Intel zapowiedział kolejną falę zwolnień – nawet 20 procent pracowników fabryk może stracić pracę już w lipcu. Redukcje dotkną głównie amerykańskiego Oregonu, ale mają także konsekwencje globalne – również dla Polski, gdzie planowana inwestycja za 4,6 miliarda dolarów została zawieszona.
Cięcia w Intelu. Nawet 20 procent załogi straci pracę
Gigant technologiczny Intel ogłosił, że do lipca 2025 roku zwolni od 15 do 20 procent pracowników swoich zakładów produkcyjnych. Informację jako pierwszy podał lokalny serwis OregonianLive, powołując się na wewnętrzne notatki firmy.
Redukcje zatrudnienia rozpoczęły się już w ubiegłym roku – łącznie Intel zwolnił 15 tysięcy osób, z czego aż 3 tysiące w samym Oregonie. Teraz skala ma być jeszcze większa. Intel tłumaczy, że są to działania konieczne, by firma mogła uporać się z wyzwaniami finansowymi i rosnącą konkurencją na rynku chipów, zwłaszcza w segmencie sztucznej inteligencji (AI).
– To trudne, ale niezbędne decyzje – miał napisać wiceprezes ds. produkcji Naga Chandrasekaran w wiadomości do pracowników.
Fabryka Intel pod Wrocławiem wstrzymana. Co dalej z polskim projektem?
W czerwcu 2023 roku Intel z wielką pompą ogłosił plany budowy nowoczesnej fabryki testowania i montażu chipów w Mękini pod Wrocławiem. Inwestycja miała pochłonąć aż 4,6 miliarda dolarów i stworzyć około 2000 miejsc pracy. Projekt uzyskał zgodę Komisji Europejskiej na 7,9 miliarda złotych pomocy publicznej, a rząd ogłaszał go jako historyczny krok w stronę technologicznej suwerenności Polski.
Jednak pod koniec 2023 roku Intel ogłosił, że projekt zostaje zawieszony do 2026 roku z powodu trudnej sytuacji finansowej firmy. To oznacza, że prace przygotowawcze utknęły, a Polska musi czekać na lepsze czasy.
Mimo zawieszenia projektu, teren w Mękini nadal jest przygotowywany, a przedstawiciele rządu zapewniają, że inwestycja może zostać wznowiona, gdy tylko poprawi się sytuacja finansowa Intela lub pojawi się nowy inwestor.
Europa czeka na chipy. Czy Polska straci swoją szansę?
Fabryka pod Wrocławiem miała być częścią większego planu Unii Europejskiej, zwanego Chips Act, którego celem jest zwiększenie udziału Europy w globalnej produkcji półprzewodników do 20 procent do 2030 roku.
Intel miał odegrać kluczową rolę w tym planie – obok planowanych fabryk w Niemczech i Irlandii. Jednak decyzja o zawieszeniu polskiego projektu budzi obawy, że Polska może zostać pominięta w kolejnym rozdaniu inwestycji, jeśli sytuacja się nie poprawi.
Co oznacza decyzja Intela dla Polski?
Redukcja zatrudnienia w Intelu to element szerszego kryzysu, z jakim mierzy się firma – spadki sprzedaży komputerów, presja konkurencji i trudności z rozwojem technologii dla AI. Decyzja o wstrzymaniu budowy fabryki pod Wrocławiem to bezpośredni skutek tych problemów.
Polska, mimo przygotowanego gruntu i wsparcia ze strony UE, musi uzbroić się w cierpliwość. Fabryka chipów Intelu nadal pozostaje w zasięgu, ale realny termin jej powstania przesuwa się co najmniej o dwa lata. To oznacza, że w najbliższym czasie nie ma co liczyć na spektakularny przełom w sektorze półprzewodników nad Wisłą.
Z tego artykułu dowiedziałeś się:
- Dlaczego Intel planuje zwolnić nawet 20 procent pracowników swoich fabryk i jakie mogą być skutki tych decyzji
- Jakie konsekwencje globalne mają problemy finansowe Intela i dlaczego uderzają również w Polskę
- Co oznacza wstrzymanie inwestycji Intela pod Wrocławiem i jakie są szanse na jej wznowienie
- Jak decyzje Intela wpływają na realizację unijnego planu Chips Act i przyszłość sektora półprzewodników w Polsce
Red.
Na zdjęciu: zakład Intela, w którym produkuje się czipy. zdjęcie ilustracyjne. fot. Carol M. Highsmith Archive
Inne tematy w dziale Społeczeństwo