Małe firmy znikają w zastraszającym tempie. To nie przypadek

Redakcja Redakcja Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 6
Duże firmy dyktują warunki. Jednoosobowym działalnościom gospodarczym przez rok przybyło pół miliarda złotych długu. Tylko w ciągu trzech miesięcy tego roku zamknięto 55 tys. JDG. W artykule wyjaśniamy, dlaczego tak się dzieje.

Według danych Krajowego Rejestru Długów zadłużenie JDG obecnie przekracza 5,5 mld zł, a dane GUS pokazują, że w I kwartale tego roku zarejestrowano w Polsce 87,3 tys. firm, o 5,2 proc. mniej niż rok wcześniej. Z tego aż 82 proc. to właśnie JDG-i. Jednocześnie w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku z rynku zniknęło ponad 55 tys. takich firm.  


Najbardziej dotknięte branże 

Warunki ekonomiczne nie ułatwiają życia małym przedsiębiorcom: stopy procentowe utrzymują się na wysokim poziomie, koszty rosną, zmieniające się co chwilę regulacje prawne nie dają stabilnych warunków funkcjonowania. Tymczasem, by utrzymać się na rynku, nie potrzebują oni ogromnych środków finansowych, tylko przewidywalnych dochodów.

Spadek liczby rejestracji nowych podmiotów odnotowano w większości branż, a największe w: handlu - o 25 proc., informacji i komunikacji - o 13 proc. oraz przemyśle - o 7 proc. Ponadto 92 tys. firm zawiesiło działalność. Najmniejsze firmy są nierzadko podwykonawcami dużych przedsiębiorstw i to od nich zależy ich kondycja.

- Jednoosobowe działalności gospodarcze często stanowią fundament większych projektów. Realizują zlecenia dla dużych firm, ale nie mają realnego wpływu na warunki współpracy. Ich pozycja negocjacyjna jest słaba, a rozliczenia z przesunięciem 30, 60, a nawet 90 dni to rynkowa norma, która przenosi ryzyko finansowe z korporacji na najmniejsze podmioty. W tym układzie mikroprzedsiębiorstowo jest pierwszym, które odczuwa zachwianie płynności i to zanim u głównego kontrahenta uwidoczni się głębszy problem. Wystarczy jeden wstrzymany przelew, by zablokować możliwość opłacenia ZUS-u, rat leasingowych czy faktur za paliwo. JDG to dla właściciela nie tylko firma, to sposób na życie. Dlatego nawet z długami na karku przedsiębiorcy próbują przetrwać na rynku, licząc na poprawę sytuacji – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. 

Długi JDG tylko rosną 

Problemy z regulowaniem zobowiązań ma 162,7 tys. firm, rok temu było ich 160,3 tys. Najpoważniejsze kłopoty mają te działające w handlu hurtowym i detalicznym, odpowiadają za ponad 1/4 długu, tj. 1,44 mld zł. Nie radzą sobie także firmy transportowe – 930 mln zł zaległości, budowlane – 853,6 mln zł i przemysłowe - 556 mln zł. Liczba nieopłaconych w terminie faktur zwiększyła się o 98 tys., osiągając poziom 758 tys. , a średnie zadłużenie wzrosło o 2.6 tys. dochodząc do 34 tys. zł.

- Przeciętna jednoosobowa firma nie ma wystarczających oszczędności, by przetrwać dłużej niż dwa miesiące bez regularnych wpływów. Dlatego każda opóźniona przez kontrahenta płatność to krok w stronę zadłużenia. Prawie 34 tysiące złotych zaległości przypadające na jedną firmę to przy nieregularnych i do tego niskich wpływach kwota trudna do spłacenia, choć nie niemożliwa. Dla wielu mikroprzedsiębiorców faktura z odroczonym terminem płatności to de facto kredyt udzielony większemu kontrahentowi, tyle że bez zabezpieczenia i gwarancji – wyjaśnia Emanuel Nowak, ekspert firmy faktoringowej NFG

JDG-mają najwięcej niespłaconych zobowiązań (2,6 mld zł) wobec funduszy sekurytyzacyjnych. Oznacza to, że instytucje finansowe, w których zadłużyli się właściciele najmniejszych firm, nie były w stanie wyegzekwować od nich zapłaty, i sprzedały je właśnie funduszom. Na zwrot pieniędzy od JDG-ów czekają też banki, firmy faktoringowe, leasingowe, pożyczkowe i ubezpieczeniowe, które powinny otrzymać łącznie blisko 1,6 mld zł , handel – 458 mln zł, budownictwo - 170 mln zł. Niemała kwota, bo 162,9 mln zł, to niezapłacone faktury za paliwo, 158,8 mln zł - za telefon, Internet i telewizję, a 109,7 mln zł - za energię elektryczną. Rekord zadłużenia należy do jednoosobowej firmy ze Śląska zajmującej się wykonywaniem instalacji elektrycznych. Właściciel ma do oddania 10,5 mln zł przedsiębiorstwu zarządzającemu nieruchomościami.

Najwięcej zadłużonych JDG-ów jest w województwie mazowieckim: 26 tys. firm musi oddać 986,4 mln zł. Dalej są Śląsk - 707 mln zł, które rozkładają się na 20,5 tys. podmiotów i województwo wielkopolskie: 599,4 mln zł obciąża 16,7 tys. dłużników. 


JDG czekają na opłacenie usług

JDG-i są nie tylko dłużnikami, ale i wierzycielami. Kontrahenci są im winni 485,5 mld zł, z czego 154 mln zł to faktury niezapłacone przez firmy budowlane. Z kwoty 86,7 mln zł nie rozliczyły się z nimi przedsiębiorstwa przemysłowe, a z 82,2 mln zł handlowe.

– Wysokie zadłużenie jednoosobowych działalności gospodarczych, a jednocześnie duża suma, jaką mają „zamrożoną” u wierzycieli to nie tylko ich wewnętrzny problem, ale także realne zagrożenie dla funkcjonowania całych sektorów gospodarki. JDG-i działają na „drugiej linii frontu”, ale świadczą usługi pierwszej potrzeby, od transportu i logistyki, przez serwis maszyn, po roboty budowlane i wykończeniowe. Kiedy te firmy tracą płynność, inne przedsiębiorstwa zaczynają mieć problem z utrzymaniem ciągłości łańcucha operacyjnego, a klienci indywidualni z dostępem do podstawowych usług. Widzimy dziś, że dług nie tylko się rozlewa, ale też przekłada się na rosnące koszty działalności i wydłużony czas realizacji zleceń w całej gospodarce – podsumowuje Adam Łącki. 

Z artykułu dowiesz się: 

  • Już 162,7 tys. firm ma problem z terminowym regulowaniem zobowiązań – najwięcej w handlu, transporcie i budownictwie
  • Średnie zadłużenie jednej JDG przekracza 34 tys. zł, a liczba nieopłaconych faktur sięga 758 tys.
  • Ponad 92 tys. jednoosobowych firm zawiesiło działalność tylko w I kwartale 2025 roku
  • JDG-i mają 2,6 mld zł długu wobec funduszy sekurytyzacyjnych i czekają na 485,5 mln zł od swoich kontrahentów  


Fot. zdjęcie ilustracyjne/Unsplash

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj6 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Gospodarka