można co najwyżej dorpowadzać do happeningów, stwarzać różnego rodzaju ruchy spontaniczne czy pospolite ruszenie. I na tym się kończy, bo co pozytywnego i stałego wyszło z takich akcji Facebookowych? Pisać i wiecować każden jeden potrafi, ale robić nie ma komu (jak to w Kiepskim świecie). Problem jest głębszy - u nas nie ma kultury politycznej, politycy, a raczej ci, którzy za takich się uważają, nie są zupełnie przygotowani merytorycznie do sprawowania tych funkcji. Wszystko widzą przez pryzmat własnego interesu, ten społeczny jest na szarym końcu. Polityka to nie jest pospolite ruszenie, to nie są tłumy, to są salony, które tymi tłumami sterują. Jeśli dobrze to robią, tłumy nawet nie mają potrzeby interesować się polityka, a ich jedynym, patriotycznym obowiązkiem jest udział w głosowaniu. I tak powinno być. Chociaż tak nie jest, nie sugerowałbym, tak jak to robi pan Janke, masowego zrywu i pędu wszystkich do polityki. Na ramiona takich mas najczęściej wchodzą sprytne, egoistyczne jednostki, które potrafią ugrać coś dla siebie, a potem te masy opuszczają. Przykład Palikota jest równie niepozytywny jak przykład Kaczyńskiego - ich wyznawcy to nie są ludzie, którzy mieliby demokrację za świętość, a dobro ogółu za cel podstawowy. Im zawsze o coś partykularnego chodzi - te partykularyzmy są wynikiem skrzywionego widzenia rzeczywistości. Niechby i tysiące za Palikotem, niechby i tysiące za Kaczyńskim - to zawsze będzie margines, zarówno pod względem ilościowym jak i demokratycznych oczekiwań.
Polityk to nie jest ktoś bezinteresowny, to wredna małpa, której wciąż trzeba przypominać o jej obowiązkach. Można mu przy okazji dokopać. Dlatego tu jestem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka