Ta grupka "Fajnych Prawicowców" zawsze mogła liczyć na moje życzliwe zainteresowanie. Gdy rzecznik byłego reżimu, Michał Kamiński całkiem niedawno mówił o swojej wizji medialnie "złagodzonego, ocieplonego PiS" od razu pomyślałem sobie, że z tego miejsca Ich nie wygryzie.
No bo kto lepiej nadawałby sie na symbol "fajnego prawicowca" niż Jan Maria Rokita, Kazimierz Marcinkiewicz, albo obaj wymienieni w duecie? Kto tak efektownie zawiesza głos, "iżby" po dłuższej chwili efektownie ujętą (zwłaszcza mimicznie) głębią swej myśli zmiażdżyć interlokutora dowolnego, "jako że", "jako żywo" osobnik ów na los swój "nieledwie" po stokroć zasłużył?
Kto tak zręcznie bałwanka ulepi, tort rozkroi, na balu maturalnym popląsa?
Mówiąc najkrócej byłem przekonany, że czeka nas ostro wypromowana przez media inauguracja działalności partii prawicowych mięczaków w kolorowych skorupkach.
A tu takie rozczarowanie...
Toż to nie politycy objawili się, a... koledzy nasi! Blogerzy! Bardziej apolityczni niż większość dyskutantów na Salonie24 :)))) I bez Kazika z Londynu!
Rozczarowanie. Wielkie rozczarowanie.
Na szczęście pod nieobecność byłego premiera objawił się kandydat na nową gwiazdę polskiej polityki. Poseł Lucjan Karasiewicz. To ten, który trwał w PiS do momentu, gdy jego partia poparła Traktat. Potem partię opuścił bo podobno oczekiwał, że... PiS poprze bardziej. Ma człowiek potencjał!
No i to co robi i mówi, robi i mówi z przekonaniem.
"Jestem przekonany, że współpraca w ramach "Polska XXI" będzie odpowiadać moim przekonaniom" - stwierdził młody poseł, a jego słowa chyba nieźle charakteryzują polityczną inicjatywę "konserwatystów".
Może to przyszły przywódca nowego ugrupowania?
Inne tematy w dziale Polityka