Nie dam spokoju biednemu Sekule. Okazuje się bowiem, że dziwne sprawy z okresu prezesury NIK, a także wcześniejsza tajemnicza walizka z pieniędzmi to nie pierwsza ciekawostka, na jaką możemy się natknąć robiąc to, co ponoć zwolennicy IV RP lubią najbardziej - szukając kwitów.
~Trapp na forum ivrp.pl umieścił nieznany mi wcześniej i chyba zupełnie zapomniany, chyba nawet przez autora, artykuł Tomasza Szymborskiego na temat mocno podejrzanej sprzedaży Huty Zabrze, po wcześniejszym jej oddłużeniu. Nastąpił bowiem wyjątkowy dla przejmujących hutę biznesmenów splot okoliczności. Miasto postanowiło umorzyć zobowiązania zakładu na kilka dni przed tym, gdy panowie Kulawik i Golański przejęli od kilku NFI hutę, wraz z terenem, mieszkaniami zakładowymi i całym dobytkiem. Wszystko to kosztowało 750 tysięcy zł., dla porównania długi Huty Zabrze wynosiły 70 milionów. A jednak zniknęły jak za dotknięciem magicznej różdżki w krótkim okresie między dokonaniem transakcji, a przejęciem majątku przez nowego właściciela. A dla nas interesujące może być to, że rolę różdżki odegrał między innymi długopis Mirosława Sekuły, późniejszego prezesa NIK i dzisiejszego gwiazdora z komisji hazardowej. Oczywiście wszystko to opisałem w dużym skrócie, wcześniej, w jednym z komentarzy o sprawie, mi zupełnie nieznanej, napomknął w s24 ~barra. Zainteresowanych odsyłam do wspomnianego artykułu. Oczywiście, jak to w Polsce bywa, nie było żadnego przestępstwa, a jedynie mocno podejrzane zbiegi okoliczności, które jak widać Sekule w karierze nie przeszkodziły - został przecież szefem głównej instytucji kontrolnej, czego pomysłodawcom nie sposób odmówić poczucia humoru. Kolejny raz okazuje się, że nie było lepszego kandydata na szefa komisji hazardowej.
W sprawie walizki tymczasem dziś wypowiedział się marszałek Stefan Niesiołowski. Przypadkiem włączyłem telewizor na "Kropkę nad i" i dla tej wypowiedzi naprawdę warto było zamknąć oczy na fakt, że stokrotki w taki mróz są zjawiskiem dziejącym się wbrew naturze. Od marszałka dowiedzieliśmy się, że gdy Rywin składał Michnikowi propozycję korupcyjną, mieliśmy do czynienia z przestępstwem, zaś gdy ktoś postawił przed Sekułą walizkę z pieniędzmi, była to ekstrawagancja. Czynnikiem stanowiącym o przestępstwie była wypowiedziana propozycja. Najlepiej więc nie gadać za wiele, o czym wie dobrze Mirosław Drzewiecki. Zresztą, nie będę się z niego śmiał, sam dziś ledwo mówię więc może się tak zabawnie złożyło, że i jemu dokopało globalne ocieplenie. Tyle ostatecznie tych szczęśliwych zbiegów okoliczności.
Nie wiem, czy byłemu ministrowi sportu pomoże w dojściu do zdrowia dzisiejsze odkrycie "Wiadomości", że istnieje jednak wersja ustawy z uwzględnieniem jego sugestii i rezygnacją z dopłat, pochodząca z 7 lipca. Drzewiecki stosowne pismo podpisał na początku lipca, jak twierdzi - bez czytania. Trudno, żeby każdy czytał wszystko, co podpisuje, myślę, ze dla tego stwierdzenia i Mirosław Sekuła znajdzie dużo zrozumienia.
Kupić, podzielić, sprzedać, zarobić
Zwrot akcji w aferze
PS. Na swoim blogi kilkukrotnie wracałem do sprawy Klaudiusza Wesołka. Z radością informuję, że dzięki trzeźwej postawie prokuratora Wesołek jest już na wolności.
http://www.youtube.com/watch?v=8tRcZIefh98
