chinaski chinaski
1110
BLOG

GW- składnica donosów postępowego kleru; o. Wiśniewski C.D.

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 44

Jednym z wiodących tematów dysput publicystycznych jest oczywiście kondycja polskiego Kościoła . To, że instytucja ta stała się obiektem ciągłych ataków i szykan jest jasne (vide działalność Palikota); proces ten przybiera na sile.

Salon sztucznie dokonał podziału katolików na tych lepszych (tzw. kościół łagiewnicki) i gorszych (tzw. kościół toruński); sztucznie bo przedstawicielstwo tego lepszego, akceptowalnego katolicyzmu stanowi de facto garstka duchownych (Pieronek, Luter, Wiśniewski)  i świeckich "uczonych" (np. Sz. Hołownia), którzy pozostają na pasku Michnika i jego najwierniejszych akolitów, spadkobierców ekspozytur sowieckiego KPZR/Konsomołu - KPP/Walterowców. Chcą budować Kościół liberalny, akceptujący de facto (często milcząco) wszystkie produkty europejskiego lewactwa. Pragną odciąć się od tradycji, akceptują i popierają dyktat mniejszości, są głusi na słowa, opinie, zalecenia ich rzekomego mistrza - Jana Pawła II, którego duchową spuściznę zawłaszczają, przetwarzając następnie na swoją modłę.

Dlaczego w mediach widzimy wciąż twarze tylko tych "właściwych" duchownych? Dlatego, że wizja reformy Kościoła, którą można zaprezentować narodowi musi być jedna - ta zaakceptowana przez redaktorów z ul. Czerskiej. Dla hierarchów nieprawomyślnych pozostaje Radio Maryja i Telewizja Trwam. Mimo medialnej promocji, nieustannie otwartych łam największych polskich tytułów, Pieronkowi, Lutrowi, Wiśniewskiemu ciągle mało. Największym ich utrapieniem są media o. Rydzyka, które dają szansę (w ograniczonym zakresie) na przebicie się innego pomysłu, na realny pluralizm poglądów. Pupile Michnika, europejczycy pełną gębą, nienawidzą i zwalczają nieustannie wiele sztandarowych instytucji demokracji: mi.n. wolność słowa. Walczą również z Kościołem (chciałbym wierzyć, że nieświadomie); wszak czym są in extenso próby legitymizowania teorii, zgodnie z którą Kościół musi się podporządkować regułom demokracji liberalnej?

Dla Kościoła ustrój demokracji liberalnej, a więc tej forsowanej przez "michnikoidów", jest zagrożeniem gorszym nić czasy realnego socjalizmu. Wtedy, w komunizmie, kościoły stanowiły dla społeczeństwa oazy wolności, religia dawała nadzieję, jednoczyła. Demokracja liberalna, która gardzi dobrem wspólnym, interesem większości, jest w oczywisty sposób antykatolicka. W oparach ckliwych enuncjacji dyżurnych pochlebców, wybitnych teologów i filozofów, chcą zadać ostateczny cios nosicielowi tradycji, honoru, cnót obywatelskich, patriotyzmu, więzi rodzinnych - Kościołowi Katolickiemu. Oni tych wartości nienawidzą, czy "gazetowi" duchowni tego nie wiedzą? Pytanie retoryczne.

O. Wiśniewski dla "Polski":

"Nie tylko Radio Maryja krytykuję. Ale ja nawet nie wiem, czy "upolitycznienie" to dobre słowo. Polityka jest przecież pewną sztuką dbania o dobro wspólne - narodu, ojczyzny. A to, co wielokrotnie uprawia to radio, to nie jest żadna służba, to wylewanie jakichś żalów, pomyj - jeden na drugiego. To nie polityka, to żałosne politykierstwo. Ale politykierstwo jest ogromnie zaraźliwe."

I jego przenikliwa próba zrozumienia, dlaczego ITI-owski "Tygodnik Powszechny" nie jest w stanie kształtować opinii nie tylko "moherowych beretów":

"Nie wiem, skąd to się bierze. Może to raczej kwestia naszej tradycji? Przecież kler przed II wojną światową był endecki - to pewnie wciąż pokutuje. Dochodzą do tego kompleksy, uprzedzenia i polaryzacja opinii po demokratycznych przemianach. W czasach komunizmu pismem, które wychowywało ludzi, był "Tygodnik Powszechny". A kiedy po kilkuletnim pobycie w Rosji wróciłem do kraju, zaczęto mi mówić, że "Tygodnik" został odrzucony, bo to "żydostwo", "katolewica", "liberałowie"..."

Niech puentą tekstu będą słowa Ks. Henryka Zielińskiego, naczelnego „Idziemy”, który komentuje ostatni wywiad-laurkę ks. Bonieckiego dla "Wyborczej":

„To już kolejny w ostatnich dniach zakonnik, który chce reformować Kościół za pośrednictwem » Gazety «. Problem to nienowy. Już św. Paweł zwracał uwagę chrześcijanom w Koryncie na niestosowność wynoszenia sporów na zewnątrz przed pogańskie trybunały”. (...)„Dla duchownych » niezrozumianych «w Kościele to » Gazeta Wyborcza «stała się uprzywilejowanym miejscem, gdzie składają donosy na swój Kościół. Jawnie! Ta jawność najbardziej chyba odróżnia ich od tych, którzy niegdyś podejmowali tajną współpracę z instytucjami szkodzącymi Kościołowi. Bo donos w swojej istocie zawsze pozostanie donosem.”

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (44)

Inne tematy w dziale Polityka