Stefan Padło Stefan Padło
587
BLOG

Norman Finkelstein "Wielka hucpa"

Stefan Padło Stefan Padło Kultura Obserwuj notkę 1

Nie od dziś wiadomo, że antysemitą nie jest człowiek nielubiący Żydów ale wręcz przeciwnie - antysemita to ktoś, kogo nie lubią Żydzi. Oskarżenie o antysemityzm (często wręcz chorobliwy) ma być wytrychem zamykającym niewygodną dyskusję automatycznie stawiającym oskarżonego na przegranej pozycji. Przykład? Proszę bardzo: kiedy zbiegła do Wielkiej Brytanii stalinowska prokurator, mająca na rękach morze krwi polskich patriotów, Helena Wolińska dowiedziała się, że polskie władze wystąpiły o jej ekstradycję celem postawienia przed sądem natychmiast uderzyła w krzyk, że to antysemicka nagonka. Efekt? Do ekstradycji nie doszło a Wolińska dokonała nędznego żywota w ciepłych i przytulnych warunkach pod egidą brytyjskiej monarchini. Tenże sam argument podnosiło wielu zbrodniarzy, żeby wspomnieć chociażby osławionego Salomona Morela czy Stefana Michnika. Bez antysemityzmu mogłoby się nagle okazać, że dzisiejsi Żydzi to nie żaden naród starannie wybrany przez Stwórcę ale wręcz przeciwnie...

Dzięki biczowi skręconemu z antysemityzmu możliwe jest też wyłudzanie ogromnych pieniędzy przez różne organizacje żydowskie działające pod szyldem "Holocaust Industry" - kraje czy korporacje, które bronią się przed wypłatą odszkodowań z miejsca stają się antysemickie i jako takie spadają w hierarchii na niskie pozycje wrogów postępowego świata. Również istnienie państwa Izrael nie jest możliwe bez tegoż oskarżenia a wsparcie jakie Żydzi znad Morza Martwego otrzymują głównie od Stanów Zjednoczonych jest motywowane prawie wyłącznie strachem przed autorytarnym dołączeniem do antysemickiej dziczy. 

W dodatku antysemityzmem staje się każde, nawet najdrobniejsze, skrytykowanie żydowskiej działalności w dowolnej dziedzinie (nawet jeżeli jest to wyrażenie opinii o niemiłosiernie fałszującym skrzypku mojrzeszowego wyznania) i natychmiast jest ono łączone z zachowaniem niemieckich oprawców w obozach zagłady. Nie przesadzam, dokładnie w ten sposób argumentowała wspomniana na wstępie prokurator Wolińska - oskarżenia wobec niej były przejawem zbrodniczego antysemityzmu, który już kiedyś doprowadził do holocaustu. Absurd kompletny, nie o przynależność do narodu wybranego chodziło, jednak to nie ma znaczenia, o Żydach można jak o zmarłych - albo dobrze, albo wcale. Z tym, że jeżeli wcale to też można zostać oskarżonym o ignorowanie starszych i mądrzejszych, a to może się skończyć nie najlepiej.

Te i inne taktyki przedstawicieli specyficznego biznesu wykombinowanego przez kupiecki naród tłumaczy autor wspomnianego wyżej przeze mnie "Holocaust Industry" Norman Finkelstein w swojej kolejnej książce "Wielka hucpa" obnażając bzdurne oskarżenia i wyciągając na światło dzienne fakty bardzo niewygodne dla środowisk żyjących z antysemityzmu - czyli głównie żydowskich organizacji utrzymujących się z wyłudzania odszkodowań, spadków i majątków swoich rzekomych prześladowców dawnych i obecnych. Warto ją przeczytać i warto mieć, by móc w kazdej chwili znaleźć argumenty przeciwko nagonce jaka ostatnimi czasy uderza również w nasz kraj a przeciwko której my wszyscy mamy obowiązek wystąpić. Ból zębów u specjalistów od antysemityzmu wywołuje też to, że Autor jest Żydem i ukazuje problem niejako od środka, przez co jest jeszcze bardziej wiarygodny.

Książka dostępna tutaj:

Norman Finkelstein "Wielka hucpa. O pozorowaniu antysemityzmu i fałszowaniu historii"

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura