Jeden z entuzjastów KPP i Traktatu Reformującego UE, profesor Jan Barcz, zagubił się w charakterystyczny dla bojownika o postęp i demokrację sposób.
- Traktat z Lizbony kładzie kres różnego rodzaju dywagacjom, że proces integracji europejskiej zmierza ku jakiejś formie państwa ogólnoeuropejskiego kosztem suwerenności państw członkowskich - stwierdził z niewiadomych względów profesor, aby w innym miejscu, mówiąc o zmianach w ustroju Unii wprowadzonych przez Traktat Lizboński zachwalać:
"Zasadnicze reforma wyraża się w tym, że na mocy Traktatu z Lizbony Unia zostanie przekształcona w jednolitą, spójną organizację międzynarodową.
Takie łamańce polityków i prawników tłumaczących, że (w uproszczeniu)przekazując pewne uprawnienia brukselskiej centrali Polska (podobnie jak inne kraje)... nie traci żadnych uprawnień (!) mają swoj urok :)
Nie inaczej jest z opiniami postępowców na temat KPP. To podobno zacny, szlachetny i sympatyczny dokument z którego nic nie wynika :) a którego przyjęcie jest bardzo ważne dla Polski, Europy i świata.
Skąd mogą się brać takie opinie? Przede wszystkim z homofobii!
Politycy są bardzo niechętni interpretacjom europejskich dokumentów rozpowszechnianym przez działaczy różnego rodzaju stowarzyszeń homoseksualistów.
Jeśli homoseksualni aktywiści mają rację co do interpretacji europejskich dokumentów, w takim razie mylić musiałyby się nasze polityczne salony!
Na temat KPP bardzo ciekawie napisał działacz SLD, a jednocześnie ekspert unijny w sprawach antydyskryminacyjnych, Robert Biedroń.
"Karta Praw Podstawowych może sprawić, że patologiczna sytuacja, w której zdanie polskiego Kościoła jest ostateczną wyrocznią w wielu ważnych społecznie kwestiach, zostanie rozwiązana. Dzięki Karcie hierarchia Kościelna nie będzie mogła mieszać się w wiele spraw, które państwa demokratyczne pozostawiają w zakresie wolności i swobód obywatelskich. To obywatel pluralistycznego kraju decyduje o tym czy chce zawrzeć małżeństwo homoseksualne, a nie Kościół. Kościół może pouczać swoich wiernych, że nie zgadza się na tego typu rozwiązania, ba – może nawet lobować by jego zdanie zostało uwzględnione przy tworzeniu prawa, ale nie wyobrażam sobie by ograniczać prawa i wolności człowieka tylko dlatego, że takie zdanie ma jedna z wielu tysięcy religii. Jeśli episkopat polski chce Karty z jego postulatami to niech sobie ją wprowadzi w Watykanie. Polska nie jest krajem katolickim, gdzie obowiązuje katolickie prawo. Jest państwem demokratycznym, gdzie powinien panować pluralizm poglądów, szacunek dla praw człowieka oraz równouprawnienie".
Panowie politycy nie chcą jednak z nim polemizować. Nic więc dziwnego, że Biedroń widzi sprawę bardzo ostro i rozgłasza, że "Tusk boi się gejów!"
Może rzeczywiscie coś jest na rzeczy...
Inne tematy w dziale Polityka