Chiny, mimo swojej pozycji drugiej największej gospodarki świata i mocarstwa przemysłowego, są jednocześnie największym importerem żywności oraz ropy naftowej na świecie. Każdego roku sprowadzają ponad 100 milionów ton soi – kluczowego surowca do produkcji pasz dla zwierząt – oraz około 11 milionów baryłek ropy dziennie, co pokrywa blisko 70% krajowego zapotrzebowania energetycznego. Wbrew powszechnemu wyobrażeniu o potędze samowystarczalności, Chiny są krytycznie zależne od zewnętrznych dostaw podstawowych surowców, bez których ich system gospodarczy i społeczny nie może funkcjonować. Ta strukturalna zależność czyni je podatnymi na presję zewnętrzną, zakłócenia łańcuchów dostaw, a nawet na scenariusz systemowego załamania w przypadku blokady importu.
W pierwszej połowie 2026 roku Stany Zjednoczone i ich sojusznicy ogłaszają strategiczne embargo na eksport surowców do Chin – obejmujące ropę naftową, LNG, komponenty nawozowe oraz białkowe pasze, w tym soję, sorgo i jęczmień. Współpracujące z USA kraje (Australia, Brazylia, Kanada) zawieszają dostawy lub ograniczają eksport w ramach polityki „neutralnego ryzyka handlowego”. Powodem są obawy przed chińską militaryzacją zasobów oraz niestabilnością Azji Wschodniej. Embargo ma charakter selektywny, ale jego skutki okazują się dramatyczne i szybkie.
W pierwszym miesiącu po ogłoszeniu blokady, dostawy soi do Chin spadają o 80%, co prowadzi do nagłego załamania produkcji pasz dla trzody, drobiu i bydła. W obliczu braku zamienników, tysiące hodowli wstrzymują działalność. Wieprzowina – główne mięso konsumowane w Chinach – zaczyna znikać z rynku. Rezerwy strategiczne rządu wytrzymują jedynie 3 miesiące. Ceny mięsa rosną o 300–500%, co powoduje panikę konsumencką i wykup żywności. Równocześnie z rynku znikają oleje roślinne – ponieważ większość produkcji opierała się na oleju sojowym, importowanym z Brazylii i USA.
W tym samym czasie embargo na ropę prowadzi do paraliżu transportu wewnętrznego i rolnictwa. Chińskie koleje towarowe są częściowo elektryczne, ale logistyka wewnętrzna i rolnicza wciąż opiera się na oleju napędowym. Brak paliwa oznacza, że nie da się przewieźć nawozów, zbiorów, ani zwierząt hodowlanych. Traktory stają na polach, a w miastach powstają korki i kolejki do stacji benzynowych. Gospodarka żywnościowa przestaje funkcjonować: produkować można, ale nie ma czym przewozić i czym karmić.
W ciągu pierwszych sześciu miesięcy od wprowadzenia sankcji, Chiny tracą około 40% swojej zdolności do produkcji białka zwierzęcego, a niedobory obejmują także mleko, jaja i warzywa szklarniowe. W miastach zaczynają się pierwsze protesty. Mieszkańcy dużych aglomeracji – Szanghaju, Kantonu, Wuhan – atakują magazyny żywnościowe, sklepy i transport wojskowy. Rząd wprowadza racjonowanie żywności i używa wojska do ochrony infrastruktury rolniczej. Dochodzi do lokalnych buntów i przymusowych wywłaszczeń rolników w celu zabezpieczenia plonów dla państwa. Nasilają się represje i kontrole na granicach prowincji – powstaje wewnętrzny system blokad, przypominający scenariusz z czasów Rewolucji Kulturalnej.
Sektor energetyczny przechodzi w tryb kryzysowy. Produkcja energii elektrycznej spada o 20% – brak importowanej ropy wpływa nie tylko na transport, ale też na przemysł petrochemiczny, nawozy i produkcję gazu syntezowego. Mimo wysokiego udziału węgla i rozwoju OZE, brakuje nośników energii mobilnej, jak diesel i LPG. Elektrownie wodne cierpią z powodu susz, a reaktory jądrowe nie są w stanie skompensować strat.
Po dziewięciu miesiącach embargo, sytuacja staje się krytyczna. Brakuje nie tylko białka i tłuszczów roślinnych, ale także witamin i mikroelementów, które wcześniej pochodziły z importowanych owoców, mięsa i nabiału. Wśród dzieci i osób starszych zaczynają pojawiać się symptomy niedożywienia i anemii. Dochodzi do głodu ukrytego – brak różnorodności diety, spadek odporności, rosnąca śmiertelność. Rząd próbuje przekierować dostawy z Afryki, Rosji i Azji Środkowej, ale infrastruktura i skala są niewystarczające.
Władze regionalne zaczynają działać autonomicznie. Niektóre prowincje (np. Syczuan, Junnan, Hunan) ogłaszają niezależne programy zaopatrzenia i nie przekazują żywności do Pekinu. Dochodzi do starć między siłami porządkowymi a lokalnymi milicjami. KPCh traci kontrolę nad częścią terytorium. Scenariusz ten przypomina końcową fazę rozkładu Związku Radzieckiego, ale w warunkach nowoczesnego państwa autorytarnego o 1,4 miliarda mieszkańców – co czyni sytuację bardziej dramatyczną i nieprzewidywalną.
W efekcie blokady żywnościowej i energetycznej Chiny doświadczają nie tylko kryzysu gospodarczego, ale biologicznego i demograficznego. Fala głodu i brak żywności pełnowartościowej obniżają zdrowie społeczeństwa, zwiększają śmiertelność i redukują urodzenia. Miasta się wyludniają, władza centralna rozpada się na części, a państwo przechodzi w stan rozszerzonego chaosu strukturalnego.
To nie jest scenariusz wojny nuklearnej czy cyberataku – to implozja systemu zależnego od importu surowców podstawowych, który nie zdołał zbudować wewnętrznej odporności. To scenariusz cichego, lecz nieubłaganego upadku cywilizacyjnego przez odcięcie od globalnych arterii handlu.
Oto rozwinięcie scenariusza upadku z konkretnymi danymi liczbowymi, opartymi na realnych wskaźnikach z lat 2024–2025:
Na początku 2026 roku Chiny importują rocznie około 105 milionów ton soi, co pokrywa 84% ich krajowego zapotrzebowania. Z tej ilości wytwarza się większość pasz dla trzody chlewnej, drobiu i bydła – łącznie ok. 560 milionów ton paszy białkowej rocznie. Po wprowadzeniu embarga, import soi spada do 15–20 mln ton (czyli o ponad 80%), a produkcja pasz zmniejsza się o około 300 milionów ton, co skutkuje natychmiastowym ograniczeniem hodowli zwierząt o co najmniej 40%.
Produkcja mięsa w Chinach w 2024 roku wynosiła 92 miliony ton – w tym 57 mln ton wieprzowiny, 24 mln ton drobiu i 7 mln ton wołowiny. Po sześciu miesiącach kryzysu spadek produkcji wynosi: – wieprzowina: spadek o 25 mln ton, – drób: spadek o 10 mln ton, – wołowina: spadek o 4 mln ton.
Łączna utrata dostępnego mięsa wynosi ponad 40% podaży – co oznacza, że 600–700 mln ludzi w Chinach traci codzienny dostęp do białka zwierzęcego.
Równocześnie, Chiny importują około 11 milionów baryłek ropy dziennie, co stanowi około 70% krajowego zużycia. W przypadku pełnej blokady, zapasy strategiczne (szacowane na ok. 1 miliard baryłek) wystarczają na maksymalnie 90 dni funkcjonowania przy normalnym zużyciu. Po tym czasie krajowy przemysł transportowy, chemiczny i rolniczy zaczyna się zatrzymywać. W efekcie: – zużycie diesla spada o 60%, – transport pasz, nawozów i zbiorów spada o 45%, – łączna produkcja rolna w Chinach spada o 20–25%.
Skutkiem tego są niedobory warzyw, owoców, zbóż i mleka. W miastach powyżej 10 mln mieszkańców (np. Pekin, Kanton, Chongqing) zaczyna brakować warzyw już po dwóch tygodniach od wstrzymania logistyki. Ceny żywności rosną średnio o 300%, a ceny mięsa – nawet o 700%.
Średnia liczba kalorii dostępnych na osobę dziennie spada z 3100 kcal do ok. 1800–2000 kcal, co oznacza przejście do diety granicznej. W grupach wrażliwych – dzieci, osoby starsze, kobiety w ciąży – rozpoczyna się zjawisko ukrytego głodu. Śmiertelność rośnie w pierwszym roku o około 1,5 miliona osób ponad normę (szacunek oparty na danych FAO i WHO dla sytuacji kryzysów żywnościowych w Azji i Afryce). Urodzenia spadają o ponad 30% rok do roku, z powodu niedożywienia i zapaści medycznej.
Produkt krajowy brutto Chin, który w 2025 roku wynosił ok. 17,8 biliona USD, w ciągu jednego roku kurczy się o 10–12%, spadając do poziomu poniżej 16 bilionów USD. Oficjalnie ogłoszony wskaźnik bezrobocia sięga 8%, ale realne bezrobocie przekracza 20% w sektorach powiązanych z rolnictwem, logistyką i przetwórstwem spożywczym.
W wyniku załamania eksportu rolno-spożywczego i petrochemicznego, spadają wpływy z ceł i podatków, a łączny deficyt budżetowy Chin w 2026 roku przekracza 7% PKB. Rezerwy walutowe kurczą się o 25%, a juan traci 35% wartości względem dolara.
Inne tematy w dziale Gospodarka