Prezydent Kaczyński zablokował dwa kluczowe projekty Platformy Obywatelskiej (reforma służby zdrowia i likwidacja tzw. pomostówek), co wywołało spodziewaną burze. Z resztą, jakkolwiek by nie postąpił byłoby źle. Gdyby nie zawetował ustawy o emerytach pomostowych, zawiódłby stronę związkową. Blokując rozwiązania Platformy wystawił się na ostrzał ze strony większości mediów i środowisk politycznych.
Pamiętajmy, że sprawa emerytur pomostowych nie jest tak jednoznaczna, jak zdaje się sugerować większość komentatorów. Mówił o tym m.in. Ryszard Bugaj. Także Prezydent we wczorajszym wywiadzie, podkreślał mało akcentowane fakty i dementował kłamstwa.Tak istotną kwestię należało załatwić w ramach realnego dialogu. Uczestnicy dialogu powinni dążyć do zakreślenia kompromisu. Czy propozycja PO była faktycznie kompromisowa? Jak potraktowano poprawki złożone przez opozycje?
Niektóre media w swej ślepej krytyce poczynań Prezydenta, przekraczają granicę rozsądku. Pojawiły się głosy o możliwości ukrócenia konstytucyjnego uprawnienia Prezydenta-wetowania ustaw przyjętych przez Sejm. I nie chodzi wcale o zmianę konstytucji, a raczej kuriozalną jej wykładnie. Sprawę komentuje w dzisiejszej Rzeczpospolitej znany konstytucjonalista, prof. Piotr Winczorek:
"Jednakże nie mogę przyłączyć się do poglądu, że niewłaściwe lub wątpliwe wykorzystanie instytucji weta ustawodawczego powinno skłaniać do jego usunięcia z zestawu urządzeń ustrojowych lub też, jak proponuje Dominika Wielowieyska w "Gazecie Wyborczej" (16.12.2008 r.), do jego znacznego osłabienia."
Przede wszystkim frapująca jest sama ocena "niewłaściwości" lub wątpliwości" korzystania przez Prezydenta z własnej prerogatywy. Bo któż miałby dokonywać wiążącej oceny? Trybunał Konstytucyjny, jak można mniemać. Ale czy jest to właściwe w przypadku stosowania weta? Sam sprzeciw opozycji, szerokiego spectrum opinii publicznej, wreszcie obywateli wobec propozycji rządu w pełni uzasadnia ewentualność weta.
Winczorek rozważa również kwestię odpowiedzialności konstytucyjnej (w ramach tzw. deliktu konstytucyjnego). Chodzi o przypadki "niewłaściwego" sposobu użycia weta. Profesor jest sceptyczny wobec perspektyw pociągnięcia Prezydenta do odpowiedzialności konstytucyjnej, co jest oczywiste. Sam fakt rozważania na poważnie takiej ewentualności świadczy albo o złej woli, albo o zupełnej niewiedzy.
Stawianie Prezydenta Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu jest zapewne marzeniem niejednego "eksperta", "intelektualisty", "publicysty".
Niełatwo jednak znaleźć logiczny ku temu powód.
Inne tematy w dziale Polityka