cameel cameel
880
BLOG

Palikot - wafel Tuska

cameel cameel Polityka Obserwuj notkę 14

Na wstępie wyjaśnienie tytułu: wg. Słownika Slangu i mowy potocznej - wafel -pogardliwie o osobie spełniającej każde Twoje zachcianki. Twój służący.

Od początku "rozwodu" Palikota i Tuska wielu komentatorów (głównie prawicowych) podejrzewało pewnego rodzaju grę. Chodziło o zdystansowanie się rządzących od skompromitowanego doszczętnie winiarza z Biłgoraja, jednocześnie wykorzystując go dalej jako "brudną bombę" obryzgującą błotem przeciwników politycznych premiera.

W trakcie kampanii wyborczej Palikot, aby uwiarygodnić się wśród swoich ewentualnych wyborców, przypuścił atak na Donalda Tuska, wydał demaskatorską książkę, w której opisał kilka wstydliwych szczegółów i wyłożył dokładnie strategię "przykrywania" niewygodnych tematów przez rządową propagandę i zaprzyjaźnionych dziennikarzy (najbardziej książkę krytykowali owi przyjaciele władzy w rodzaju redaktora Piaseckiego). Ów książkowy atak pokazał także stronie rządowej, że Palikot nie ma żadnych zahamowań i gdy będzie chciał wyjawi o wiele gorsze sekrety niż kopanie paprotki Millera, dlatego Tusk dość spolegliwie zareagował na tę publikację.

Atak na Tuska był kontynuowany po wyborach, gdy Palikot próbował prezentować się jako przywódca buntu młodych przeciwko "politykom", apogeum i ostateczna klęska tej narracji nastąpiła podczas protestów młodych ludzi przeciwko ACTA. Palikot, wspierany przez media próbujące znaleźć jakąś "alternatywę" dla Tuska, chciał zawłaszczyć niezadowolenie protestujących, jego partyjna zbieranina zaczęła nosić maski Anonimowych, a sam Palikot zdecydował się na wizytę u protestujących. Skończyło się do kabaretem, Palikot został potraktowany przez protestujących jak reprezentant Systemu i poczęstowany bezceremonialnym: "wyp...dalaj!"

Zabawnym akcentem była próba ratowania Palikota, jako reprezentatna oburzonych, przez Gazetę Wyborczą, która ogłosiła, że Palikota wygwizdali kibole, narrację tę próbował podtrzymać Żakowski, ale każdy mógł w internecie sprawdzić jak było naprawdę. Palikot został spalony jako "przywódca buntu"

Od tego czasu Palikot przyjął inna strategię. Przestał atakować samego Tuska, skupiając się na "PiSowskim ministrze" Gowinie. Poparł rządową "reformę" podnoszącą wiek emerytalny. W porozumieniu z ośrodkiem prezydenckim próbował "spalić" medialnie zapowiadany przez PiS wniosek o konstruktywne wotum nieufności. Polecam tutaj uważną lekturę wywiadu prezydenta Komorowskiego w Gazecie Wyborczej, w której prezydent jako argument na śmieszność propozycji PiS powołuje się właśnie na Palikota:
"Pomysł, aby zgłosić konstruktywne wotum nieufności zgodne z regulacjami konstytucyjnymi, pierwszy zgłosił Janusz Palikot. Rozumiem, że mu ten pomysł konkurencja podebrała…(...)obie partie idą tą samą drogą. To wcale nie jest śmieszne, ale niebezpieczne."

Palikot został "wydelegowany" do skompromitowania obecnej ofensywy Prawa i Sprawiedliwości. To on jako pierwszy zareagował na prezentację premiera rządu technicznego, prof. Glińskiego. W bezpardonowym ataku nazwał go talibem i wezwał Tuska do reakcji, do powołania "rządu autorskiego". Obecnie wzywa swoich zwolenników na happening: "I Ty możesz poczuć się jak premier!" - gdzie, jak czytamy na jego blogu, każdy będzie mógł przez chwilę zostać "premierem". Jest to oczywista próba ośmieszenia inicjatywy PiS, w obliczu bezradności Platformy Obywatelskiej.

Nikt nie powinien mieć już żadnych wątpliwości jaką rolę spełnia Palikot, jest waflem Tuska, spełniającym jego zachcianki. Ponieważ jest bardziej skuteczny w szczuciu niż zgrane ujadanie Niesiołowskiego, będzie dostawał coraz więcej zleceń.

Ciekawe tylko jak zareagują jego, coraz mniej liczni, wyborcy, którzy uwierzyli że stanowi on alternatywę dla zabetonowanej sceny politycznej.

 

cameel
O mnie cameel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka