słyszysz dni szelest kroki minut
a dni są jak kamienie
utopione w wodzie
niepotrzebnie liczysz podróże
pamiętasz godziny odlotów
twarze przechodniów
to zbędne obciążać się bezpowrotnym
bagażem lirycznym
kiedy odprawi się ceremoniał
palenia liści w ogrodzie
nie próbuj rozważać grzechu
jest twój
żadnych wzruszeń
nastroju przekraczania granicy czasu
oto mija rok
zamyka drzwi
nic nie czujesz
klamka jak klamka
matowa szyba a w niej wstyd
jest twój
zbliża się
inny rok
inny lęk
zupełnie niezgłębiona przepaść godzin
tak wiele
Inne tematy w dziale Kultura