Dawna droga handlowa łącząca Chiny z Europą i Bliskim Wschodem przez wieki wykorzystywana do transportu najznamienitszych towarów. Pozwoliła na ożywienie relacji gospodarczych i kulturowych pomiędzy oddalonymi setki tysięcy kilometrów rejonami świata. Nowa koncepcja zakłada utworzenie połączenia kolejowego między wybranymi chińskimi miastami a Europą, punktem krańcowym ma być Polska, gdzie powstaną specjalne strefy przeładunkowe na kolejne kraje starego kontynentu. Czy to realna nadzieja na zwiększenie znaczenia gospodarczego Polski i budowy pomostu między wschodem i zachodem.
Sama koncepcja ma dla chińczyków ogromne znaczenie i jest rodzajem szerszego planu geopolitycznego. Określana jest również jako – „One belt, one road” (tłum. „jeden pas, jedna droga”). Chiny zamierzają wydać wiele miliardów dolarów na budowę sieci połączeń kolejowych między Europą i Azją. Mają one mieć zarówno wymiar praktyczny, czysto ekonomiczny jak i prestiżowy. Koszt transportu drogą morską jest o wiele wyższy i czasochłonny (nawet do kilku miesięcy) w porównaniu do kolejowego, nie mówiąc już o transporcie lotniczym, który jest ogromnie kosztowny i nie wystarczająco wydajny. Dlatego rozwiązanie proponowane przez Chiny wydaje się najbardziej optymalne. Zaletą nowej trasy jest również to, że nie trzeba budować dużej infrastruktury kolejowej i przeładunkowej, istnieje ona już teraz, a w przyszłości będzie jedynie rozbudowywana i modernizowana. Jednym z autorów zaprezentowanej 2013 roku koncepcji i jej gorącym zwolennikiem jest Przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej – Xi Jinping.
Dlaczego Polska?
Polska w założeniu tej inwestycji będzie spełniała jedną z kluczowych ról. Dzięki odpowiedniemu położeniu geograficznemu, spełniającej wymogi infrastrukturze kolejowej i zainteresowaniu świata biznesu, w Polsce mają powstać nowoczesne huby przeładunkowe, centra logistyczne, a towary które dotrą drogą kolejową „nad Wisłę” mają być transportowane do kolejnych państw starego kontynentu. Wymiana handlowa może osiągnąć dotąd nieznane rozmiary, co daje nadzieje na przyspieszenie gospodarki i uniknięcie pułapki średniego rozwoju. „Nowy Jedwabny Szlak” ma szansę krzyżować się z innymi międzynarodowymi korytarzami handlowymi, m. in. Północ – Południe, który łączy Morze Bałtyckie z Adriatykiem i Morzem Czarnym – może to zaowocować dalszym wzrostem rozwoju transportu intermodalnego. Polska dysponuje także wykfalifikowaną bazą specjalistów: logistycy, kierowcy, informatycy, inżynierowie to kolejny atut jakim możemy się szczycić. Niezbędne będą jednak zmiany prawne, bez których cały proces może okazać się utrudniony, duża w tym rola Unii Europejskiej i szeregu umów handlowych.
11 tysięcy kilometrów, 14 dni!
Okres w jakim pociągi pokonują odległość z Chin do Polski to około dwa tygodnie, z czasem ma być on skrócony, a pozytywnie wpłynąć ma na to inwestycja w tabor kolejowy. Zgłoszone zostały przetargi na nowoczesne lokomotywy czy platformy do przewożenia towarów. W Poznaniu udało się zakończyć rozbudowę terminala intermodalnego, a na swoja kolej czeka centrum logistyczne w Małaszewiczach, gdzie kontenery z Chin przeładowywane są do wagonów. Według członka zarządu PKP Cargo, Grzegorza Fingasa - to wszystko ma usprawnić i przyspieszyć cały proces.
"China Railway Express"
Pierwsze pociągi z prowincji Chengdu do Łodzi zaczęły jeździć już w 2013 roku. Jednak za symboliczny początek nowej współpracy uznano 8 Czerwca 2016 roku, kiedy to z Chengdu wyruszył pociąg opatrzony logiem „China Railway Express” a wszystko to miało miejsce w trakcie oficjalnej wizyty Xi Jinpinga w Polsce. Dla wielu obserwatorów i ekspertów miało to jeszcze większy - symboliczny wymiar. Sama rewizyta, co można uznać za sukces polskiej dyplomacji odbyła się bardzo szybko, ponieważ jeszcze nie tak dawno Prezydent RP Andrzej Duda wraz z grupą biznesmenów gościł w Pekinie. Rzecz jasna, głównym tematem rozmów był właśnie „Nowy Jedwabny Szlak”.
Statystki nie kłamią
Według chińskiego rządowego dziennika „China Daily” od 2013 roku do Europy z Chin dotarło już ok. 300 pociągów, przewiozły one do nawet 50 tyś. ton towarów wartych grubo ponad 1 mld. dolarów. Do końca 2016 roku przyjechało 400 składów, a w 2017 już ponad 1000 pociągów. Widać ogromną dynamikę przedsięwzięcia i wzajemne zainteresowanie sukcesem tej wielkiej logistycznej inwestycji. Przez pierwsze trzy lata większość składów wracała do Azji pusta, także podróż można nazwać „wyprawą w jedną stronę”, w najbliższym czasie ma to się zmienić. W kontenerach z Chin najczęściej można było znaleźć tekstylia, obuwie, czy sprzęt elektroniczny, z Polski mają one odjeżdżać pełne wyrobów spożywczych najlepszej jakości, takich jak: soki, piwo, woda mineralna, owoce, warzywa, wyroby mleczarskie.
Przyszłość w jasnych barwach
Tworząca się na naszych oczach długofalowa strategiczna współpraca między Polską a państwem środka zaczyna się od „Nowego Jedwabnego Szlaku”. Jest czymś wyjątkowym także z tego względu, że premiuje dotychczas państwa o średnich wskaźnikach rozwoju, które dotąd mogły tylko pomarzyć o wymianie handlowej na poziomie Niemiec czy Francji. Polska może przejąć rolę „łącznika” czy „bramy” eksportu chińskiego na rynek europejski, na czym może realnie zyskać. Już teraz widać ogromne zainteresowanie i chęć pogłębiania współpracy. Sądzę że kierunek azjatycki jest dla Polski wielką szansą a zarazem wyzwaniem. Warto jednocześnie wykorzystać ten moment na promocję Polski i polskiego biznesu w Azji Wschodniej. Ilość nowych umów handlowych między UE a Chinami napawa optymizmem, tym bardziej że tym razem nie omija szerokim łukiem naszego kraju, a stawia go w roli poważnego partnera i ważnego ogniwa. Z dużą dozą optymizmu przyglądam się temu projektowi, życząc by chiński „smok” jak najczęściej zaglądał nad Wisłę.
Autor: Michał Denys