Kolejny wybór dokumentów z archiwów moskiewskich pokazuje, że amerykańscy komuniści od początku byli finansowani przez Sowietów. Dostali kilka milionów dolarów w złocie i kosztownościach na założenie partii w 1919. Potem w latach dwudziestych moskiewskie subsydia stanowiły “przynajmniej 30 do 50 procent budżetu amerykańskiej partii komunistycznej.” Chyba ostatni czek na 3 miliony dolarów wystawił im Gorbaczow w 1988 roku. Wierzyli w Lenina, Stalina, oraz ich nastepców. Nazywali Moskwę „Mekką”.
Jak twierdzą redaktorzy wyboru dokumentów Sowiecki Swiat Amerykańskiego Komunizmu wydanego już 10 lat temu w USA, lecz nadal w Polsce nieznanego, to nie antyfaszyzm, jak się to próbowało w ostatnich dziesięcioleciach usprawiedliwiać, kierował amerykańskimi komunistami, lecz wiara w totalitarną utopię. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że 87% członków Communist Party USA dobrowolnie poparło pakt Ribbentrop-Mołotow.
Takich rzeczy do niedawna nie wypadało w USA pisać. Jakkolwiek w latach 1950-tych antykomunizm amerykański święcił powierzchowne triumfy, w późniejszych dekadach zwyciężył anty-anty-komunizm promowany przez liberałów. Według ich propagandy “antykomunizm w jakiejkolwiek formie… to jedno z największych źródeł zła XX wieku”. Dlatego w latach 1960-tych i 70-tych “komuniści i ich sprzymierzeńcy byli przedstawiani jako męczennicy i ofiary” polowań na czarownice. Wielu lewicowych historyków nawet widziało w nich amerykańskich patriotów, radykalnych populistów. Ilu ich było? Jacy byli?
Od 1919 do 1989 roku przez kompartie* USA przewinęło sie przynajmniej dwa miliony osób. W 1939 roku partia osiągnęła apogeum swego rozwoju: 46 000 członków. Obecnie zostało może maximum 2000 twardogłowych. Skład etniczny CP USA był różnoraki. Dokumenty partyjne organizacji, która w teorii przeciwstawiała się wszelkiemu zróżnicowaniu ze względu na pochodzenie, z kuriozalną dokładnością odnotowywały kto był “Murzynem” (Negro), a kto “polskim Zydem,” “Finem” czy “Amerykaninem.” Dziwne, że ani amerykańskich Zydów ani czarnych kompartia nie uznawała za Amerykanów. Zgodnie z tą nomenklaturą chyba tylko biały ex-chrześcijanin mógł być uznany za Amerykanina-komunistę.
Mimo deklaracji o “równości ras,” nie uniknięto wewnętrznych konfliktów etnicznych. Według pisanego niezdarną angielszczyzną raportu do Kominternu z sierpnia 1932 roku, “kilku murzyńskich towarzyszy [Negro comrades] wzięło udział [w spotkaniu politbiura okręgu Nowy Jork]. Okazało się, że istnieją bardzo poważne tendencje antysemickie wśród naszych murzyńskich towarzyszy w Nowym Jorku. Jeden z naszych najbardziej uświadomionych czarnych towarzyszy (tow. Briggs, współredaktor “D.W.” [The Daily Worker – gazeta kompartii] nawet stwierdził, że murzyńscy towarzysze uznają partię, a szczegślnie jej przywództwo w Nowym Jorku za ‘żydowską korporację’ [jewish {sic!} corporation]). Takie sentymenty antysemickie mają naturalnie swoje objektywne powody. Na przykład, w swej agitacji Garveyiści [zwolennicy narodowo-radykalnego działacza murzyńskiego Marcusa Garvey’a] przeprowadzają bardzo natężoną kampanię antysemicką, której ofiarą do pewnego stopnia padli nasi murzyńscy towarzysze. Z drugiej strony istnieją też powody subiektywne (złe podejście do murzynów [sic!], rozkazodawstwo, biurokracja etc.) ze strony funkcjonariuszy naszej partii, którzy w wiekszości wypadków, a szczególnie w Nowym Jorku są żydami [sic!] ze względu na narodowość [happen to be jews/ [sic!] to their nationality]. I jest rzeczą pewną, że taki antysemityzm można znaleźć w Nowym Jorku nie tylko między murzynami [sic!] ale również wśród członków różnych organizacji [obco] języcznych, które są pod wpływem naszej partii, a nawet wśród członków partii, którzy wywodzą się z różnych grup narodowościowych. Oczywiście jest to problem, który partia powinna dzielnie próbować rozwiązać. Niestety towarzysze wydają się raczej wykazywać skłonność do unikania takich problemów.”
W rzeczywistości czarni Amerykanie skarżyli się, że dyskryminuje ich się nie tylko w Nowym Jorku, ale rownież podczas szkolenia w Moskwie. Poddawano ich nieformalnej segregacji rasowej i posyłano do gorszych szkół. Władze sowieckie obiecywały sytuację poprawić, ale w praktyce ograniczyły się do ocenzurowania przygotowanego na rynek amerykański wyboru korespondencji Marksa i Engelsa. Aby nie drażnić “murzyńskich towarzyszy,” na przykład, z listu Marksa z dnia 7 sierpnia 1862 roku usunięto słowo “czarnuch” (nigger). Tymczasem kilku “murzyńskich towarzyszy” padło ofiarą czystek w Moskwie. Zadenuncjowali ich zarówno czarni, jak i biali komuniści amerykańscy. Zresztą większość denuncjowała się nawzajem. Jedna komunistka cudem uszła z „objęć” NKWD po tym, gdy zwierzyła się swej koleżance, że w amerykańskim “więzieniu dostawała lepsze jedzenie niż w Związku Sowieckim.”
Jednak kilkudziesięciu amerykańskich komunistów (oraz kilkuset Finów, obywateli USA, którzy osiedlili się w Związku Sowieckim) rozstrzelano bądź zesłano do Gułagu. Czystki wśród amerykańskich komunistów miały też miejsce w Hiszpanii, gdzie wiele osób zginęło, oraz w samych Stanach Zjednoczonych, ale tam oczywiście nie były one krwawe. Na przykład, w 1937 roku wyrzucono jakąś towarzyszkę za to, że poszła na obiad z trockistą.
Przeciętny członek kompartii USA wytrzymywał w jej szeregach około dwóch lat. Przywódcy trwali natomiast całe dekady – o ile nie zostali usunięci z organizacji za rozmaite “skrzywienia ideowe.”
Jak twierdzą autorzy pracy Sowiecki Swiat Amerykańskiego Komunizmu, “nigdy nie było takiej chwili, aby przywódcy mogli udawać, że ich akceptacja sowieckiej linii politycznej musiała być całkowita i nierozerwalna.” Jeśli trzeba było, to komuniści nie wahali się przed wyzywaniem socjalistów od “socjal- faszystów,” a ich bojowki nawet rozbijały socjalistyczne wiece. Na przykład w lutym 1934 roku w Nowym Jorku w bijatyce w Madison Square Gardens uczestniczylo czynnie i biernie 18 000 osob. Jednak niedługo potem komuniści bratali się z resztą lewicy pod hasłem “Komunizm to amerykanskość na XX wiek” – oczywiście do czasu gdy Komintern rozkazał im slogan ten porzucić.
Przez lata CP USA wzywała do walki z Hitlerem. Po pakcie Ribbentrop-Molotow, komuniści na daną komendę zaczęli “walczyć o pokój.” Odcięli się też od liberałów i socjalistów, którzy pakt ten potępili. Jak stwierdzono w jednej z instrukcji Kominternu, “znikają jakiekolwiek podstawy do rozróżniania między ‘burżuazyjną demokracją’ a faszyzmem. Z tego wzgledu powody do [wspólnego] ‘demokratycznego’ frontu nie istnieją.”
Komuniści nawet krytykowali prezydenta Roosevelta, który chciał dostarczac broń koalicji antyniemieckiej. Powtarzali wiernie za Stalinem, że “nie chodzi o faszyzm.” Walka idzie przeciw “brytyjskiemu i francuskiemu imperializmowi,” oraz “przeciw kapitalizmowi, przeciw dyktaturze burżuazyjnej.”
Z podobnych powodów komuniści atakowali Polskę. Przywódca kompartii Robert Minor nazwał RP państwem o “sztucznych granicach.” Jak podpowiedziano mu w opublikowanej w omawianym tomie instrukcji z Moskwy: Polska to “reakcyjne wielonarodowe państwo zbudowane na prześladowaniu Ukraińców, Bialorusinów i Zydów. Polska zgniła bowiem jej warstwy przywódcze były skorumpowane. Międzynarodowy proletariat nie ma interesu w istnieniu takich pasożytniczych państw…. Związek Radziecki, przychodząc na pomoc robotnikom zachodnioukraińskim i białoruskim ocalił 11 milionów ludzi z piekła kapitalistycznego, przywiódł ich w szeregi socjalizmu, oraz zapewnił im rozwój narodowy i kulturalny, oraz swa mocą zabezpieczył ich od obcej niewoli. ”
Jeszcze w 1941 roku komuniści twierdzili, że sowiecka inwazja oraz okupacja Kresów Wschodnich i państw bałtyckich to znak “pokoju i współpracy gospodarczej.” Nie dodawano, bo nie trzeba było, że chodziło o narodowo-socjalistyczne Niemcy, które przecież nie zaliczały się do “piekła kapitalistycznego.”
Po czerwcu 1941 roku oczywiście komuniści nie zarzucili swej krytyki Polski, ale jak jeden mąż zmienili się we wrogów Hitlera i zwolenników wojny z III Rzeszą. Przez następne 50 lat za każdym zwrotem równie wiernie służyli Moskwie, swym “współrodakom” (fellowcountrymen), jak pisali do sowieckich komunistów. Jednak Mekka zawiodła. W 1991 roku Związek Sowiecki się rozsypał.
__________________
Harvey Klehr, John Earl Haynes, and Kyrill M. Anderson (red.), The Soviet World of American Communism (New Haven and London: Yale University Press, 1998).
______________________
* używany przez komunistów skrót od “kom-unistyczna partia”
Inne tematy w dziale Polityka