Kibice, wierni swojej drużynie, nawet po najgorszej porażce mają w zwyczaju śpiewać "Nic się nie stało". I śpiewają.
Gdy kłopoty rządu Tuska wyglądają już nie na pecha, a raczej spektakularną katastrofę, usłużni dziennikarze - gwoli sprawiedliwości: nie wszyscy, zapewniają nas, że nie dzieje się nic specjalnego. Nie ma afery stoczniowej, nie ma nieprawidłowości w procesie prywatyzacji, nawet Drzewiecki i Chlebowski tak naprawdę nie zrobili nic istotnego. No, może poza niezbyt stylowym prowadzeniem rozmowy. Jeśli dzieje się w kraju coś niedobrego, to raczej z winy CBA, które stara się zniszczyć najlepszy z możliwych rząd. Zapewne po to, by odwrócić uwagę od skandali w prezydenckiej kuchni (
"afera kotletowa"). Co ważniejsze, tym razem na czas dotarły chyba przekazy dnia, bo w tym praniu nam mózgów bierze też udział kilku blogerów, zatroskanych o pisaną z małej litery "polskę". "Nic się nie stało" - ryczą nam Fakty TVN. "Spokojnie, nic się nie stało"
dośpiewuje pan z Polsatu. Tymczasem "Newsick" dołącza się z
wzruszającą historią o prześladowaniu Grzegorza Schetyny przez CBA.
Skoro jednak wszystko jest w porządku, czemu Tusk poświęcił swoich najlepszych ludzi i najbliższych współpracowników? Tylko po to, by podlizać się Jarosławowi Kaczyńskiemu? Czemu dziś wypuszcza informację, że nie zamierza kandydować w wyborach? Liczy na to, że ktoś się na to nabierze? Czy też raczej chciałby po prostu odwrócić od czegoś naszą uwagę? Wzruszające są te wszystkie starania ludzi mediów, którzy z poświęceniem biegają dookoła sypiących się dekoracji i próbują łatać kolejne dziury. Tych jednak coraz więcej... Niedługo i niepoprawnym, i Salonowi 24 zabraknie miejsca na kolejne "aferalne" zakładki.
Gorsza sprawa, że i wątków naraz pojawia się tyle, że nasz leniwy z natury naród może nie chcieć tego wszystkiego śledzić i zadowolić się dziennikarską przyśpiewką. Ostatecznie najbardziej lubimy te piosenki, które już znamy. "Nic się nie stało! Donek, nic się nie stało!". I jeszcze raz. Dlatego, póki można, warto się z tym upiornym towarzystwem poprzekrzykiwać. Amunicji nie powinno nam zabraknąć. Równie dobrze zaś może się okazać, że w obliczu kolejnych odsłon afery stoczniowej, kilka osób postawi się w sytuacji Zanussiego i Stalińskiej. Łaska ludu na pstrym koniu jeździ.
Złych wiadomości dla PO nie było nigdy tak wiele naraz. Afera hazardowa (obecnie usilnie neutralizowana), afera stoczniowa, której rzekomo nie ma - znów słyszmy o wypowiedziach wyrwanych z kontekstu - a do tego wszystkiego jeszcze sprawy mniej spektakularne, lecz równie ciekawe - Komorowski inwigilujący posłów, menelska bójka pod sklepem, w której ni stąd ni zowąd biorą udział dwaj funkcjonariusze PO różnego szczebla... Przecież to nie wygląda nawet na początek upadku, a na schyłkową degrengoladę. Czy jeszcze raz uda się zakląć rzeczywistość? Czy też nagle zamiast "Nic się nie stało" usłyszymy już tylko "bul, bul, bul..."
***
PS osoby zainteresowane informuję, że nasza nowa płyta już jest. Szczegóły można znaleźć tutaj. Jeśli ktoś chciałby się w płytę zaopatrzyć bez pośrednio ode mnie, kilka sztuk będę mógł wziąć na urodziny s24. Do tej pory zainteresowanie wykazali: Freeman, Krzysztof Kotowski, 1maud, Consolamentum