Zerwanie przez Karola Nawrockiego z tradycją rozpalania w Pałacu Prezydenckim świec chanukowych wywołało poruszenie w sieci. Sprawę z charakterystycznym dla siebie przekąsem skomentował także Lech Dyblik. - Sprawa rozwiąże się sama, jak Żydzi zaczną śpiewać kolędy – stwierdził aktor.
Chanuka od Lecha Kaczyńskiego w Pałacu Prezydenckim
Postanowienie prezydenta Karola Nawrockiego, aby w bieżącym roku nie organizować w Pałacu Prezydenckim oficjalnych uroczystości związanych z żydowskim świętem Chanuki, zamyka tradycję praktykowaną przez wiele lat — zapoczątkowaną za prezydentury Lecha Kaczyńskiego, a następnie podtrzymywaną przez Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudę.
Dotychczas obchody polegały na zapraszaniu reprezentantów społeczności żydowskiej oraz wspólnym zapalaniu chanukowych świec, co miało wyrażać ideę dialogu międzykulturowego oraz otwartość na pluralizm religijny. W tym roku zaproszenia nie zostały wysłane, a Kancelaria Prezydenta nie ogłosiła żadnej formy zastępczych wydarzeń, co dziennik “Rzeczpospolita” odczytuje jako jednoznaczne zerwanie z dotychczasową praktyką.
Dyblik z propozycją dla środowisk żydowskich
Sprawa wywołała ogrom emocji w sieci – nie brakuje osób oburzonych decyzją prezydenta, ale spora część internautów otwarcie wyraża zadowolenie z zerwania przez Nawrockiego z tradycją. Medialną aferę postanowił także znany aktor Lech Dyblik, który z sarkazmem stwierdził, że chanukija wróci do Pałacu Prezydenckiego, gdy Żydzi zaczną śpiewać kolędy.
“Wrócił problem zapalania świec chanukowych. Myślę, że sprawa rozwiąże się sama, jak Żydzi zaczną śpiewać kolędy” – stwierdził Dyblik.
Karol Nawrocki już na etapie kampanii prezydenckiej zapowiadał w rozmowie z RMF FM, że nie zamierza podtrzymywać tej tradycji. Wyjaśniał wówczas, że "silnie identyfikuje się z wartościami chrześcijańskimi i obchodzi święta bliskie jego osobie", co uzasadnia rezygnację z organizowania chanukowych uroczystości w oficjalnej siedzibie głowy państwa.
Fot. Prezydent Karol Nawrocki/PAP
Salonik24
Inne tematy w dziale Polityka