chinaski chinaski
27
BLOG

Prawda boli. Zwłaszcza ta odnośnie Rosji

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 4

Wczoraj  polskie media żyły gruzińskim incydentem ( dziś zapewne będziemy mięli ciąg dalszy). Po raz pierwszy od czasów II RP polski prezydent znalazł się w  bezpośrednim niebezpieczeństwie. Naturalną pierwszą reakcją były pytania: Kto dokonał ostrzału? Czy było to zaplanowane działanie, a może przypadek? Niektórzy komentatorzy zaczęli wietrzyć absurdalną prowokację Saakaszwilego. Internauci (nie wszyscy) kpili, że za incydentem stoją prezydenccy PRowcy. Czasem takie wydarzenia pomagają zdobyć społeczne poparcie (patrz kazus L. Millera- wypadek śmigłowca). W taki sposób uzasadnić można wszystko. Wystarczy chcieć.  

Jak mówią eksperci na razie nie mamy dostatecznych informacji, żeby ferować uzasadnione osądy w sprawie ostrzału. Wydaje się jednak, że prowokacja gruzińska to byłoby kuriozum. Działenie wbrew logice. Przede wszystkim dlatego, iż takimi działaniami Saakaszwili straciłyby jakiekolwiek argumenty na forum międzynarodowym w zakresie konfliktu rosyjsko-gruzińskiego. Poza tym, jak wczoraj twierdził w TVP Info pułkownik Przepiórka (były komandos GROM), służby gruzińskie są doskonale wyszkolone (podobno przez amerykański Secret Service), a więc można domniemywać, że taka prowokacja, byłaby znacznie lepiej przygotowana.
Kolejny argument, który świadczy na korzyść Saakaszwilego to reakcja na incydent Kremla. Siergiej Ławrow, przebywający zagranicą, oskarżył, jak zwykle, o prowokację Gruzinów. Ciekawe czy miał jakiekolwiek dowody? Wątpliwe, zwłaszcza, że wielokrotnie mówił rzeczy nieprawdziwe o konflikcie.

Abstrahuje od kwesti typowo technicznych. A więc tego, czy Gruzini dobrze zabezpieczyli trasę przejazdu, czy wizyta prezydentów na tym terenie ze względów bezpieczeństwa była zasadna.

Faktem jest to, że Rosjanie wyprawiają w Gruzji co tylko chcą. Pakt pokojowy, który załatwił Sarkozy nie jest realizowany. Kulisy jego powstania też są niezwykłe. Przy okazji dowiedzieliśmy się jak debatują Rosjanie-"powieszę Saakałaszwilego za jaja"-Putin.
Szkoda słów. Prawda jest taka, że od dawna na Kremlu rządzi reżim, a obywatele ogłupiani są rządową propagandą. Politkowska i Kasparow mogą sobie pokrzykiwać. Oprócz Zachodu, nikt ich nie słucha.
Kaczor czasem powie kilka słów prawdy na temat władz w Moskwie, ale wtedy dostanie łupnia od mediów i postępowców, że niepotrzebnie psuje klimat dla DYPLOMACJI.
Wczorajszy incydent był skandalem międzynarodowym, ale w imię partykularnych interesów wielu europejskich krajów zastanie wyciszony. Tak już jest w ramach wielkiej polityki. Śmiesznie brzmią tylko krzyki ekspertów od Praw Człowieka, zarówno w Polsce, jak i Europie (zwłaszcza tych lewicujących) odnośnie zbrodni PIS, podczas gdy w sprawie Rosji opuszczają kurtynę milczenia  w imię fałszywie pojętemu interesowi RP.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka