Określenie to zrobiło furorę :) Wielka szkoda, że nie dowiemy się, jak zareagował na nie sam Władimir Putin.
Po moskiewskiej wizycie premiera Donalda Tuska, w stosunkach polsko - rosyjskich zapanowała wiosna. Niezbyt dotąd wylewny rosyjski prezydent, nie szczędził Polsce miłych słów i zapewniał o przyjaznych uczuciach. Przy okazji dziwił się, że Polacy niepokoją się niektórymi działaniami swych potężnych sąsiadów. Cierpliwie tłumaczył, że nasz obawy nie mają żadnego uzasadnienia. Podobno Gazociąg Północny (znany też jako gazociąg "Ribbentrop-Mołotow") to czysto biznesowe przedsięwzięcie...
- Budowa Gazociągu Północnego po dnie Morza Bałtyckiego ma na celu dywersyfikację dróg dostaw rosyjskiego gazu do Europy i w żaden sposób nie jest skierowane przeciw Polsce (...) Wychodzimy z tego, że musimy zdywersyfikować drogi dostaw źródeł energii, zgodnie z potrzebami naszych klientów. Co w tym złego, antypolskiego? (...) "Dlaczego taka reakcja? Skąd ona się bierze? Byłem nią zadziwiony, powiem szczerze - dziwił się rosyjski prezydent odpowiadając na pytania dziennikarzy.
Wydawało się, że pełne wzajemnego zaufania rozmowy naszego premiera w Moskwie ostatecznie i nieodwołalnie poprawiły atmosferę w polsko - rosyjskich relacjach! A co z wymierzonymi w Polskę rosyjskimi rakietami? Jeśli będziemy mieli "Gazociąg Przyjaźni", to może wkrótce będziemy mówić i o "rakietach przyjaźni"?
Teraz jednak testujemy cierpliwość "naszego czlowieka w Moskwie". Do niedawana tak priorytetowo traktowaliśmy ciepłe, przyjacielskie stosunki z Rosją... A tu Premier jako "pierwszy słowiański przywódca" zdecydował się na uznanie niepodległości Kosowa.
Priorytety zmieniły się na bardziej priorytetowe?
Inne tematy w dziale Polityka