chinaski chinaski
31
BLOG

Szorstka przyjaźń przywódców PO

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 13

Nie ma co ukrywać, chciałbym, żeby Platforma Obywatelska przegrała następne wybory parlamentarne. Dlatego też każde jej problemy wewnętrzne odnotowuję z nadzieją. Uważam, że partia Donalda Tuska wielokrotnie zdradziła swe ideały (inne sprawa, że te ideały głoszone przez PO nie były nigdy do końca szczere).

 Przypomnijmy, zarówno PIS, jak i PO, zbudowały swój kapitał polityczny na zasadniczej krytyce establishmentu III RP. To politycy Platformy po raz pierwszy sformułowali pojęcie IV RP. Obie partie obiecały nam odnowę życia publicznego: walkę z wzajemnymi powiązaniami świata biznesu i polityki (tzw. układy), złamanie monopolu pewnych środowisk (tzw. różowy salon), ukrócenie korupcji i innych wyniszczających państwo patologii, wreszcie aktywną politykę międzynarodową, której jedynym wyznacznikiem miał być interes narodowy.
Wybory wygrał PIS,a PO nie potrafiła przełknąć goryczy porażki. Nie powstał spodziewany rząd PO-PIS. Wzajemny antagonizm (obu formacji) pogłębiły rychłe wybory prezydenckie, w których starli się partyjni przywódcy. PIS stworzył (po pewnych oporach) koalicję z populistami i zaczął realizować (czasem ułomnie) swe zapowiedzi wyborcze. Wiele potrzebnych projektów udało się przyjąć. Platforma uprawiając totalną krytykę rządu, coraz wyraźniej odchodziła od haseł z 2005 r. Pojęcia "układ", "IV RP", "walka z korupcją" stały się wyznacznikami polityki J. Kaczyńskiego, a Tusk na zasadzie kontrastu, zaczął się wyraźnie od nich odżegnywać. Taką sytuację wykorzystały środowiska silnie związane z III RP, dla których Platforma stała się realną szansą odzyskania dawnych wpływów.
Ci z polityków PO, którzy mocni akcentowali walkę z patologiami III RP (np. J. Rokita, P. Śpiewak)ideologicznie przegrali. Czekało ich zepchnięcie na margines. Dlatego odeszli. Prym w Platformie zaczęli odgrywać politycy marni merytorycznie, ale wierni szefostwu (Schetynie i Tuskowi). Świetnie "pałowali" politycznych przeciwników, co (przy dużym udziale mediów, a także pewnych niefortunnych działaniach PIS)) spowodowało podział społeczeństwa na "ciemnogród" i "młodych, zdolnych, oświeconych".

 PO rządzi Polską już ponad rok. Mimo tego nadal cieszy się ogromnym społecznym poparciem. Nawet w czasie prosperity, wewnątrz tak dużej formacji jaka jest Platforma występują -jak się okazuje- wewnętrzne bitewki, walka o wpływy. O tym problemie pisał jakoś pod koniec listopada (o ile mnie pamięć nie zawodzoi) tygodnik Wprost. Aktywni gracze to osoby skupione wokół Tuska (jedna opcja) i wokół G. Schetyny (druga opcja).
Wczoraj byliśmy świadkami spektakularnej porażki G. Schetyny w walce o przywództwo w mazowieckiej PO:

"Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz została we wtorek wieczorem wybrana p.o. szefa mazowieckiej Platformy - dowiedział się serwis internetowy tvp.info. Do wyboru doszło wbrew Grzegorzowi Schetynie, który forsował kandydaturę posła Andrzeja Halickiego.

Wybór Gronkiewicz-Waltz jest ogromnym zaskoczeniem. Wszy-scy w PO spodziewali się bowiem, że dotychczasową szefową mazowieckich struktur Ewę Kopacz zastąpi Andrzej Halicki, któ-rego forsował sekretarz generalny partii Grzegorz Schetyna.

- Ten wybór to policzek nie tylko dla Halickiego, ale przede wszystkim dla Schetyny. Władze regionu wypowiedziały mu lojalność, głosując za Gronkiewicz-Waltz. No i przede wszystkim Tusk udowodnił, że jedno jego kiwnięcie palcem znaczy więcej niż wielomiesięczne ustalenia Schetyny – cieszy się jeden ze zwolenników prezydent Warszawy. "

(żródło: wp.pl)

Wydarzenie to jest o tyle istotne, że potwierdza wcześniejsze insynuacje "Wprost". A więc silny, przyjacielski tandem Tusk-Schetyna to już przeszłość? Czy kuluarowa walka o wpływy poróżni obu Panów?
Schetyna nie znosi porażek. Sprawnie i konsekwentnie walczy ze swoimi politycznymi przeciwnikami, nawet tymi, z którymi kiedyś tworzył określone projekty (np. UW). Znacząca w tym kontekście jest nadana mu przez polityków ksywka: Grzegorz "Zniszczę Cie" Schetyna.

Michał Krzymowski z "Wprost" pisał:

"Na czarną listę Schetyny trafiają nie tylko jego osobiści wrogowie, ale także osoby, które zadarły z Donaldem Tuskiem. Niektórzy śmieją się, że „jak ktoś skrzywdzi Donalda, to ból odczuwa Grzegorz".

Czy ta zasada nadal obowiązuje w relacjach pomiędzy oboma panami? Rozgrywka o szefostwo mazowieckiej PO, zdaje się temu przeczyć.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka