Jedno jest pewne: im więcej o Palikocie się mówi tym lepiej dla niego. Publiczny apel Jarosława Kaczyńskiego o wyciągnięcie konsekwencji wobec Palikota trafił w próżnie (czego dowodem były wczorajsze wypowiedzi Chlebowskiego). Normalka.
A teraz reakcję zwykłych Polaków na zachowanie szefa komisji "Przyjazne Państwo":
W mojej pracy, podczas porannej kawy, panie ekscytowały się weekendowymi wyczynami posła PO. Jedna z nich wyraziła uznanie dla "fantazji pana Janusza", dzięki niemu polityka zyskała trochę "kolorytu". Charakterystyczne spłycanie.
Tak też działają największe polskie dzienniki. Publicyści Gazety Wyborczej wyrazili, co prawda, oburzenie zachowaniem Palikota, jednocześnie podkreślając (3/4 całości komentarza) zasadność zarzutów posła PO wobec G. Gęsickiej. Na wp.pl Palikota broni dziś (jakże bliska mu ideowo) M. Środa:
"On rzeczywiście wyznaczył sobie rolę błazna czy gza, który drażni, oburza, wścieka, naruszając zarazem grubą warstwę cynizmu i hipokryzji, za którą kryją się nasi politycy."
Warte odnotowania jest jedno, Palikot na tyle tym razem "popłynął", że nawet sprzyjające mu media, musiały odnotować "wtopę". Jednak twierdzenia, że poseł z Biłgoraju "się skończył" są co najmniej przedwczesne. Prawdopodobnie sięgnie on następnym razem po bardziej wysublimowane środki chamskiego ataku na swych politycznych oponentów i wszystko wróci do normy.
Tymczasem od rana dzisiejszy "Dziennik" grzmi:
TYTUŁ: "Ciech: Kuźnia milionerów z PiS"
"Nie tylko były komisarz Warszawy z PiS Mirosław Kochalski zarobił wielkie pieniądze w Ciechu, którego udziałowcem jest skarb państwa - pisze DZIENNIK. Dzięki politycznym układom o ponad milion złotych wzbogacili się też dwaj byli urzędnicy ze stolicy i były kandydat PiS do europarlamentu."
itd.
Sprawę od razu podchwyciły największe portale informacyjne, stawiając temat na SG.
To musi bulwersować. Zwłaszcza biednych, ledwo wiążących koniec z końcem Polaków, takich jak ja. Zarobki prezesów, członków rad nadzorczych największych polskich spółek są nieproporcjonalne do średniej krajowej. Tak było, tak jest, i tak zapewne będzie jeszcze przez lata.
Dlatego też żaden to news. Świetnie natomiast trafia w emocje szarych Polaków. Nadzwyczajne, że w czasie, gdy Polska stoi przed wielką próbą, (w postaci stawienia czoła światowemu kryzysowi finansowemu, który coraz mocniej, wbrew nieodległym przecież zapewnieniom rządu, puka do naszych drzwi) media znów robią szopkę wokół dawnego rządu.
Niestety, wybór czasu publikacji, i szum wokół niej, pozwala snuć przypuszczenia, że może być ona zasłoną dla problemów obecnej ekipy rządzącej. Politycy PO szybko i mocno skrytykowali pomysły PIS na walkę ze skutkami kryzysu, sami nie zaproponowali jednak żadnego spójnego programu. Premier zamiast aktywnie działać, koordynować pracę ministerstw, w tak newralgicznym momencie (kryzys gazowy) odpoczywa z rodziną w górach. Zapewnienia polityków rządowych, jakoby Tusk, mimo jazdy na nartach trzymał 24 h/dobę rękę na pulsie, brzmią nieco komicznie. Nic dziwnego, że Palikot harcuję...
P.S Jesli M. Kochalski i inni panowie (kojarzeni z PIS) zarobili w Ciechu pieniędze w sposób niezgodny z prawem muszą za to odpowiedzieć.
Inne tematy w dziale Polityka