chinaski chinaski
3382
BLOG

O konferencji PIS: ufka, Janke, Wielowieyska

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 95

Nie oglądałem wczorajszego wystąpienia J. Kaczyńskiego (, a tym bardziej jego współpracowników). Z grubsza wiedziałem, o czym Prezes będzie mówił, z resztą zapowiadał w niedawnym wywiadzie na MyPIS, że swoich recept na rządzenie Polską zasadniczo nie zmienił, że "nowy" program, będzie tym starym (z 2009 r.), uzupełnionym o propozycje wynikające z sytuacji bieżącej.

W dzisiejszych Sygnałach Dnia, w trakcie rozmowy z posłem Błaszczakiem dziennikarz Jedynki przywołał komentarz Witolda Orłowskiego (byłego doradcy ds. ekonomicznych eks-Prezydenta Kwaśniewskiego, umiarkowanego pochlebcy PO), który miał stwierdzić, iż pod wieloma propozycjami PIS sam by się podpisał. Czytam wreszcie sprawozdawczy wpis "ufki", która - jak rozumiem - z bliska śledziła wczorajszą konferencję programową na Foksal. Znana blogerka piszę, że wystąpienie Prezesa było podzielone na części: w pierwszej odniósł się krytycznie do działań PO (, co nie powinno dziwić, wszak występował lider opozycji, a rząd Tuska ocieka wprost pretensjonalnością i głupotą  m.in. w zakresie budowy autostrad, walki z kibolami, zbyt zaangażowanymi w śledztwo smoleńskie prokuratorami, etc.):

"Owszem, Prezes po kolei przejechał się po Platformie, ale to słusznie jej się należało.(...) Powiedziałabym, że był nawet delikatny, ja znalazłabym lepsze przykłady:))"

W drugiej części skupił się na propozycjach stricte wyborczych. Jak pisze "ufka":

"PIS chce aby zlikwidowano stanowisko Prokuratora Generalnego, który tak naprawdę przed nikim nie odpowiada - nawet przed sejmem. Za to chciałby powołania Rzecznika Praworządności i Praw Obywatelskich - zamiast RPO. Byłby on wybierany w głosowaniu powszechnym, razem z wyborami prezydenckimi. PIS chce też doprowadzić do powstania urzędu Rzecznika Praw Podatnika."

A szczegółowe rozwiązania zaprezentowali posłowie: Szydło i Zieliński:

"Po wystąpieniu Prezesa głos zabrała pani Szydło - ona już konkretnie, w punktach mówiła o sprawach podatkowych i gospodarczych.Pan Zieliński mówił o nauce, także o szkołach wyższych, o policji, straży pożarnej i służbach specjalnych."

Igor Janke, w komentarzu redakcyjnym dla "RZ" choć skrytykował Prezesa za "źle dobrane proporcje" (zdaniem szefa s24, lider PIS zbyt wiele czasu poświecił na krytykę Tuska), to zauważa pewien progres odnośnie propozycji programowych:

"Nie wypowiedział żadnej nowej ani ekscytującej myśli. Rozdał za to całkiem obszerną książeczkę, nad którą warto się pochylić. Lektura kolejnej odsłony projektu programu PiS jest dużo ciekawsza od politycznego przesłania wczorajszej konferencji. Nie miejsce w tym komentarzu na ocenę ponad  200-stronicowego dokumentu. Pobieżna lektura wskazuje, że warto poddać go – także krytycznej – ocenie. I warto też przypomnieć, że cztery lata temu w kampanii ówczesna partia opozycyjna serwowała nam wyłącznie atak na rządzących i dopiero tuż przed wyborami wydała z siebie  90-stronicowy, drukowany dużą czcionką, bardzo ogólny produkt programopodobny. Dziś opozycja traktuje wyborców poważniej."

Wygląda więc na to, iż wczorajsza konferencja była udana; oferta PISu wydaje się być merytoryczna, poważna, godna największej partii opozycyjnej.

Z goła inaczej sprawy ocenia "Wyborcza", co oczywiście nie dziwi. Dziwić jednak może sposób w jaki po PISie "przejechać się" postanowiła... no właśnie...D. Wielowieyska. W przedostatnim bodaj wydaniu tygodnika URZ, R. Ziemkiewicz wystosował specjalny apel-list właśnie do tej publicystki "Agory", wskazując, iż jest ona jedną z nielicznych osób-reprezentantów środowiska "michnikowskiego", które mają zdolność merytorycznej polemiki. Uważnie śledząc publicystykę Wielowieyskiej nie sposób zgodzić się z RAZem; z resztą traktuje jego list jako formę prowokacji; pochlebstwa pióra autora "Michnikowszczyzny" pod adresem jednej z najwierniejszych "cór" Nadredaktora to raczej pocałunek śmierci, niż szczery apel o rozsądek...
Dominika o wczorajszej prezentacji pisze tak:

"Podczas niedzielnej konwencji programowej PiS prezes mówił długo i bez sensu. Zaserwował stare menu: groch z kapustą."
To wstępniak. A dalej jest jeszcze lepiej:

"Straszliwa nędza intelektualna - to pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy po wysłuchaniu przemówienia Jarosława Kaczyńskiego. Było i o tym, i o owym. Mnóstwo ogólników i dygresji. Znów usłyszeliśmy o "szarych sieciach", które oplatają Polskę, o "profanacji krzyża" na Krakowskim Przedmieściu i o wykluczaniu opozycji."



Oceniając słowa Kaczyńskiego o mniej represyjnym systemie podatkowym, Pani Wielowieyska zastosowała taki, tani chwyt:

"Nie brałabym tych ogólników o mniejszej "represyjności" za dobrą monetę, bo jednocześnie Kaczyński zapowiedział odkręcenie reformy Prokuratury Generalnej, którą PiS na nowo uzależni od rządu i ministra sprawiedliwości. Jednym słowem, Zbigniew Ziobro lub jakiś inny ulubieniec prezesa znów będzie osobiście nasyłał prokuratorów na politycznych konkurentów w celu wykrycia układu."

etc, etc.

Na tyle stać jedną z "merytorycznych" publicystek GW. Wystarczy przypomnieć o "profanacji krzyża" i braku reakcji nań stosowanych władz (,wówczas "Gazeta" pisała o bandach Tarasa per "dowcipnisie") i już prezentujesz "nędzę intelektualną". Wystarczy zaproponować poszerzenie odpowiedzialności rządzących za działalność prokuratury, by zyskać łatkę piewcy nasyłania prokuratorów o 6 rano na porządnych obywateli...

Pani Wielowieyska wysmażyła wielki (objętościowo) tekst, ale nie raczyła pochylić się nad tą ponad 200 stronicową książeczką - programem wyborczym PIS-u. Nie wskazała merytorycznych propozycji zgłoszonych choćby przez Panią Szydło, pod którymi podpisałby się Pan Orłowski. Wybrała tą charakterystyczną dla "Wyborczej" wybiórczość; wolała/chciała skupić się na tym "co ważne": krytyce PO i zestawić ją z czerskimi dogmatami na temat "kaczyzmu"...

Wielowieyska już dawno zrezygnowała z bycia publicystką. Dziś kopiuje standardy od koleżanki Agnieszki Kublik. Jej nigdy nie dogoni, ale starać się warto. Szef na pewno doceni.

A tak na marginesie, jaką głębię intelektualną prezentowała Unia Wolności ( w tym tata Pani Dominiki), skoro znalazła się tam, gdzie jest teraz - na politycznym cmentarzysku? Odbyło się to mimo olbrzymiego, ostentacyjnego, intelektualnego wsparcia całej "Gazety Wyborczej". Na rachunek sumienia w tym środowisku (, zwłaszcza po jego postawie ws. Maleszki) nie sposób oczekiwać. To chyba najlepsze świadectwo ich "intelektualnej nędzy"...

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (95)

Inne tematy w dziale Polityka