Janusz Palikot to człowiek, który permanentnie bluzga Prezydenta RP bez żadnych konsekwencji. Najpierw pojawiły się wyssane z palca insynuacje odnośnie problemów Kaczyńskiego z alkoholem, żądania stworzenia raportu na temat stanu zdrowia głowy państwa i jego upublicznienia. W ostatnich miesiącach nasiliły się nieprzypadkowe naganne wypowiedzi posła PO. Najpierw określił prezydenta „chamem”(oceniając przecieki z przebiegu słynnego już spotkanie Lecha Kaczyńskiego z ministrem Sikorskim w siedzibie BBN), potem stwierdził w tvn24, m.in.: „Już nigdy nie będziemy mieli gorszego prezydenta. Mogę jedynie przeprosić Polaków za Lecha Kaczyńskiego".Była to odpowiedz posła PO, na pytanie, czy zamierza przeprosić prezydenta za jego obrazę.
Swoim kontrowersyjnym zachowaniem Palikom skupiał uwagę mediów, dzięki temu zyskiwał społeczną popularność (wygrana w rankingu „Dziennika” na ‘najbarwniejszego posła tej kadencji sejmu’) sprowadzając publiczny dyskurs, spór do poziomu rynsztoku. Politycy PO niemrawo dystansowali(dystansują) się od działalności Palikota, Jarosław Gowin przepraszał nawet za jego wulgarny język, ale żadna odczuwalna kara nie została wymierzona. Lubelska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie znieważenia prezydenta przez Palikota, który pytał o ewentualne nadużywanie alkoholu przez Lecha Kaczyńskiego.Uznano, że czyn Palikota może być uznany tylko za przestępstwo pomówienia, które jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Ciekawe jak prokuratura Ćwiąkalskiego zadecyduje w sprawie „chama”?Mało tego, występki Palikota, które elektoratowi negatywnie nastawionemu do braci Kaczyńskich się podobają, są najpewniej „po cichaczu” przez sztab PRowców Platformy starannie instruowane(podpowiadane). Twarda walka polityczna, niektórzy powiedzą. Ja się jednak z takim stwierdzeniem stanowczo nie zgadzam. Wszystkie cyniczne ataki posła Palikota mają ściśle sprecyzowany cel. To Prezydent RP, najważniejsza osoba w państwie. Z racji sprawowanego urzędu, wyboru przez większość obywateli (najwyższego suwerena), należy mu się zawsze szacunek. Posłowie PO, w tym Janusz Palikot zapewne doskonale zdają sobie z tego sprawę. Jednak dla nich zasady dobrego smaku, kurtuazji niewiele znaczą, gdy walka toczy się o najwyższą polityczną stawkę. Donald Tusk mierzy w prezydenturę. Błędy z 2005 r.( kiedy PO poniosła dwie spektakularne porażki) nie mają prawa się powtórzyć. Głównym rywalem Tuska, w przyszłych wyborach prezydenckich będzie Lech Kaczyski. Im słabsza już dziś popularność obecnego prezydenta, tym łatwiejsza dla PO kampania wyborcza 2010.
Kto na tym wszystkim traci? Na pewno poziom polskiego życia politycznego, który i tak jest już dramatycznie niski. Niedługo obchody 20-lecia upadku PRL, dobra okazja do podsumowań. Polskie życie polityczne powinno pozytywnie ewoluować, rozwijać się, osiągać dobre standardy dojrzałych demokracji Zachodu. Tymczasem olbrzymia popularnością cieszy się partia ,której istotną twarzą jest Janusz Palikot, człowiek nieustannie, bezkarnie drwiący z Prezydenta RP.
P.S. Gorąco namawiam wszystkich blogerów salonu24, zniesmaczonych wybrykami Janusza Palikota o poparcie naszego apelu(listu). Więcej informacji na blogu KwasoOdpornego:
http://kwasoodporny.salon24.pl/index.html
Inne tematy w dziale Polityka