Wielu, jak sądzę, decyzja Lewicy w sprawie prezydenckiego weta dotyczącego przyszłości emerytur pomostowych, rozczarowała. Można się zastanawiać, dlaczego G. Napieralski postanowił postąpić wbrew stanowisku OPZZ, oraz wielu zwykłych Polaków- swoich wyborców. Pewnie powodów było kilka, a najważniejszym strach przed pogłębiającymi się wewnątrzpartyjnymi podziałami. Olejniczak nie kryje swych odmiennych poglądów, mocno zbliżonych do pomysłów PO. Napieralski zdaje się wiedzieć, że mocno proplatformerskie zachowanie Sojuszu nie wydobędzie partii z kryzysu. Z drugiej strony głosowania sejmowe wespół z PIS, także nie są wygodne- PO je skrzętnie wykorzystuje sugerując brudne pakty Lewicy z Prezydentem i PIS.
Szef SLD postanowił postawić jeszcze raz na PO. Lewica zagłosowała zgodnie z partiami rządzącymi. Znów mamy szeroką parlamentarną koalicję PO-PSL-SLD. Napieralski rozumie, że PO gwarantuje obecny status quo. Można wykorzystać partię Tuska do rozprawy z Kaczorami (i ich pomysłami). Ci nieliczni, którzy wierzyli w reformę Lewicy, oderwanie od starych, kompletnie skompromitowanych postkomunistów, bardziej socjalny program, muszą się czuć zawiedzeni.
Kryzys na Lewicy jest tak duży, że Napieralski postanowił wrócić do korzeni. Budową zaplecza intelektualnego Lewicy mają się zająć zaprawieni w bojach twardziele: Leszek Miller i Mariusz Łapiński. Tak przynajmniej sugerują dziś media:
"Grzegorz Napieralski chce powołać Instytut Europejski, na czele którego miałby stanąć były premier. Na tym nie koniec. Szef Sojuszu dał także w partii zielone światło dla politycznej rehabilitacji usuniętego z SLD byłego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego, jednego z najbliższych współpracowników Millera."(źródło: serwis internetowy tvp.info)
Również dziś dowiedzieliśmy się, że konieczność wykupu czasu antenowego za kilkaset tysięcy zł, to nie jedyne problemy Zbigniewa Ziobro. Płocka prokuratura jednak zdecydowała się postawić w styczniu zarzuty byłemu ministrowi sprawiedliwości. Chodzi o ujawnienie J. Kaczyńskiemu akt śledztwa w sprawie mafii paliwowej. Sprawa pachnie zwykłą zemstą polityczną. Zarzut nie jest poważny, trudno byłoby oczekiwać, by sąd przychylił się do twierdzeń śledczych. Nawet prawnicy nieprzychylni Ziobrze wyrażali swoje zdziwienie (np. Z. Hołda).
Wyrok jednak został wydany. Były minister sprawiedliwości za swe działania i społeczną popularność musi zapłacić. Metody (ich liczbę) pogrążania Ziobry skrzętnie wymieniła w dzisiejszym wpisie kataryna; zachęcam do jego lektury.
Dziś 20. 12. 2008 r. Leszek Miller -możliwa reaktywacja. Ziobro w opałach. Triumfuje facet, który totalnie się skompromitował podczas swych kilkuletnich rządów. Afera Rywina, Starachowice, Andrzej Pęczak, etc. Postkomunista Miller nie wykorzystał swej szansy na rehabilitację w wolnej Polsce. A dziś partia mająca ambicję stać się poważną, prawdziwą polską lewicą chcę budować swoją przyszłość opierając się na intelekcie takiego człowieka. Żenada. Dziś także były minister, który był niezwykle aktywny w walce z przestępczością, zyskał dzięki swej działalności olbrzymią popularność i poparcie, jest ścigany jak pospolity przestępca. Zarzuty są kuriozalne, a decyzje polityczne w tym zakresie kompromitujące.
Miller znów ma powody do zadowolenia.
I to wszystko za rządów miłościwie nam panującej Partii Miłości.
Inne tematy w dziale Polityka