Jeśli potrafisz zbierać grzyby, wybierz się w najbliższych dniach do lasu. Szukaj dorodnych, młodych borowików, pachnących dębowymi liśćmi. Ale jeśli grzybobranie jest nieznaną ci przygodą, nie szukaj grzybów w lesie. Nie warto na własnej skórze i wątrobie sprawdzać ludowych mitów: ślimak nie jada trującego grzyba. muchomor sromotnikowy jest gorzki, gotuj kilka razy trującego grzyba, a będzie jadalny, albo o cebuli, która zmieniając kolor w trakcie duszenia wraz z grzybami "wykrywa" czy jest w garnku truciciel.Weź ze sobą ładny wilkinowy koszty i kup kilka pięknych prawdziwków na targu lub w delikatesach, gdzie sprzedawcy muszą mieć świadectwa mikologioczne. Kupowane u nich grzyby są po prostu bezpieczne. Grzyby nie mają jakichś specjalnych wartości odżywczych, ale walory smakowe są nie do przecenienia. Ja muszę się przyznać, że o ile naprawdę lubię grzybki marynowane, to nigdy w życiu ich jeszcze nie robiłam - zawsze szkoda mi było leśnego zbioru i wolałam najeść sie grzybami "na już".
Wczoraj znalazłam pod dębem w ogrodzie dwa borowiki, a w lesie za płotem nazbierałam borowików, podgrzybków, były też maślaki, zajączki i kilka kurek. Uprzejmy sąsiad, który od lat świetnie zna się na grzybam rozwial wszelkie moje wątpliwości "marnotrawnej grzybiarki", która do wędrówel leśnych "za grzybem" powraca po 20 latach :) Wiekszość zbioru przeznaczyłam do uduszenia w maśle z czosnkiem i rozmarynem, kurki odłożyłam do ravioli, z prawdziwków zaś postanowiłam zrobic fantastyczne carpaccio. Zapowiadała się doskonała uczta, dobrym wstępem do niej okazała się lampka białego wina i klimat, w który wprawiła mnie Sarah V. Zanim zaczniesz czytać dalej, koniecznie poczuj nastrój wczorajszej słonecznej niedzieli...(teraz niżej klik klik na strzałeczce)....
Grzyby duszone z dodatkiem śmietany nazywałam w dzieciństwie "ślamazarnymi" uwielbiałam je! Na surowo jadam czasami pieczarkę pokrojoną w plastry na pajdzie świeżego chleba z masłem i solą - mniammm. Nic, absolutnie nic nie może równać się jednak wczorajszej uczcie, jaką było borowikowe carpaccio z oliwą truflową. Nic tylko miauczeć z zadowolenia...
Carpaccio z prawdziwków
pojednym prawdziwku na osobę
garśc świezych liści rukoli
oliwa truflowa
sól morska - najlepiej fleur de sel*
świezo mielony pieprz i odrobina pieprzu różowego
Wybierz z koszyka lub na straganie najładniejsze, młode okazy prawdziwków. Przetrzyj je delikatnie wilgotną ściereczką i poktój w cieniuteńkie plasterki. Półmisek skrop oliwą, wyłóż listkami rukoli bez ogonków , a na nich plasterki prawdziwków. Oprósz je solą morską, świeżo mielonym pieprzem i skrop oliwą truflową na wierzchu. Odstaw półmisek na kilkanaście minut, a w tym czasie przygotuj koszyk z chrupiąca bagietką i schłodzone białe wino. Tuż przed podaniem pokrusz kilka ziaren różowego pieprzu i posyp nim carpaccio.
Najszlachetniejsze polskie grzyby podane całkiem na surowo, jedynie z rukolą i doskonałej jakości oliwą truflową rozpływają się w ustach. Koniecznie oprószyć je trzeba najlepszej jakości solą morską, taką jest własnie fleur de sel*, chociaż jesli jej nie masz, użyj mielonej gruboziarnistej soli morskiej . Powiadam wam - warte grzechu, warte wycieczki do lasu, warte lampki wina - obowiązkowe tej jesieni! .....mmmm... czysta rozkosz!
* Fleur de sel, czyli kwiat soli, to najdoskonalsza i najdroższa odmiana ręcznie zbieranej soli morskiej, nazywana tak ze względu na kształt jaki przybierają kryształki zbierające się na samym szczycie basenów solankowych, z których uzyskuje się sól morską. Fleur de sel należy przechowywać w szczelnych słoiczkach. Tę najcenniejszą produkuje się w Bretanii na słonych bagnach.
Szafranowe ravioli z kurkami, orzechami nerkowca i szpinakowo-kurkowym sosem
Jestem domową makaroniarą - robię zapasy tagliatelle, płaty do lasagne i ravioli. w dużych ilościach, które potem zamrażam "na zaś". Szafranowe ravioli z kurkami to chyba moje ulubione - cudnie smakują jesienią. Pomysł na nie powstał w trakcie gotowania w duecie z
:) Robienie makaronu domowego wycisza, relaksuje, daje głowie czas na odlot w nieznanym kierunku. Przygotowywanie makaronu w duecie to wręcz niezwykła przyjemność, a jeśli na dodatek nie jest to po prostu
tylko ravioli, gdzie ważne jest wszystko - jakość ciasta, farsz, którym je nadziewamy i sos, z którym podajemy pierożki, to można śmiało powiedzieć, że robienie ravioli w kucharskim duecie to akt twórczy.