Barbara Bubula Barbara Bubula
70
BLOG

W czeluściach rządu. (O pewnej ustawie)

Barbara Bubula Barbara Bubula Polityka Obserwuj notkę 4

 

Nie, nie chodzi o hazard, a coś bliższego każdemu naszemu rodakowi. O zawartość telewizora.
 
Już dawno powinna być uchwalona przez Sejm pilna zmiana ustawy o radiofonii i telewizji. Ale nie o tym, kto ma rządzić TVP, wiec nikt nie poświęcał sprawie odpowiedniej uwagi. Dwa lata temu weszła w życie nowa dyrektywa unijna o audiowizualnych usługach medialnych, zmieniająca gruntownie unijne prawo o telewizji. Przepisy polskie muszą wejść w życie do 19 grudnia 2009. Tymczasem nie powstał ani w ministerstwie, ani w rządzie żaden projekt ustawy. Już wiadomo, że parlament nie zdąży na czas z uchwaleniem, zachowaniem vacatio legis i wprowadzeniem do obowiązującego prawa stosownych zmian. Znowu prace będą prowadzone w pośpiechu, bez publicznej dyskusji na tematy ważne społecznie. A w nowych przepisach rozstrzygnie się parę kwestii istotnych zarówno dla widzów (przede wszystkim), jak i dla mediów (nadawców, dziennikarzy i producentów).
 
Masz dość reklam widzu? Będziesz miał więcej! Unia Europejska niestety postanowiła znieść niektóre dotychczasowe zakazy ograniczające emisję bloków reklamowych w programach telewizyjnych. Nie oznacza to jednak, że Polska musi swoje prawo w tym zakresie zliberalizować. Czy tak się stanie, zdecydują nasi posłowie. Ciekawe, jak zagłosują i jakie poprawki zostaną naniesione.
 
Jak to wygląda dzisiaj? Obowiązująca ustawa o radiofonii i telewizji mówi, że reklamy nie mogą zajmować więcej niż 12 minut w godzinie. Jeśli mają Państwo wrażenie, że bloki reklamowe trwają dłużej, to jest tak rzeczywiście, bowiem w Polsce nie zalicza się do reklamy (niezgodnie z prawem europejskim – jak nam wielokrotnie wytykała Bruksela) tak zwanej autopromocji, czyli zachęty do oglądania kolejnych filmów i programów danej stacji telewizyjnej. Przerywanie programów reklamami także reguluje obecne prawo, w art. 16a ustawy.
4.Filmy fabularne i filmy telewizyjne, z wyłączeniem serii, seriali i audycji dokumentalnych, trwające ponad 45 minut, mogą być przerwane, w celu nadania reklam lub telesprzedaży, wyłącznie jeden raz podczas każdego okresu pełnych 45 minut. Kolejne przerwy w celu nadania reklam lub telesprzedaży są dopuszczalne, jeżeli film trwa co najmniej 20 minut dłużej niż dwa lub więcej okresów pełnych 45 minut.
Inne audycje telewizyjne, z wyjątkiem transmisji sportowych, w których można dawać reklamy w przerwach meczu, mogą być okraszane reklamami nie częściej niż co 20 minut. Nikt nie może przerywać reklamami serwisów informacyjnych i magazynów na temat aktualnych wydarzeń, audycji religijnych, audycji publicystycznych krótszych niż półgodzinne, audycji dla dzieci.
Obowiązuje całkowity zakaz przerywania reklamą audycji (i filmów) w TVP, z wyjątkiem transmisji sportowych. 
 
Co może się zmienić?
Dyrektywa utrzymuje limit 12 minut reklamy w godzinie. Jednak dopuszcza przerywanie audycji dowolną ilość razy. Częściej będą przerywane filmy (nawet co pół godziny), a inne audycje częściej niż co 20 minut. Możliwe będzie emitowanie pojedynczych spotów, dziś zabronione poza transmisjami sportowymi. Reklamy pojawić się mogą w audycjach informacyjnych, programach dla dzieci, audycjach religijnych! Powtarzam, w jakim zakresie ta sprzyjająca nadawcom i reklamodawcom, a szkodliwa dla widzów liberalizacja zostanie wprowadzona w Polsce, zależy od polskiego rządu i parlamentu!
 
Kolejną kontrowersyjną zmianą jest dopuszczenie tak zwanego „lokowania produktu”, które prościej przez zwykłych ludzi nazywane jest ukrytą reklamą. Chodzi o takie przypadki, w uproszczeniu, kiedy to w scenariuszu popularnego serialu nagle pojawia się wątek wyboru przez sympatycznego i lubianego głównego bohatera, jaki kupić samochód, komputer, albo komórkę. No i do wyboru dochodzi, a firma za to płaci producentowi lub nadawcy. Rzecz jest wszystkim znana, Dotychczas reklama ukryta w polskim prawie jest zakazana. Nowa dyrektywa pozwala krajom członkowskim UE na liberalizację przepisów krajowych o lokowaniu produktu. Nie wszyscy poszli tą drogą. Brytyjczycy uznali, że dopuszczenie lokowania produktów będzie szkodliwe i wprowadzili u siebie zakaz.
 
U nas z pewnością dojdzie do mniej lub bardziej ukrytej walki o ostateczny tekst ustawy. KRRiT wysłała latem do ministerstwa swą sugestię, by Polska postąpiła podobnie do Brytyjczyków i podtrzymała zakaz lokowania produktu. Jak zachowa się rząd, jaki tekst ustawy uchwalą posłowie, jak zachowają się poszczególne ugrupowania sejmowe w tej sprawie? Zobaczymy. Proszę jednak czytelników tego tekstu o zainteresowanie się tą sprawą. Za liberalnym podejściem do lokowania produktu będą zapewne nadawcy i producenci. To oznacza dla nich dodatkowe dochody (inna sprawa, ze stosunkowo niewielkie, w USA lokowanie produktu to zaledwie 3% dochodów z reklamy telewizyjno-filmowej). Moim zdaniem szkody dla widzów i wartości artystycznej filmów i programów będą większe niż korzyści z dodatkowego źródła gotówki.
 
Nowa dyrektywa zajmuje się również usługami audiowizualnymi na żądanie, których coraz więcej pojawia się w ofercie dla widzów. Ich ekspansja sprawia, że zaciera się różnica pomiędzy tradycyjnym programem telewizyjnym a samodzielnym układaniem przez odbiorcę ramówki telewizyjnej. W jaki sposób egzekwować w tej dziedzinie przepisy chroniące dzieci i młodzież przed nieodpowiednimi treściami? Jak chronić widzów przed nachalnym wpychaniem niechcianej i nieograniczonej reklamy w usługach okołotelewizyjnych? Co i w jakim zakresie powinno być dostępne widzom za darmo? Jak powinny być egzekwowane kary dla nadawców telewizyjnych za łamanie prawa? Wprowadzenie do polskiego prawa nowej dyrektywy powinno być poprzedzone narodową debatą także nad tymi problemami. Szkoda, że rząd zmarnował dwa lata, jakie upłynęły od wejścia w życie nowej dyrektywy. Sprawy tak ważne dla milionów widzów telewizji w Polsce powinny być jawnie i z dopuszczeniem wszystkich stron dyskutowane już od wielu miesięcy. Tymczasem zwłoka w przedstawieniu projektu ustawy i ściągnięcie wszystkiego na ostatnią chwilę, kiedy Sejm przymuszony będzie do uchwalenia czegokolwiek na łapu capu, bo gonią terminy, tę dyskusję uniemożliwi.
 
Ciekawe, jaki będzie rezultat, kto zyska, kto straci.
 

Lubię ciszę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka