.::Obserwator::. .::Obserwator::.
1527
BLOG

SPALENI SŁOŃCEM

.::Obserwator::. .::Obserwator::. Polityka Obserwuj notkę 3

Kiedy kilkanaście lat temu obejrzałem film Nikity Michałkowa „Spaleni słońcem", w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że oto będę miał sposobność oglądania tego samego scenariusza w rzeczywistości. Jeżeli ktoś nie oglądał tego filmu wiele stracił.

U wielu widzów po uważnym obejrzeniu mógłby wywołać wiele skojarzeń do naszej rzeczywistości ostatnich dwóch lat. Przypomnę, że akcja filmu toczy się w Rosji Radzieckiej w latach 30 XX wieku.

Na wsi wypoczywa stary weteran wojny domowej i przyjaciel Stalina pułkownik Sergiej Kotow. Jako wielce zasłużony dla partii, jest pewien swoich wpływów w kręgach najwyższej władzy. W swojej zacisznej daczy cieszy się życiem w towarzystwie żony, córki i starej służącej. Uważa, że już nic złego w życiu nie może go spotkać.

Ale jego spokój przerywa pojawienie się na planie dawnego kochanka jego żony Mitii (Dymitra) obecnie oficera NKWD. Od tego momentu wszystko w życiu pułkownika Kotowa zaczyna się psuć.

W konsekwencji intryg Dymitra, Kotow traci względy u Stalina. Nieważne jest oddanie dla wodza, partii, idei rewolucji. Na niego został skierowany blask chwały Wielkiego Wodza. Ojca Narodu i ten blask go spalił. Niech się nie sugerują naiwni, że „Spaleni słońcem", to ckliwy melodramat. Obraz ujawnia mechanizmy funkcjonowania władzy w czasach stalinowskich. Tamtą podejrzliwość, bezwzględność w osiąganiu celów, czy całkowite podporządkowanie jednej ideologii.

Film, mimo, że zaczyna się od sceny samobójstwa Kotowa, nie kończy się tak od razu, śmiercią od strzału w głowę głównego bohatera, inaczej nie miałby sensu. Cała akcja sączy stopniowo coraz więcej przesłanek, które popychają starego pułkownika do tego desperackiego czynu.

Obraz, jako taki zrobił na mnie wielkie wrażenie. Miałem nadzieję, nie zobaczyć nigdy tego w realu. Aż do czasu. Blisko dwa lata temu do władzy doszli bracia Kaczyńscy. Celowo unikam nazwy partii, która wygrała wybory, ponieważ jest to ugrupowanie wodzowskie, bez swojego przywódcy skazane z góry na zagładę.

Po ukonstytuowaniu się rządu, zaprzysiężeniu Prezydenta, blask chwały „Wielkiego Wodza", „Genialnego Architekta", „Autora największych sukcesów IV RP", którego zasługą jak się dowiedziałem jest nawet mniejsza ilość wypadków drogowych, rozlał się po łąkach i wsiach. Naszej Najjaśniejszej. Szybko okazało się, że wodzu jest podejrzliwy i ufa tylko swoim oddanym druhom, sprawdzonym w bojach w wolność. Inni nie mieli szans rozjaśnić marsowego oblicza słonecznym uśmiechem. Wodzu zaczął coś mówić o wielkiej ilości wrogów nowej Polski, którzy z pewnością będą przeszkadzać w dziele wielkich reform, a ich ilość i zaciekłość z blokowaniu koniecznych reform, będzie rosła, w miarę, jak IV RP będzie się rozwijać i umacniać. Wtedy należy przeciwko nim skierować formację, którą wodzu wymyślił - CBA, a ta pokona wszystkich wrogów nowego, a zwolenników starego skorumpowanego układu. W miarę wdrażania nowych rozwiązań okazało się, że rzeczywiście ilość wrogów nowego nie zmniejsza się, ale stale rośnie, co tylko utwierdziło Wodza, że jego poglądy były słuszne. Ale z biegiem czasu w obozie władzy nastała atmosfera podejrzliwości, co do wierności ideałom „Solidarnej Polski" najwierniejszych aparatczyków. Po kolei eliminowano wszystkich. Najpierw premiera, potem szefa MSWiA, a następnie kula śniegowa zaczęła się toczyć coraz szybciej i szybciej. W tym zaślepieniu padli nawet przyjaciele Prezydenta z dawnych, czasów. Co niektórzy próbowali nawet dzwonić do niego szukając ratunku przed wszechwładnym (tutaj niech każdy wstawi sobie nazwisko). Ale z drugiej strony nikt nie odbierał telefonu.

Słońce swoim blaskiem spaliło tych, co znajdowali się najbliżej.

Może kiedyś, ktoś nakręci film pt. „Olśnieni blaskiem skradzionego księżyca", ale reżyser musi uważać, Michałkow może oskarżyć o plagiat.

 

Nie mam poglądów politycznych, tylko ekonomiczne, nie należę do żadnej partii, nie znoszę ludzi nawiedzonych. Aha ! I jeszcze jedno, nie dyskutuję z trollami.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka