chinaski chinaski
21
BLOG

Szansa dla PIS

chinaski chinaski Polityka Obserwuj notkę 16

Platforma Obywatelska sprzeniewierzyła się wielu obietnicom przedwyborczym. Zakpiła z tych obywateli, którzy uwierzyli w tuskowe cuda. Zamiast sprawnego rządzenia krajem Platfusy postanowiły zaserwować Polakom 'administrowanie', usprawiedliwiając je obłudnie złą wolą PISowskiego Prezydenta. Najważniejsze ustawy zostały odrzucone przez L. Kaczyńskiego, a potem SLD (przede wszystkim chodzi o reformę służby zdrowia). I nie był to owoc zwykłej złośliwości przeciwników politycznych, którym zależy wyłącznie na rzucaniu kłód pod nogi premiera Tuska (co sugerują politycy Platformy), ale merytorycznie uzasadnionym, przewidzianym przez Konstytucję, sprzeciwem. Projekty rządowe były co najmniej kontrowersyjne. Można mniemać, że PO wkalkulowała ich blokadę, sprytnie unikając wzięcia odpowiedzialności za palące kraj problemy.   
 

Nie zapominajmy również o innym niezwykle niebezpiecznym zjawisku, które dobitnie świadczy o jakości rządu. Otóż wszelkie jego polityczne inicjatywy są podporządkowywane słupkom poparcia, wynikom badań opinii publicznej. Ta charakterystyczna prawidłowość nie może zagwarantować skutecznego rządzenia. Albo pusty PR, albo rzetelna praca dla kraju. Tusk konsekwentnie wybiera to pierwsze.

 

Platforma coraz mocniej zdaje sobie sprawę, że długo tak "pociągnąć" się już zwyczajnie nie da. Stąd pewna nerwowość wśród jej działaczy, o której pisze dziś "Rzeczpospolita". PIS wybrał dobry moment na kontrofensywę. Widać, że prezes, J. Kaczyński uporał się z największymi problemami wewnątrz partii; wyciągnął też wnioski z błędów (także swoich) odnośnie form krytyki nieudolnych rządów Donalda Tuska. Nacisk na sferę gospodarczą, eksperckie punktowanie pomysłów PO (lub ich braku-co częstsze), zmiana retoryki przyniesie, prędzej czy później, efekty. Sztuczny strach przed powrotem kaczyzmu można było pielęgnować u Polaków przez rok, dwa. W warunkach kryzysu, ten zabieg może szybko stracić na swej skuteczności.
 

Bo tak naprawdę kryzys zwykłego Polaka jeszcze nie dopadł, najgorsze przed nami. Za chwilę ludzie zaczną tracić pracę (rządowe panaceum w postaci nowelizacji Kodeksu Pracy jest w sferze... konsultacji), Polskę ogarnie fala strajków. Zapowiedzi radykalnego ciecia wydatków, bez przeprowadzenia reform systemowych, nie spowodują przecież rozwiązania problemów. Oszczędności w kogoś uderzą: nie zbudujemy część zaplanowanych autostrad, nie zmodernizujemy sprzętu wojskowego, nie kupimy tak wyczekiwanych samolotów rządowych...

Komisja śledcza Olewników, której powołanie będzie w jakimś sensie porażką PO (wcześniej Platforma była zdecydowanie przeciwna jej powołaniu), może przynieść interesujące odkrycia. Polacy szerzej dowiedzą się m.in. o tym, jak Z. Ćwiąkalski awansował prokuratorów wcześniej nadzorujących kompromitujące śledztwo w sprawie porwania K. Olewnika.
 

Proces prezydenta Sopotu, pana Karnowskiego, którego sprawa już dziś elektryzuje opinię publiczną w całym kraju, także może zaszkodzić PO i samemu Tuskowi. Wczoraj Karnowskiego demonstracyjnie wsparły największe autorytety: Wałęsa, Gocłowski, Gowin. Czy było warto? Lokalni Platformerscy politycy obawiają się (myślę, że nie tylko lokalni), że Karnowski może zacząć sypać. A wie niemało.

W moim mieście także zauważam nieśmiałe, co prawda, oznaki niezadowolenia z pracy parlamentarnej posłów koalicji, którzy "zupełnie nie interesują się regionem".

Jeśli PIS konsekwentnie będzie realizował obrany ostatnio kurs, ma szansę realnie zagrozić Platformie w nadchodzących wyborach. Czego sobie i Wszystkim Państwu serdecznie życzę.

chinaski
O mnie chinaski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka