Temat wrócił, bo wrócić musiał. Taka jest jego natura. Po przegranych wyborach w politycznych przedsiębiorstwach musi dochodzić do ostrych konfliktów. No bo kto nawalił? Kto spowodował, że firma utraciła kontrakty? Może trzeba coś zmienić w marketingu? Może częsć kadry kierowniczej trzeba odesłać na emeryturę?
Pisałem o tym wielokrotnie :) O możliwości rozłamu w PiS. O zaskakujących przemianach, o rozczarowniach i pierwszych poważniejszych starciach w "partii wodzowskiej".
Przez cały ten czas nie zmieniło się nic. Powyborcze rozczarowanie trwa, a jednocześnie dla Jarosława Kaczyńskiego jako jednoosobowego szefa partii nie ma alternatywy. Mimo najróżniejszych apeli, buntownicy, są bez szans. Zresztą już są miażdżeni. Na kongresie partii będzie z nich marmolada...
Co stanie się z PiS? Będzie... partią wodzowską! Bardzo podobną do tej sprzed wyborów. Trochę tylko mniejszą, trochę bardziej skupioną wokół szefa, z działaczami trochę mniej entuzjastycznymi niż wcześniej.
A co dalej? To już zależy od... wyniku kolejnych wyborów. Jesli przyjdzie zwycięstwo i nowe kontrakty, entuzjazm natychmiast powróci w partyjne szeregi, a te znów rozrosną się do rekordowych rozmiarów...
Na wolnym rynku usług poilitycznych rewolucji nie będzie.
Inne tematy w dziale Polityka