Czytając wpisy Maryli złapałem się na natrętnej myśli, że sytuacja gospodarcza naszego kraju... rzeczywiście daje powody do tryumfalizmu :) No bo jeżeli PKB szybko rośnie (a rośnie!), miejsc pracy przybywa (a przybywa!), to nie ma powodów, żeby na stan gospodarki narzekać.
(link dla przykładu, choć pewnie Maryla podawała już ten adres :))
Jeśli wierzyć analitykom ekonomicznym, najbardziej entuzjastyczni wobec polskiej gospodarki są zagraniczni inwestorzy.
Podobno coraz bardziej interesują się Polską. Zgodnie z wynikami badań przeprowadzonych przez firmę doradczą Ernst&Young, nasz kraj jest uznawany za jedno z najatrakcyjniejszych miejsc inwestycji w Europie. W tej klasyfikacji spośród krajów UE wyprzedziły nas tylko Niemcy i Wielka Brytania. Jesteśmy też na drugim (po Chinach) miejscu na świecie, wśród najbardziej popularnych państw, w których dokonuje się
inwestycji związanych z produkcją przemysłową.
- Polska jest niekwestionowanym liderem wśród krajów Europy Środkowej i Wschodniej - stwierdzili przedstawiciele Ernst&Young informując, że w 2006 roku w Polsce przybyło 31 tysięcy miejsc pracy, co było najlepszym rezultatem wśród wszystkich krajów Unii.
Czyżby zaczęły pojawiać się pierwsze efekty "reform gospodarczych" przeprowadzonych przez Gomułkę, Gierka, Millera i Belkę?
Inne tematy w dziale Polityka