To była bardzo skuteczna medialnie taktyka. Uśmiechy, obietnice, obietnice, uśmiechy... Tyle, że gdy już wygrało się wybory, ktoś - np. jakis niegramotny wyborca - może zażądać czegoś więcej.
Niektórzy pamiętaja Platformie Obywatelskiej każdą ze złożonych obietnic! Na szczęście najgorszą pamięć mają dziennikarze. Dzięki temu, drażliwego tematu realizacji obietnic ciągle udaje się uniknąć. Nie wiadomo jak długo. Bo nie wiadomo jak długo wytrzymają "zderzaki".
No bo rząd przecież bardzo dzielnie walczy o nasze dobro gdy próbuje wstrzymać transfer pieniędzy z Brukseli do Torunia. Aż strach pomyśleć ile pieniędzy straciłby każdy z nas, gdyby pomysł z geotermią wypalił...
Na razie, rządzaca partia radzi sobie bardzo dobrze. Potrafi udowodnić, że jeśli cokolwiek się jej nie udaje to jest to wina poprzedników. Wspólnie z mediami udaje się odwracać uwagę od rzeczywistych problemów. Właśnie dzięki "igrzyskom" zapewnianym nam przez partyjne zderzaki :)
W tej ważnej roli najczęściej występuje poseł Janusz Palikot. Ewidentnie "idący na aferę". Coś tam wpisuje na swoim blogu i już... przez tydzień media mają gorący temat. Problemy ojca Rydzyka, problemy Kościoła, problemy alkoholowe prezydenta. HGW i Julia Pitera dorzucą jakieś słodycze kupione na kartę służbowa, zbyt duże kotlety spożywane przez Prezydenta... I tak mija tydzień za tygodniem.
Wygląda to bardzo efektownie, a nawet dramatycznie. Bo partyjne tarany wielkim głosem oznajmiają, ze wszystko co robią, dla dobra demokracji naszej robią, i dla tego dobra najwyższego "nie boją się sądu, zapłacą każdą cenę w imię wolności".
Mimo, że zderzaki są twardzielami, wcześniej czy później zużyją się... I co dalej? Czekanie na wybory prezydenckie? A może jest już jakiś plan działania obejmujący cokolwiek poza gaszeniem pożarów?
Inne tematy w dziale Polityka