chinaski chinaski
34
BLOG

Jest po myśli "Gazety"?

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 15

Jest jak chciała "Gazeta". W Polsce rządzi Tusk, w Stanach Obama. Światopoglądy obu Panów może nie są jakoś bardzo bardzo bliskie michnikowszczyźnie, ale wystarczające. "Gazeta" w charakterystyczny dla siebie sposób opiniuj, uzasadnia te wybory ludu. Zarówno Polacy, jak i Amerykanie chcieli drastycznej zmiany, a właściwie powrót do tego co już było. W Polsce po epoce kaczyzmu miał zapanować dawny porządek, w Ameryce- powrót do polityki wielkich słów uprawianej (i jakże popularnej) przez JFK.

Jak radzi sobie Tusk, każdy widzi. Poparcie ma niebotyczne, choć nie uporał się z żadnym poważnym problemem, nie wywiązał się z żadnej kluczowej obietnicy (tej odnośnie Iraku za taką nie sposób potraktować). Gniew ludu narasta (co widzimy w ostatnich przekazach medialnych), wreszcie nabierze takiego rozmiaru, że ludzie przestaną się bać zaszłych zbrodni kaczystów i Tuska opuszczą.

Obama dopiero zaczyna. Ma olbrzymi kredyt zaufania. Mówcą to on jest świetnym, wszyscy to podkreślają. Naobiecywał niemało: chce obniżać podatki i reformować służbę zdrowia. Ma pomysł na Amerykę w dobie kryzysu. Zmieni oblicze waszyngtońskiej dyplomacji. Niektórzy czarnoskórzy obywatele (głosowali za Obamą w 95%) naprawdę wierzą, że z dnia na dzień ich portfele wypełnią się dolarami. Czy ziści się ten oczekiwany przez masy AMERICAN DREAM?

 

Tymczasem najbardziej kontrowersyjny naczelny wielkiego polskiego dziennika postanowił pogadać w kaczystowskiej telewizji z kolegą Lisem. Skusiłem się na ten wywiad, choć spodziewałem się jego przebiegu, jak żadnego innego. Nie zawiodłem się. Ba, Michnik mnie trochę zaskoczył. Okazuje się bowiem, że jego problemy zdrowotne zupełnie minęły. Michnik tryskał niewybrednym humorem. Opowiadał jak to często bywa na kuracjach (wiadomo jakich) u swoich rosyjskich przyjaciół. Jego uwielbienie do generała Jaruzelskiego jest niezmienne, a może nawet trochę wzrosło? Z resztą, jak mieliśmy się okazję przekonać, z wzajemnością. I to jeszcze jaką! 

A tak zupełnie poważnie, to Michnik zajmuje schedę po Urbanie. Ten sam język, te sam światopogląd, te same upodobania (przynajmniej w kwestii trunków). Tego wieczoru widziałem człowieka bredzącego o pomniku dla generała, o bolszewii PIS, etc, etc. Coraz mniej to wszystko wyrafinowane, takie mdłe, żałosne.

 

Ten człowiek szefuje największej gazecie w Polsce. Do 2003 r. stanowił niekwestionowany autorytet. Kto ośmielił się mieć inne zdanie, był skończony, zmarginalizowany. Wiemy to. Pisze od czasu do czasu jakiś "wielki" tekst, chce kształtować opinie Polaków. Teraz ten monopol już nie istnieje. W takich warunkach Michnik straszy restytucją endecji, powrotem widm przeszłości, wszystkiego czym straszył Marks, Lenin- gdy młody Adaś był jeszcze ich fanem. Nie może zaakceptować porażki swojej ideologii. "Gazeta" ciągle się najlepiej sprzedaje, ale jak mało który tytuł, ma olbrzymią masę odbiorców bardzo negatywnych. Podobnie jak PIS, z czego z reszta permanentnie GW czyni zarzut tej formacji.

Czy Lisicki, Gauden, Wróblewski, Janecki,etc, czy któryś z redaktorów naczelnych  największych polskich tytułów równie mocno bredzi co Michnik? Żaden.

Dzieje się po myśli Wyborczej, bo lewica/liberałowie znów triumfują. Ale Michnik nie czuje już tej formy, co za dawnych lat. Już nie jest tym mistrzem na warszafskich salonach. Na wschód, do towarzyszy Moskali go ciąga. Tam jest wciąż ten klimat. Już tylko tam. No i wódka wyborna.

 

Nie kupujcie Gazety Wyborczej.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka