Nie miałem okazji obejrzeć konferencji prasowej Jarosława Kaczyńskiego, na szczęście, dla takich jak ja, na forum rebelya.pl Ella wynotowała co ważniejsze punkty z dzisiejszego wystąpienia lidera PiS.
"Zajmowanie się sprawą katastrofy smoleńskiej jest moim moralnym obowiązkiem wobec osób, które zginęły 10 kwietnia pod Smoleńskiem"
"Mam moralny obowiązek zajmować się tą sprawą, dlatego że dotyczy ona mojego brata, mojej bratowej, moich przyjaciół, a także dziesiątek innych ludzi, których znałem, nie znałem, ale którzy byli moimi rodakami, obywatelami polskimi, którzy zginęli w tej - trzeba to tak powiedzieć - dziwnej katastrofie"
"aspekt moralny tego zaangażowania jest aspektem głównym"
"Bo są też komentarze o jakiejś zmianie polityki, nowej polityce, nowej strategii. To nie jest żadna nowa strategia, to jest imperatyw moralny"
"Żaden uczciwy człowiek na moim miejscu nie mógłby tej sprawy zostawić, bo to byłoby zostawienie sprawy najbliższych - naprawdę najbliższych mi ludzi w tym wymiarze rodzinnym, ale także w tym wymiarze przyjacielskim - no i wszystkich pozostałych"
byłoby to też "pozostawienie sprawy Polski"
zachowanie polskiego rządu w tej kwestii jest bowiem "w najwyższym stopniu dziwne"
"Jeżeli prezydent Komorowski usunie krzyż, który stoi przed Pałacem, to można powiedzieć, że będzie zupełnie jasne kim jest i po której jest stronie w różnego rodzaju sporach dotyczących polskiej historii i polskich powiązań"
Podkreślił, że drewniany krzyż stojący przed Pałacem Prezydenckim jest symbolem, który odnosi się przede wszystkim do poległego prezydenta i jego żony, ale także do wszystkich ofiar katastrofy.
"Każdy, kto twierdzi coś innego dopuszcza się ciężkiego moralnego nadużycia i to chciałem także bardzo wyraźnie powiedzieć"
Zaznaczył, że krzyż ustawiony przez harcerzy przed Pałacem można przenieść dopiero wtedy, gdy w tym miejscu stanie pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej.
"Nie może być tak, że w Polsce demokracja jest po prostu cieniutką, przezroczystą fasadą, za którą kryją się zupełnie inne mechanizmy. W każdym demokratycznym kraju ludzie, którzy choćby po części w niewielkim stopniu odpowiadaliby za największą tragedię po 1945 r. - a PO sama to uchwalała - musieliby zejść ze sceny politycznej"
"Chcemy, żeby Polska była dużo bliżej Danii, niż tego miejsca, w którym teraz jest, na różnego rodzaju międzynarodowych listach. Gdzie niestety bardzo nam blisko do różnych krajów trzeciego świata"
"Sprawy odpowiedzialności moralnej i politycznej (...) będą przedstawione w odpowiedniej +białej księdze+"
"My chcemy przedstawić opinii publicznej rzeczy udokumentowane, pokazujące jak to było, jakie są wyraźne związki przyczynowe między różnymi decyzjami, różnymi grami, gierkami, a tym w jakich warunkach odbywał się ten lot"
Tłumaczył, że zarys "białej księgi" już istnieje.
"Natomiast my byśmy chcieli, żeby jednak to dotarło do opinii publicznej".
Parlament Europejski ma wakacyjną przerwę, "a to także będzie teren działania w tej sprawie".
"Na pewno będziemy się tą sprawą zajmować i to być może przez bardzo długi czas i na różne sposoby".
Mówił, że obecnie jest dużo większa niż wcześniej wiedza na temat tego, "jak wyglądały wydarzenia przed tą wyprawą (do Smoleńska), począwszy od końca stycznia".
"Wszyscy wiemy, co działo się, jeśli chodzi o prezydenta w poprzednich latach, że prezydent był przedmiotem zupełnie niebywałego, obrzydliwego, odrażającego moralnie ataku ze strony różnych sił".
"Jeśli ktoś tych faktów ze sobą nie łączy, jak sądzę popełnia daleko idący błąd, albo ma jakieś kłopoty z myśleniem".
"W tej sprawie będą konferencje, będą +białe księgi+ i to funkcjonujące nie tylko w skali kraju, ale i Europy, a może i szerzej".
Możemy domyślać się, jak ostre ataki wywoła ta konferencja. Nie na darmo odbywają się znów, jak za czasów Millera, odprawy z udziałem PR-owców rządu i dziennikarzy. W najbardziej wyważonych tekstach poczytamy, że "Kaczyński się nie zmienił" (gdyby się zmienił, powinien zapewne oświadczyć, że Lech Kaczyński był częścią dawnego życia, z którym zerwał, więc wyjaśnienie przyczyn katastrofy nie jest dla niego ważne). Mimo, że w zdaniach dziś wypowiedzianych nie ma niczego niewłaściwego (ja nie rozumiem tylko, nie znając kontekstu zdania "W każdym demokratycznym kraju ludzie, którzy choćby po części w niewielkim stopniu odpowiadaliby za największą tragedię po 1945 r. - a PO sama to uchwalała - musieliby zejść ze sceny politycznej") na pewno usłyszymy o "agresji", być może nawet "nieprawdopodobnej". Nie zabraknie sugerowania, że obaj bracia odpowiadają za katastrofę i coraz bardziej żenujących wrzutek, jak dzisiejsza, odgrzana przecież, informacja o wypowiedzeniu przez pilota zdania "pokażemy, jak lądują debeściaki". Warto przypomnieć, ze jakiś czas temu informacja ta już się pojawiała, potem została wstydliwie przemilczana, by wrócić - w komentarzach blogerów - po ujawnieniu zdań, które miały paść przed katastrofa - "zabije mnie, jeśli nie wylądujemy, później złagodzonych na "Będę miał kłopoty...". To jak? "Zabije mnie" czy "patrzcie, jak ląduje debeściaki"? Nie można już nawet wybrać spójnej narracji dla powstrzymania niewygodnych pytań? tak, jak nie można było powołać komisji badającej przyczyny katastrofy zgodnie z planem, z czego też na pewno za chwile będzie afera, czy raczej kolejne wrzutki, by ukryć skandaliczną niekompetencje rządu?
Proszę nie traktować tego tekstu jako notki, jest to raczej pisany na gorąco (w każdym możliwym znaczeniu) komentarz.
http://rebelya.pl/comments.php?DiscussionID=3824...
Inne tematy w dziale Polityka