Zajrzałemna stronę PiS. A tam przywitał mnie Prezes: "W PO są politycy, którzy czekają na porażkę Tuska". Informacja "wstrząsająca". No, no...
Potem Adam Bielan opowiadał o dramatycznej... rywalizacji w amerykańskiej Partii Demokratycznej, Zbigniew Ziobro o parku w Poznaniu prawił, Paweł Kowal o Tusku w USA...
Nic się nie dzieje. Polski film. Chociaż nie! Znalazłem! Klub PiS dziś będzie rozmawiał! Może jeszcze nie wszystko stracone... Chociaż słowa pana Przemysława Edgara Gosiewskiego nie wróżą najlepiej.
„W naszym klubie oczywiście jest niewielka grupa przeciwników integracji z UE, ale to jest niewielka grupa, natomiast szanuję, że takie poglądy są” - powiedział pan Przemysław Edgar.
No ale przecież mógł nie zrozumieć o co idzie gra, albo z braku czasu mógł nie wgłębiać się w zagadnienia dobrze wszystkim zainteresowanym znane... Wiadomo przecież, że czym innym integracja z UE, a czym innym ratyfikacja Traktatu prowadzącego ku ZSRE.
Wkleiłem swój list z obietnicą poparcia PIS w najbliższych wyborach...
"Szanowni Państwo,
w najbliższych wyborach obiecuję oddać swój głos na Prawo i Sprawiedliwość, jeżeli posłowie PiS nie dopuszczą do parlamentarnej ratyfikacji Traktatu Reformującego UE. To nie jest szantaż. To tylko skromna informacja o jednym głosie.
Z poważaniem
Chłodny Żółw"
Chyba moderator zaakceptuje...? Grzecznie przecież obiecałem. Może się nawet z mojego głosu ucieszą? PRZESZEDŁ! JEST! Ucieszy polityków PiS?
Jakaś nadzieja jest. Tym bardziej, że na stronce PIS jest i ciekawy wywiad z Adamem Lipińskim.
"Nie ma w PiS euroentuzjastów, którzy za wszelką cenę będą popierali wszystkie rozwiązania prounijne."
To jak? To jak będzie??? No jak? Lipiński niestety odpowiada:
"Na pewno będziemy zgłaszali poprawki. Przyjęcie trybu ratyfikacji traktatu drogą parlamentarną stworzyło nam możliwość zgłoszenia i przyjęcia szeregu poprawek do ustawy ratyfikacyjnej określającej warunki przystąpienia Polski do traktatu z Lizbony, daje też większe możliwości do pracy nad traktatem niż referendum."
Czyli po herbacie?
Panowie i Panie z PiS, moja oferta jest ciągle aktualna.
Kiedyś proponowałem swój głos, gdy mieliście poprzeć skromną adnotację o ochronie życia "od poczęcia do naturalnej śmierci". Nie byliście zainteresowani takim dilem. Nie obrażam się na Was. Rozumiem, taka jest polityka. Nie opłacało się Wam.
A teraz?
Inne tematy w dziale Polityka