Budyń78 Budyń78
123
BLOG

Afterparty Piesiewicza

Budyń78 Budyń78 Polityka Obserwuj notkę 35

 

Kraj

Przebrany za kobietę zawodowy moralista, wciągający kokainę ze stołu - to bardziej farsa, niż dramat. Dramatem są konsekwencje tego wydarzenia, takie jak używana po raz kolejny linia obrony pod hasłem "Artystom wolno więcej"


 

Ciekawe, kiedy środowiska twórcze wniosą odpowiedni projekt ustawy, który rzecz całą uprawomocni. Ciekawi mnie tylko, czy o "artyzmie", jak za komuny, decydować będzie jakaś specjalna komisja?

Mogę zrozumieć satanistę (przynajmniej wg niektórych deklaracji) Maleńczuka, lansującego tezy wyjęte z Nietzschego. Gorzej z tymi wyznawcami tej tezy, którzy próbują utożsamiać się z chrześcijaństwem, a takich moralistów wśród naszych elit twórczych nie brakuje. Nie wiem, jak z Krzysztofem Kłopotowskim, od którego pierwszy raz, poprzez TVN 24, usłyszałem podobną mądrość. Zważywszy na głoszone przez niego religijne uzasadnienia czynów Polańskiego (rzecz trywializując - "To nie on, to szatan"), mógłbym zakładać, że Kłopotowski poczuwa się do chrześcijaństwa, to jednak nie uzasadnia istnienia grup "nadludzi", wręcz przeciwnie. Przed Bogiem jesteśmy przecież równi.

Wracając na ziemię. Skoro wiemy już o specjalnych prawach artystów, warto spytać - a co z politykami? Piesiewicz nie jest wyłącznie artystą, jest również senatorem. Dorosły facet, który zabawił się z prostytutkami, spożywał narkotyki i doprowadził się do stanu takiego upodlenia, że dał się przebrać i pomalować, a przy okazji - nakręcić, zachowuje się nieodpowiedzialnie, łamie obyczaje, ale przepisy - niekoniecznie (zakładając, że nie posiada spożywanego proszku, a tego nie wiemy). Jeśli jest osobą publiczną, może stwarzać takim zachowaniem możliwość szantażu, jeśli dba o swoje dobre imię, lub przynajmniej stara się unikać skandali. Nie sądzę, by podobnym filmikiem ktoś mógł zaszantażować Maleńczuka, niejeden zaś walczący o popularność artysta sam zapewne przesłał by taki materiał promocyjny do pudelka czy na youtube. Gorsza sprawa, jeśli taka postać pełni nie tylko rolę, ale i funkcję publiczną. Artystę - senatora (posła, ministra itd.) można zaszantażować o wiele łatwiej, niż artystę, nie pełniącego takiej funkcji. A co ważniejsze, szantaż nie musi dotyczyć pieniędzy. Może dotyczyć choćby przeforsowania projektu ustawy, czy głosowania zgodnie z interesem określonego lobby. Dziwi mnie, ze w ferworze bądź to obrony "naszego", bądź wyśmiewania błazna, który sam się o to prosi, nikt jeszcze nie pomyślał o takim, dla mnie najważniejszym aspekcie sprawy.

Piesiewicz był jedną z osób, które, co prawda z innych pozycji, niż np. Wojciech Sumliński, wypowiadały się na temat osób odpowiedzialnych za zamordowanie księdza Popiełuszki. Zwrócili na to uwagę ~Czarny Frajer i ~Jędrzej na forum "Frondy". Co prawda Piesiewicz broni prawdziwości oficjalnie podanej daty śmierci ks. Jerzego, równocześnie jednak stwierdza: "W sferze faktograficznej podczas procesu toruńskiego okoliczności śmierci księdza udowodniono na 100 procent na podstawie zeznań i materiałów dowodowych. Dopóki nie będzie mocnych materiałów, które to podważą, nie uwierzę w inną wersję. Proces toruński był reżyserowany, ale władzy chodziło wtedy o to, by ukryć właściwych inspiratorów i oczernić w oczach opinii publicznej księdza Popiełuszkę". Piesiewicz w tamtym procesie był oskarżycielem posiłkowym. A co przypomina się dziś, matkę prawnika w roku 1989 (22 lipca!) zamordowali "nieznani sprawcy" i przedtem wiążąc w taki sam sposób, w jaki związano Popiełuszkę. Mimo, że była to schorowana, ponad 80-letnia kobieta, sprawcy zadali sobie wiele trudu, by ją wykończyć. Cytowana powyżej wypowiedź Piesiewicza pochodzi z października 2008. Zdaje się, że mniej więcej w tym samym czasie pojawiły się żądania szantażystów. Piesiewicz zapłacił (a 500 tysięcy piechotą nie chodzi), ale spokoju jak widzimy nie ma. Jeśli teraz chciałby wracać do sprawy Popiełuszki, nie będzie miał do tego ani kwalifikacji moralnych, ani też nikt nie będzie brał go poważnie. Może akurat nie miał nawet takiego zamiaru, tylko jakoś tak się poskładało.

Nie mam najmniejszego zamiaru bronić Piesiewicza, ani tym bardziej dołączać się do obrzydliwego chóru jego obrońców. Potępiać "Super Expressu" też nie zamierzam, wręcz przeciwnie, bawią mnie głosy oburzenia innych mediów. Mediów, które robią dokładnie to samo, korzystając jedynie z alibi, że zaczął ktoś inny. Tabloid zaś zrobił to, co do niego należy. Gdy chodziło o sprawę małżeństwa Hejke, dzisiejszych moralizatorów od mediów nie słyszałem. Piesiewicz zbłaźnił się na własne życzenie i przez własną głupotę ma to, na co sobie zasłużył. Ważne jednak, by nie koncentrować się tylko na tym, co najbardziej w tej sprawie widowiskowe.

najbliższe koncert Spirit of 84:

Another Punk Rock Christmas, 19 grudnia, Warszawa, Radio Luxemburg + Dumbs + afterparty: DJ Bigos
Ostróda, 9 stycznia, Młyńskie Koło (koncert w ramach WOŚP)
informacje na temat płyty i sposobów jej zdobycia
można znaleźć tutaj
zapraszam na nasz profil na myspace

Budyń78
O mnie Budyń78

https://twitter.com/karnkowski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (35)

Inne tematy w dziale Polityka