chinaski chinaski
27
BLOG

PIS przed kongresem

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 10

Im bliżej kongresu PIS, tym więcej pojawia się głosów tzw. doradczych. Wczoraj "Rzepa" opublikowała interesującą analizę Michała Szułdrzyńskiego (,którą komentowałem na swoim blogu), dziś padają kolejne opinie i rady.


Zgadzam się co do tego, że krakowski kongres stanowi kolejne wielkie wyzwanie dla Jarosława Kaczyńskiego. Samo wystąpienie prezesa zapewne wzbudzi ogólny aplauz, wciąż jego pozycja w partii jest bezdyskusyjna. Ważne są jednak ustalenia, ich realizacja w najbliższej przyszłości. Jeśli zmiana wizerunku partii rzeczywiście nastąpi i wpłynie to pozytywnie na notowania formacji, wszyscy odnotują kolejny przejaw geniuszu przywódcy. Bardziej prawdopodobna jest jednak wersja ze zmianami kosmetycznymi. Nawet, jeśli PIS postanowi większy nacisk położyć na spory programowe, merytoryczne, gospodarcze, media tego nie odnotują. Show must go on. Nieprawdopodobne, żeby Kaczyński i spółka zupełnie zignorowali zaczepki Palikota, Karpiniuka, Niesiołowskiego. Wyborcza i TVN24 w przypadku jakiegokolwiek sporu zawsze będą ślepo stały po stronie "swoich". Z drugiej strony, trudno sobie wyobrazić, by PIS zrezygnował ze swych sztandarowych haseł, które są przecież spoiwem dla 20 % twardego elektoratu partii. Liczy się sposób ich prezentacji i, co szczególnie istotne, brak głupich wpadek. Komentarze typu: "Wybór Obamy to koniec cywilizacji białego człowieka" nie mogą mieć miejsca. Głupota postkomunistów i Platfusów przejdzie bez medialnego echa, dla PISowców nie ma żadnej taryfy ulgowej.

Szansą dla PIS jest kryzys, który w końcu uderzy po kieszeniach Polaków. Prof. Rychard pisze:

"Zwiększenie nacisku na sprawy ekonomiczne jest dobrym ruchem, ponieważ – jak sądzę – będą one odgrywać coraz większą rolę przy podejmowaniu decyzji wyborczych. Nie zgadzam się z komentatorami, którzy twierdzą, że Polacy głosują sercem, a nie portfelem. W mojej ocenie wynik ostatnich wyborów parlamentarnych był podyktowany nie tylko zniechęceniem do stylu uprawiania polityki przez ówczesną koalicję oraz emocjami z tym związanymi, ale także modernizacyjnymi zapowiedziami wyborczymi Platformy."

W kryzysowej dla Polski rzeczywistości PIS nie może pozwolić sobie na jednoznacznie populistyczne propozycje gospodarcze. Uciążliwe dla państwa rozwiązania socjalne nie mogą służyć jedynie "przywaleniu" rządowi i zaspokojeniu oczekiwań związkowców.

Łukasz Warzecha jest realistą:

"Co więcej, coraz bardziej jestem przekonany, że nie wpłynie na to
(pozyskanie elektoratu centrowego- przp. chinaski) również kryzys, nawet jeżeli spowoduje znaczne spowolnienie i wzrost bezrobocia. To może mieć dla Platformy skutek w postaci spadku notowań o kilka czy nawet kilkanaście punktów, ale nie zmieni radykalnie sytuacji. Chyba żeby kryzys nagle nabrał postaci bardzo poważnej, ale tego chyba nikt z nas sobie nie życzy."

Z dzisiejszej perspektywy opinia red. Warzechy wydaje się zdroworozsądkowa, słuszna. Platforma Obywatelska zdobyła reputację tzw. mniejszego zła. Cokolwiek zrobi (a raczej nie zrobi) to, w świadomości większości społeczeństwa to jest lepsze, mniej obciachowe. Polakom znudziły się zapowiedzi radykalnych zmian, tak mocno podkreślane przez PIS. Upowszechniło się twierdzenie, że PO gwarantuje spokój, nowoczesność, politykę zagraniczną na europejskim poziomie. Olbrzymia rolę w tym zakresie odegrały stronnicze media.

Obecnie jesteśmy świadkami przygotowywania Polaków do skutków kryzysu. Ta sytuacja-kryzys może być dla rządu Tuska źródłem porażki: Polacy obarczą odpowiedzialnością za swoje kłopoty rządzących (mniej istotne jest to, czy słusznie). Z drugiej strony, zapaść gospodarcza to dla Tuska szansa: wszelkie niepowodzenia rządzący będą uzasadniać skutkami kryzysu; powiedzą : "Zobaczcie, w innych krajach też się pogorszyło, to nie nasza wina". Czy Polacy ciągle będą w to wierzyć?

Jarosław Kaczyński nie musi czytać rad publicystów. On doskonale zdaje sobie sprawę z sytuacji w jakiej jest obecnie PIS. Ma olbrzymie doświadczenie. Czasem trzeba przegrać bitwę, nawet szereg bitew, by wreszcie ostatecznie zwyciężyć. Dobry polityk musi być cierpliwy.

Nie spodziewam się po tym kongresie jakiejś gwałtownej zmiany. Myślę, że PIS potrzebny jest spokój, zmiana niektórych akcentów. Trzeba bardziej eksponować polityków, którzy umieją zainteresować rozmówcę. Ta partia takich ludzi posiada, wbrew sugestiom niektórych publicystów, dziennikarzy.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka