chinaski chinaski
37
BLOG

Tomasz Lis wciąż "na żywo"?

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 8

Tomasz Lis jak zwykle potrafi zaskoczyć. Zamiast programu poświęconego w całości niedyspozycji posłanki E. Kruk, zaserwował nam wczoraj spotkanie z parą roku: dwoma gejami: Raczkiem i Szczygielskim, oraz milutką rozmowę z ministrem Drzewieckim.

Dla porządku, wspomnę jeszcze, że w programie Lisa była rozmowa (na samym początku)z gen. Polko na temat incydentu w Gruzji. Trwała może z 10  minut. Polko nie stawiał tak ostatecznych tez w sprawie, jak inni eksperci, z Petelickim na czele. Może dlatego redaktor Tomek tak szybciutko mu podziękował. Widocznie uznał, że widzowie TVP są spragnieni innych tematów.

W dalszej części programu filmoznawca Raczek raczył nas swoimi marzeniami na temat tolerancji w Polsce. Ubolewał nad tanią pogonią za sensacją uprawianą przez polskie bulwarowce. Lis z oczywistych względów mu wtórował. Ach, jak podle jest być osobą publiczną. Ile pomyj wylewa się w Polsce na najlepszego dziennikarza i znanego geja. Co innego polowanie na Kaczki, czy ostatnio ich koleżankę Elę Kruk. W tych ostatnich sprawach to kwestia wolności słowa, dostępu do prawdy, informacji przecież. Dalej było coraz ciekawiej. Dowiedzieliśmy się, że para naczelnych gejów RP ma wielu zwolenników, nieukrywających-na każdym kroku-doń sympatii. I to wszystko w Warszafce, mniejszych i większych miastach. Nawet prości wieśniacy, wyrażają swoje poparcie dla ich związku. To chyba uzasadnienie, dla PISowskiej tezy, że problem homofobii w Polsce jest przez określone środowisko wyolbrzymiany. Z drugiej strony, Lis podał statystyki, z których wynika, że jednak zacofani jesteśmy. Za mało jeszcze polityki wszędobylskiej miłości. Ale jesteśmy, ku uciesze redaktora i gości-na dobrej drodze. Zabawne, dla Raczka wyznacznikiem dla problemu polskiej homofobii stało się poparcie (lub jego brak) dla niego i jego kochanka w plebiscycie magazynu Gala.    

Na końcu swojego programu Lis porozmawiał z nękanym ostatnio ministrem Drzewieckim. Tym razem Pan Mirek bez strach w oczach wyjaśniał widzom Dwójki, jaki z niego zaradny facet, ile udało mu się dokonać w życiu, etc. Podobno za jego sprawą powstało grubo ponad sto Orlików (w czasie programu red. Lisa kilka-wspaniałe przyspieszenie, na specjalne zamówienie?). Minister sportu zapewnił ,ze w ciągu kolejnego miesiąca powstanie kolejnych 400. Przy takim przyśpieszeniu wszystko jest możliwe-nawet Maracana w Biłgoraju.. Lis uwiedziony zapewnieniami Drzewieckiego zapomniał popytać ( z charakterystyczną dociekliwością i złośliwością ) na temat incydentu w Miami. Myślę, że dobrze. Już dość pan minister wycierpiał.
Prawie bym zapomniał. Lis gościł jeszcze dwóch polityków: Leppera i Giżyńskiego. Wiadomy temat rozmowy. I wiadomy jej przebieg. Nic odkrywczego. Lepper nadal nie chce zdradzić szczegółów przecieku. Nuda.

Taki zwykły, stający na stałym poziomie najpopularniejszy program w Polsce.

Coraz bardziej wątpliwa staje się kwestia poprawności nazwy programu na TVP2-"Tomasz Lis Na Żywo". Lis podąża za newsami w dość wybiórczy sposób. Czego i mnie i wielu światłych bloggerów salonu24, jak sadzę, w ogóle nie dziwi.

 

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka